niedziela, 10 maja 2015

Była ucieleśnieniem moich marzeń. Dzięki niej stałem się tym, kim jestem, a trzymanie jej w ramionach wydawało się bardziej naturalne niż bicie serca.

Po chwili wstałam i wymijając przyjmującego podeszłam w stronę okna balkonowego. Ręce założyłam na piersiach i zbierałam się na odwagę by w końcu mu powiedzieć prawdę. Odwróciłam się z powrotem w jego stronę, siedział na kanapie i bacznie przyglądał się mojemu zachowaniu. Usiadłam na przeciw niego i upiłam łyk herbaty.
- Powiesz w końcu o co chodzi?
- Jestem w ciąży.
- Co?!
- Jestem w ciąży. - powtórzyłam. Wojtek w momencie schował twarz w dłoniach, kiwał głową z niedowierzaniem.
- Tylko nie to. Nie teraz. - wzrok wbił w sufit dalej nie dowierzając. Przyglądałam mu się uważnie. Jeszcze bardziej zaczęłam się denerwować, kiedy uświadomiłam sobie, że jeszcze nie całą prawdę mu wyjawiłam. Podeszłam do przyjmującego i usiadłam mu na kolanach. Chwyciłam jego twarz w dłonie i dopiero wtedy zobaczyłam co tak naprawdę czuję. Bał się, najzwyczajniej w świecie się bał. Wiedziałam, że za chwilę znienawidzi mnie za to co zrobiłam, gdy powiem mu jaka jest prawda. Bo najgorsze było dopiero przed nim. Lekko musnęłam jego wargi, Wojtek w odpowiedzi przytulił mnie mocno do siebie i zaczął głaskać mnie po głowie.
- Ania, poradzimy sobie. - powiedział po chwili milczenia. - Będzie dobrze, jakoś to będzie. Wiesz, że Cię sam z tym nie zostawię. - przytulał mnie coraz mocniej do siebie.
- Wojtek, poczekaj. - wstałam i udałam się do przedpokoju. Z torebki wyciągnęłam dość dużą kopertę, zaadresowaną na moje nazwisko. - Masz, przeczytaj. - podałam mu kopertę.
- Co to?
- Przeczytaj. - poprosiłam.
Usiadłam na przeciw niego, bacznie mu się przyglądając.
- Zaproszenie, nagroda? - nie rozumiał.
- Wojtek, ja nie jestem w ciąży. Po prostu są gorsze rzeczy niż ta nagroda. - podeszłam do okna i wzrok wbiłam w panoramę Bełchatowa. Za oknem padał deszcz.
- O czym Ty mówisz? - dalej nie rozumiał. - Jedziesz po nagrodę, odbierasz i wracasz. Co w tym strasznego. I jak to nie jesteś w ciąży?
- Nie jestem. Żart, głupi, ale żart. - patrzył na mnie jak na psychicznie chorą. - Wojtek, to nie będzie wyjazd na kilka dni. Harvard University, mówi Ci to coś? - jego oczy się rozszerzyły. - Praca, którą ukradła Marlena wygrała, wygłaszała ją w moim i w Maćka imieniu.
- Nie jesteś w ciąży?
- Nie, nie jestem w ciąży! Musiałam znaleźć jakąś gorszą wiadomość, niż półroczna wymiana na innym kontynencie. Z Busko stwierdziłyśmy, że najgorsze co mogłoby nas teraz spotkać to wpadka.
- To ja już bym wolał tą ciąże. - odpowiedział i swój wzrok znów wbił w sufit. Przyglądałam mu się uważnie. Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam:
- Ta wymiana to nie tylko zajebiście wysokie stypendium, materiały do pracy magisterskiej, doświadczenie czy ładny wygląd w papierach. To szansa, której mogę już nigdy nie dostać. - mój głos z każdym następnym słowem, coraz bardziej się załamywał. - Ja jeszcze nie postanowiłam, to nie jest prosta decyzja. Jeżeli tam pojadę, to prawdopodobnie nie sama.
- Tylko mi nie mów, że on też tam pojedzie. - wzrok wbił we mnie i oczekiwał, że mu zaprzeczę.
- Każde z nas dostało taki sam list. - upiłam łyk już nieco chłodnej herbaty.
Przyjmujący spuścił głowę, a swoją dłoń ułożył na wysokości swoich skroni, zasłaniając tym samym swoją twarz. Cisza, która między nami panowała była nie do zniesienia. Wolałabym, aby coś powiedział, krzyczał, cokolwiek. Wolałam wszystko niż tą cholerną ciszę.
- Powiedz coś. - poprosiłam.
- Po co? Ty już postanowiłaś. - wstał z kanapy i udał się w stronę przedpokoju.
- Wojtek nie postanowiłam! Ja nie wiem co ja mam zrobić do cholery! - chwyciłam jego twarz w dłonie. - Rozumiesz? Ja nie wiem co mam zrobić.
- Nie rozśmieszaj mnie. Dobrze wiemy, że pojedziesz i jak będziesz mogła to zostaniesz tam, tak długo jak tylko będziesz mogła. Z resztą, Maciek się o to postara. - wycedził i wyszedł z mieszkania trzaskając drzwiami.

***
Spaceruje po Bełchatowie i próbuję poukładać sobie wszystko w głowie. Nie jest to łatwe. W głowie cały czas mam jedną myśl – że mogę ja stracić. Swoim zachowaniem pogarszam tą sytuacje jeszcze bardziej. Siadam na ławce na Placu Narutowicza i czekam na Wronę, z którym mam się spotkać. Podpierając głowę rękoma, wbijam wzrok w ziemie i staram się nie myśleć o tym wszystkim.
- Powiedziała Ci? - słyszę głos nadchodzącego Andrzeja.
- Tja. Najpierw przyprawiła mnie o zawał serca mówiąc, że jest w ciąży, po czym dopiero po kilku minutach pokazała mi pismo od rektora i zaproszenie z Harvardu.
- Taki sam numer zrobiła Winiarowi jak była po maturze, wiesz.. przyszła i powiedziała, że jest w ciąży z 50-letnim kolesiem. Winiar prawie zszedł. Dopiero potem mu powiedziała, że jak widzi są gorsze rzeczy niż oblana matura. Rzecz jasna nie oblała, ale panikowała całą klasę maturalną, aż do wyników matur. Zawsze taka była.
- Ona oczekuje, że ja jej powiem co ona ma zrobić. - podnoszę się z ławki i kopię w nią nogą.
- Karz jej jechać. - patrzę na niego jak na idiotę. - Karz jej jechać. Wróci, nie zostanie tam dłużej niż tyle ile będzie trwała ta cała wymiana, staż, stypendium czy co to, tam jest.
- Z Anglii też miała wrócić, nie?
- Wtedy uciekła i nikomu nie powiedziała. Odcięła się na kilka miesięcy od wszystkich, a Winiarowi napisała tylko, że wyjeżdża do Anglii na studia i koniec. - tłumaczy. - Włodi, ona naprawdę może już nigdy nie dostać takiej szansy. Wiem, że Ci zależy, jej też, ale..
- Ale?
- Co jeśli wam nie wyjdzie? Co wtedy? Pomyślałeś o tym? - nogi się pode mną uginają. - Wszystko teraz jest dobrze, ale co jeżeli ona zostanie tutaj specjalnie dla Ciebie i wam nie wyjdzie? Nie wybaczy Ci tego nigdy, że poświęciła wszystko dla Ciebie. Jeżeli naprawdę Ci na niej zależy to karz jej jechać. Nawet Michał tak mówi, a on nie chętny jest do puszczania gdziekolwiek swojej małej siostrzyczki. To powinna być jej decyzja, nie wymuszona przez nikogo.
- Czemu nie powiedziała Olce? Przecież się przyjaźnią. - pytam bo to intryguje mnie najbardziej. - Agata, Tala, Ty nawet Michał wiecie. Ona nie.
- Zobaczysz jak Olka do Was wpadnie, zrozumiesz dlaczego jej nie chciała mówić. I szczerze? Szkoda mi teraz Kłosa, który będzie musiał to jakoś ogarnąć.
Rozmawiamy jeszcze dobrych kilkanaście minut, kiedy postanawiam wrócić i pogadać z rudowłosą. Andrzej podrzuca mnie pod blok i wysiadając z auta, spostrzegam auto Kłosa. Szybkim krokiem kieruję się w stronę klatki, wpisuje kod i otwieram drzwi. Na klatce słyszę krzyki, które prawdopodobnie dobiegają z mojego mieszkania. Z prędkością światła pokonuje stopnie, a potem widzę otwierające się drzwi od mojego mieszkania. Zapłakana Ola wychodzi na klatkę i gdy mnie widzi nie wytrzymuje.
- Zrób jej to dziecko. Naprawdę. Może wtedy nie pojedzie na drugi kraniec świata. - mówi, a ja nie dowierzam.
- Ola! - krzyczy Winiarska. - Zrozum, że ja jeszcze nie zadecydowałam. Nie ułatwiasz mi..
- Bo Ty myślisz tylko o sobie! A co ze mną? Znów mnie tutaj samą zostawisz? Dobrze wiesz, że jeżeli Karol dostanie powołanie do kadry to będę sama. Znów sama! - zbiega na dół i po chwili całą trójką słyszymy trzask drzwi wejściowych.
- Ania, uspokój się. Ja to załatwię, nie sugeruj się nikim, sama zadecyduj. - mówi Kłos i całuję ją w głowę. Podaje mi rękę, prosi bym się nią zajął pokazując głową na znikającą w toalecie Ankę i biegnie za Olą.

***
Obmywam twarz zimną wodą. Próbuję jakoś poukładać sobie wszystko w głowie. Biorę kilka głębokich wdechów i dzwonię do Maćka. Gdy odbiera, nie wytrzymuje i nerwy mi puszczają.
- Po jaką cholerę dzwoniłeś do Oli?
- Anka, musisz zdecydować w końcu.
- O ile mi wiadomo, to jest to moja sprawa! - krzyczę.
- Ola nie może Cię szantażować tym, że zostanie sama. To nielogiczne! Masz własne życie i marzenia.
- Nie miałeś prawa do niej dzwonić i jej wszystkiego mówić. - mówię załamana.
- Zarówno Ola jak i pan siatkarz nie zapytaliby Cię nawet o zdanie, gdyby dostali równie atrakcyjną ofertę.
- Co Ty możesz o tym wiedzieć!
- Wiem jedno. Gdyby on dostał propozycje grania w wyjściowym składzie od jakiegoś zagranicznego klubu, nie zawahałby się ani chwili. Nie pytając nikogo o zdanie, nawet Ciebie pojechałby spełniać swoje marzenia. W życiu trzeba być egoistą jeżeli się chce coś osiągnąć, dobrze o tym wiesz.
- Nie będę z Tobą w taki sposób rozmawiać, to nie ma sensu. Najmniejszego. - mówię po czym się rozłączam. 
Wychodząc z łazienki zabieram swoją torebkę, która leży na małym stoliku w przedpokoju. Wychodzę na balkon i odpalam papierosa. Nie zważam na zimny wiatr i deszcz. Siadam na wiklinowym fotelu i zaciągam się papierosem. Wzrok wbiłam w panoramę Bełchatowa i nie wiem nawet, kiedy znów zaczynam płakać. Nienawidzę siebie takiej. Ocieram łzy i pozostałości po papierosie wyrzucam za balkon. Podciągam kolana pod brodę i czekam na olśnienie. Po chwili czuję, że Wojtek kładzie mi koc na ramionach, opuszczam stopy z powrotem na zimne płytki, a on kładzie brodę na moich kolanach. Spuszczam głowę tak by mimo wszystko na niego nie patrzeć.
- Chcesz jechać? - pyta, a ja wzruszam ramionami. - Ania..
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem. - mówię łamiącym się głosem. Siada obok i przytula mnie mocno do siebie, obejmując ramieniem.
- Maciek ma racje. Powinnaś jechać. To szansa, której już możesz nie dostać. - czuję jak się spina, gdy wypowiada jego imię.
- To nie jest takie proste.
- Bo?
- Bo boję się, że jak pojadę to nie będę miała do czego wracać. - odpowiadam i chowam twarz przytulając się mocno do jego klatki piersiowej.
- O czym Ty mówisz?
- O na.. niczym. - kłamię. Odpycha mnie lekko od siebie, by po chwili wpleść swoje palce w moje włosy i zmuszając mnie tym samym bym spojrzała w te jego cholerne brązowe tęczówki.
- Jeżeli myślisz, że Ci odpuszczę to jesteś w błędzie, rozumiesz? - przykłada czoło do mojego i zamyka oczy. - Będzie mi ciężko, ale chcę byś pojechała, bo gdyby sytuacja dotyczyła mnie, Ty byś już mnie pakowała. Nie pozwoliłabyś mi tutaj zostać. Będę za Tobą tęsknił, cholernie tęsknił. Będę nie do zniesienia i będę odliczał dni i godziny, ale będę wiedział, że jesteś szczęśliwa. - dodaje i patrzy mi w oczy. - Będę na Ciebie czekał, więc nie patrz na mnie czy na Ole, tylko sama zdecyduj czego chcesz.
- Wojtek?
- Tak?
- Przepraszam. - mówię, a przyjmujący całuje mnie w głowę.
- Winka, nie rób mi już takich numerów.
- Nie zrobię, obiecuję.
- Chcę Ciebie zawsze i chcę mieć taką drugą małą złośnicę, ale jeszcze nie teraz. Za kilka lat, o ile się ze mną w końcu umówisz. - zaczynam się śmiać. - I tak ma być zawsze, zgoda? - dodaje pokazując na uśmiech na mojej twarzy.
- To bądź zawsze.
- Będę. - szepcze mi do ucha i przytula jeszcze mocniej do siebie.


***
W niedzielne popołudnie siedziałam w mieszkaniu przyjmującego razem z Martyną, Kamilem, Przemkiem i Natalią, którzy przyjechali by wieczorem świętować zwycięstwo bełchatowskiej drużyny. Byliśmy niemal w stu procentach pewni wygranej, ale mimo to, mocno zaciskaliśmy kciuki kiedy oglądaliśmy mecz w telewizji. Skra wygrała z Resovia w trzech pierwszych setach. Razem z Martyną skakałyśmy jak szalone po salonie Wojtka. Około godziny 19, razem z dwiema bielszczankami przygotowywałyśmy wszystko do imprezy, która miała odbyć się u Wojtka. Gdy zobaczyłam auto przyjmującego, które podjeżdżało pod blok, usłyszałam głos Kwasowskiego:
- Leć do niego. - uśmiechnęłam się do niego promiennie i nie zakładając nic oprócz butów wybiegłam szybko z mieszkania. 
Tuż przy wyjściu z klatki zobaczyłam przyjmującego i Paulinę, w jego koszulce klubowej. Nie zwróciłam na nią uwagi i nie wiele myśląc wskoczyłam na przyjmującego oplatając rękoma jego szyję, a nogami jego biodra.
- Ktoś chyba mecz oglądał. - powiedział, po czym potarł nosem, o mój nos. - Jesteś dumna?
- Bardzo! - powiedziałam i pocałowałam przyjmującego.
- To dla Ciebie. - założył mi na szyi złoty medal. - Pasuję Ci.


***
Wojtek był mile zaskoczony wizytą zarówno Kwasa z Marleną, jak i Czaudera, który "smalił cholewki" do Busko. Świętowanie mistrzostwa, miało zacząć się około godziny 21 i dobrze wiedziałam, że razem z Kłosem przyjdzie Ola. Był tylko jeden sposób na udobruchanie przyjaciółki – jej ulubione wino, w jak największych ilościach. Razem z Martyną i Natalią udałyśmy się do pobliskiego sklepu i zakupiłyśmy kilka butelek wina. Agata z Olkiem, mieli przyjść razem z Wroną, który w ostatnim czasie nie pokazywał się nigdzie z Martyną. Szykowała się naprawdę świetna zabawa i nikt nie mógł popsuć mi mojego dobrego humoru i chęci do zabawy. Nawet Paulina, która nie odstępowała Wojtka na krok. Widziałam jak na mnie patrzy – i to mi wystarczyło. Wiedziałam, że to na mnie mu zależy, a nie na niej i brałam to za pewnik. Kiedy po nie s pełna 40 minutach wróciłyśmy do mieszkania, wszyscy już byli i bawili się w najlepsze. Gdy zobaczyła mnie Ola, wyszła na balkon, a zaraz za nią poszedł Olek. Wiedziałam, że muszę tam iść i z nimi pogadać. Zdjęłam kurtkę i buty. Przywitałam się ze wszystkimi i po pogratulowaniu wszystkim możliwym zawodnikom, którzy zjawili się na imprezie, udałam się w stronę balkonu, gdzie siedziała Ola z Olkiem. Usiadłam między nimi i nie pewnie podałam blondynce jej ulubione wino.
- Chcesz mnie upić, bym Ci wybaczyła?
- Chcę się z Tobą napić tak jak kiedyś.
- Patrz na to. - powiedział Olek i podsunął mi prawie pod twarz swój telefon. 
Załączył filmik, z wakacji, kiedy Ola po raz pierwszy przyjechała do Bydgoszczy. Pomimo, że od tego czasu wiele się wydarzyło, żadne z nas mimo wszystko się nie zmieniło – pod względem charakteru rzecz jasna. Dalej byliśmy tymi samymi zwariowanymi ludźmi, którzy mogli na siebie liczyć. Dalej się przyjaźniliśmy i byliśmy ze sobą w najgorszych jak i najlepszych momentach życia.
- Ania – powiedziała nieśmiało Ola. - Ja po prostu nie chcę byś znowu uciekła na dwa lata.
- Ej – powiedziałam obejmując przyjaciół – Jeszcze nie podjęłam decyzji, ale mogę wam obiecać, że nawet jeśli pojadę, to wrócę od razu i nie będę starała się o kolejne stypendium. Bez was by mnie tutaj nie było, wy to ja i nie wyobrażam sobie życia bez was.
- Nie pitol, tylko pij. - zaśmiała się Ola i podała mi butelkę. - Obiecaj, że już nigdy się ode mnie nie odetniesz, tak jak wtedy.
Obiecuję. - przyrzekłam, po czym przytuliłam się mocno do przyjaciółki.


***
Całą piątką w składzie – Martyny, Oli, Agaty, Natalii i mnie udałyśmy się do kuchni. Usiadłyśmy na podłodze i pijąc wino, śmiałyśmy się w niebo głosy. Po kilku minutach do kuchni wszedł Czauder, który ukradł nam "na moment" Talę, pod pretekstem zatańczenia z młodą bielszczanką. Wino rozchodziło się w niewyobrażalnie szybkim tempie. Czułam jak trunek zaczyna po woli uderzać mi do głowy. Agata, wypiwszy ilość, która powodowała u niej przypływ odwagi, postanowiła pójść do Olka i wyznać mu miłość. Zdziwiona była, że my nie byłyśmy zdziwione. Cóż.. Wiedziałyśmy z Olą, że ta dwójka prędzej czy później ze sobą będzie. To było nieuniknione. Kiedy Agata wychodziła z kuchni, poprosiłyśmy ją aby zgasiła światło. Siedziałyśmy w trójkę w ciemnej kuchni przyjmującego, muzykę z salonu doskonale słyszałyśmy, a wino dalej się lało strumieniami. Gdzieś mniej więcej między 4, a 5 butelką wina usłyszałyśmy jak ktoś idzie w kierunku kuchni. Szczerze nie wiem dlaczego, ale schowałyśmy się między luką, która powstała pomiędzy stołem, a lodówką, a dzięki której dostrzeżenie nas od razu nie było możliwe.
- Wojtuś no chodź! - usłyszałyśmy głos Pauliny. Automatycznie z Olą zakryłyśmy Martynie usta, która już chciała coś powiedzieć.
- Paulina poczekaj, muszę znaleźć Anię.
- Ah daj spokój! Po co Ci ona. - kontynuowała, a ja czułam jak krew mnie zalewa. - Kochasz ją w ogóle? - dodała. 
W momencie, kiedy przyjmujący miał odpowiedzieć, Ola dostała pijackiej czkawki i od razu nasza kryjówka została ujawniona. Jakby nigdy nic wstałam z podłogi i otrzepując się, powiedziałam:
- Dobrze, dziewczyny. Nic tu po nas, czas zmienić miejscówkę na jakąś przytulniejszą. - zaskoczenie i zmieszanie na twarzy przyjmującego – BEZCENNE. Nie musiałam powtarzać drugi raz, bo zaraz za mną Ola i Martyna wyszły z kuchni. Udałyśmy się do sypialni przyjmującego. Po drodze zgarnęłyśmy Talę i Olszę. Agata załączyła pierwszą lepszą płytę, która leżała obok wieży w rogu pokoju. Po chwili z głośników wydobyła się NASZA piosenka. Agata razem z Olą wskoczyły na łóżko, zaraz do nich dołączyła Busko. Z Martyną usiadłyśmy pod ścianą i dalej pijąc wino, razem z pozostałymi dziewczynami zaczęłyśmy się wydzierać na całe gardło. Nie wiem, kiedy do pokoju wszedł Włodarczyk, z Kwasowskim i Kłosem. Zachowanie każdej z nas było dla nich niezłą zabawą. Apogeum nadeszło w momencie, kiedy spokojna i nie pozorna Ola zeskoczyła z łóżka, podeszła do Karola i szarpiąc go za koszulę krzyczała: Ja chcę Twojego ciała, zróbmy to natychmiast, teraz, teraz, teraz – po czym z powrotem udała się na łózko Wojtka by dalej z Olszą i Talą, skakać po całej jego objętości. Po chwili Wojtek zabrał butelkę z mojej ręki i powiedział, że już nie piję. Spojrzałam na niego jak na kretyna i próbowałam odebrać mu trunek, który spożywałyśmy razem z Martyną. Niestety nie było to takie proste z racji jego wzrostu. Po chwili zastanowienia razem z dziewczyną Kwasa usiadłyśmy na krańcu łóżka przyjmującego i udając obrażone oczekiwałyśmy na jego reakcje, która była tylko jedna. Razem z Kwasowskim śmiali się w niebo głosy i nie dowierzając kręcili głowami. Po chwili Włodarczyk kucnął przede mną, wziął moją twarz swoje dłonie i zaczął delikatnie całować. Alkohol, który mieliśmy we krwi spowodował ,że z sekundy na sekundy pocałunek zaczął stawać się coraz bardziej namiętny. Gdy w końcu udało mi się odkleić od przyjmującego, wyszeptałam mu do ucha Tylko Ciebie pragnę, Tylko Ciebie chcę.

- Ania, jesteś pijana. - na jego twarzy namalował się mimo wszystko pełen szczęścia uśmiech. Przytuliłam go mocniej do siebie.
- Nie dobrze mi. - uświadomiła wszystkich Martyna zakrywając usta dłonią. Po chwili zobaczyłam jak szatynka biegnie w kierunku łazienki.
- Yh, a było tak miło! - powiedziałam zrezygnowana. - Dobra, Włodarczyk wyskakuj z gumki. - nie ukrywał rozbawienia moimi słowami, a oczy Kwasowskiego, który zajął miejsce obok mnie, poszerzyły się niemal, że o połowę.
- Kwasu – skarciłam go – Twój przyjaciel nosi w portfelu także inne gumki. Z niewiadomych mi powodów, kiedyś zakosił jedną moją.
- Myślałem, że to z reguły mężczyźni zaopatrują się w takie rzeczy. - na jego twarzy pojawił się cwaniacki uśmiech.
- Do włosów, Kwasu, do włosów. Włodarczyk chodzi z nią już od dobrych dwóch miesięcy, mając nadzieję, że kiedyś doprowadzę się do takiego stanu jak Martyna. Jak widać, będzie ona bardziej potrzebna Twojej dziewczynie. - odpowiedziałam i po chwili wzięłam od Wojtka swoją gumkę do włosów. - Tyśka! Nie bój się. W prawdzie kapitan Wrona Cię nie uratuję, ale iniemamocna Winka leci Ci pomóc. - krzyknęłam i chwiejnym, lecz szybkim krokiem poszłam za dziewczyną przyjmującego BBTS-u.   

***
Oddaję 13. Właśnie sobie uświadomiłam, że to już połowa.. i mi tak dziwnie. 
Dodaje bo targają mną wyrzuty sumienia względem dwóch osób. 
Em - naprawdę nie chciałam Cię wczoraj zmartwić! 
Kinsey - kochana, mam nadzieję, że nie dodaje znów o 3 minuty za późno. 

Dziękuję wszystkim za tak miłe komentarze, odwiedziny i za to, że jesteście. 
DZIĘKUJE.

ps. Może być tak, że może mnie nie być. Nie zawieszam, ale nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy dodam następny rozdział.

50 komentarzy:

  1. Jejku to jest świetne. Co ja co, ale wkręcać ludzi to potrafisz ;) Czekam na kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Achh no i co ja mam napisać. Płaczę i smieję się jednocześnie :D
    1. 'Czekoladowe tęczówki'... znów to zrobiłaś! I jak ja teraz zasnę? No jak? Znów się mi będzie śniło że Włodarczyk po maturach mnie do domu odwozi...
    2. Mimo że to Władek jest tu głównym bohaterem, chcę więcej BBTSu! Serio! Ludzie myślą że oni to tacy niepozorni.. a oni są naprawę świetni! :3
    3. Piosenka! O matulu.
    4. Jak Włodarczyk wszedł z Pauliną do tej kuchni to już myślałam że będzie burza, ale na szczęście nic :p
    5. Złoto! Bełchatów mamy medala!
    6. Niech Anka nie jedzie. Oni muszą być szczęśliwi...
    7. 'Zrób jej to dziecko' Ola made my day!
    8. Musze zakuwać inglisza.
    9. Ale na mysli zawsze mam czas :3
    10. Chciałam być pierwsza ale pewnie sie mi to nie udało :c

    Em.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Zacznę pisać "sucho" chcesz?
      2. BBTS jest ze względu na Ciebie. No poza Kwasem, z wiadomych względów.
      3. <3
      4. Mówiłam, że będzie sielanka.
      5. <3<3<3
      6. Już Ci mówiłam...
      7. gumki, gumki, gumki
      8. muszę kłaść się spać.
      9. Czekam na Czaudera i 28.10
      10. <3

      Usuń
  3. Jak mogłaś?! Myślałam, że jak ciąża będzie to będzie wszystko takie słodkie, a tu wyskakujesz z wyjazdem :(
    Coraz bardziej zaskakujesz :D
    I już wiemy dlaczego Winka nie powiedziała nic Olce :) Coś mi się wydaje, że Maciek ostro namiesza na tym Harvardzie :/
    Nie wiem jak innym, ale mi siębardzo podoba pijana Winka :D
    Mam nadzieję, że szybciutko dodasz kolejny rozdział ;)
    Powodzenia w pisaniu! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah tak jak pisałam, może być tak, że rozdziału przez jakiś czas nie będzie. Muszę ogarnąć kilka spraw i dopiero wtedy mogę się zająć pisaniem. Postaram się jednak jak najszybciej wrócić.
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Chryste. Mam zawal! Win! Ja byc pewna ze to ciąża! A tu proszę. Good joke :D
    Włodzimierz taki cudny że choc ja za Asseco to bym go zamknęła w piwnicy *_* ubóstwiam wielbie na klęczkach :*
    http://nagranicyswiatowztoba.blogspot.com/?m=1
    http://wykrakaneszczescie.blogspot.com/?m=1
    http://twojaimojadlon.blogspot.com/?m=1
    Buziaki :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile mi wiadomo to Em już go w swojej szafie zamknęła :D
      cóż.. teraz na mecze Lubina będzie przychodzić więcej ludzi :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Miłym akcentem kończę niedzielny wieczór ♥ Ahhh, całkowicie mnie zaskoczyłaś :D Już nie prorokuję, bo mi to nie wychodzi :( W zasadzie to dobrze, ale to taki mały szczegół ;)
    1. Harvard, dalej się już chyba nie dało ? O.o
    2. Informowanie o podbramkowych sytuacjach nietuzinkowe :D
    3.Dobrze, że pozwolił jej jechać, to dla niej ogromna szansa.
    4.Jej "na..s" słodkie :3
    5.Ola ma temperament, nie ma to tamto, szkoda, że meble nie leciały xD
    6.Paulina, arggg.. Chyba założę jej antyfaclub.
    7.Już myślałam, że się coś stanie i znowu ucieknie na niewiadomo ile.
    8. Pobudzasz wyobraźnię, bardziej z podtekstem to już chyba nie można :D
    9.Wiesz, że ten blog uzależnia ? : >
    10. Znajdę Cię w tych Katowicach, jak zawiesisz słowo daje !!! :*
    Pozdrawiam ; *

    OdpowiedzUsuń
  6. Osz Ty... A już w głowie rodziła mi się wizja małego Włodarczyka... Może innym razem :D
    Teraz jestem już spokojniejsza <3
    Weny i zapraszam na kolejny :3
    http://pasja-to-nie-wszystko.blogspot.com/2015/05/rozdzia-24_88.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DarkFace - mały Władeczek nie w tym "życiu"
      <3

      Usuń
  7. Uffff.... nie jest w ciazy, ale chyba wole, zeby byla w ciazy niz jechala na drugi koniec swiata! Ola przebila wszystko " Zrob jej to dzicko" hahahahah Paulinka coraz bardziej mnie irytuje! Naprawde! I mam madzieje gdy Winka wyjedzie(jesli wyjedzie) to Paulina bedzie sie z dala trzymala od Wojtka bo jak nie to ja tam wpadne! No! Marlena zniknela to nastepna lala sie pojawila ugh! A teraz czekam na kolejny!
    Pozdrawiam ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marlena jeszcze się pojawi! :D

      Usuń
    2. Co?! Nie! Juz myslalam, ze ta PUSTA LALA zniknela! :D

      Usuń
    3. Co?! Nie! Juz myslalam, ze ta PUSTA LALA zniknela! :D

      Usuń
    4. Ona jeszcze jest! :D

      Usuń
  8. Płaczę...ze śmiechu, ze szczęścia, ze wzruszenia!
    Nie jest w ciąży- jak mogłaś, wszyscy już wyobrażali sobie małego Wojtusia!
    Nie powiedziała Olce- dobrze zrobiła, bo się dziewczyna kompletnie załamała
    Wyjeżdża- jak ty możesz?! Mam nadzieję, że z radą Olki Wojtek jednak zrobi jej to dziecko
    Paulinka- nie lubię jej! Wredna małpa! Ona myśli, że na jakieś szanse?! Niech w lustro spojrzy!
    Impreza w kuchni- Leżę i ryczę! One mnie rozwalają doszczętnie!
    Wino- najlepsze na wszelkie problemy
    Końcówka u rozmowa Winki z Kwasu- pobiła wszystko. Ja chce więcej :c
    Nicol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Nicol, też bym chciała napisać i dodać, ale czasowo nie wyrabiam.
      Proszę o cierpliwość, obiecuję, że jak tylko znajdę czas to dodam :*

      Usuń
    2. Na Ciebie poczekam zawsze Win. <3

      Usuń
    3. Jeju jesteś najlepsza! :*

      Usuń
  9. Że WTF?!?!?!?!?!
    Ja o mało zawału nie dostaje, chodze ze świadomością, że Anka jest w ciąży i w dodatku może być chora, a ty taki numer wykręcasz?! I jakie stypendium, przepraszam bardzo?! Ona ma siedzieć w Bełchatowie!!! Nigdzie indziej!

    Ta impreza mnie rozwaliła :-D zachowanie dziewczyn sprawiło, że ciągle ciesze się do telefonu jak głupia. A to z tymi gumki, zajebiste :-D

    Co do Pauliny... czy ja już mówiłam, że jej nie cierpię? Nie mówiłam? No to mówię... JA JEJ NIE CIERPIE i coś czuje że ona może sporo namieszać :-/

    Całusy :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona akurat w Bełchatowie to tylko u przyjmującego siedzi :D
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  10. Myślałam że go zdradziła no, dzięki Bogu ze nie! :) cudowny! ♡

    OdpowiedzUsuń
  11. ja naprawdę myślałam że ona jest w ciąży z wroną ale mi to nie pasowało wiec stwierdziłam że zdradziła go z karolem
    pozdrawiam mam nadzieję że następny nie długo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, nie, nie.
      Karol i Winka?
      To nie mogłoby być :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  12. Jak mogłaś?! Myślałam, że ona jest w ciąży, a ty tu wyskakujesz z wyjazdem :(
    Coraz bardziej mnie zaskakujesz :D
    I już wiemy dlaczego Winka nie powiedziała nic Olce :) Coś mi się wydaje, że Maciek ostro namiesza na tym Harvardzie :/
    Bardzo podoba mi się pijana Winka :D
    Mam nadzieję, że szybciutko dodasz kolejny rozdział ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Win, ty sobie w kulki lecisz chyba. Jebnę Ci tu teraz długi komentarz.
    ANGLIA - cholera miałam rację. Ale. Głupia jestem i powiem Ci, że to dobrze. Naprawdę dobrze. Lepiej niż ciąża i trochę jeszcze zamiesza w związku z Wojtkiem. Jednak jest drugie ale - zbliży się do Maćka, on to wykorzysta, wykorzysta ją i.. NIE.
    Olka widać, że jest mega zżyta z Anką, więc dlatego to przeżywa. Chyba, że coś jeszcze za tym stoi.
    Wrona mądrze prawi, jeśli by im nie wyszło(przy czym zakładamy, że wyjdzie, no ale......) to by nie wybaczyła sobie i jemu nigdy tego, że zmarnowała taką szansę.
    "Zrób jej to dziecko. Naprawdę. Może wtedy nie pojedzie na drugi kraniec świata. " - hahahahaha, Olka, jestem tego samego zdania <3
    Impreza rozwaliła system, czasem trzeba takiego odmóżdżenia.
    A Paulina? No cholera jasna, kobieto, mam ochotę Cię zajebać. Taka typowa lalunia, co to twierdzi, ze cały świat będzie u jej stóp. NIE, WOJTEK MA ANKĘ, WIĘC Z ŁASKI SWOJEJ - WYPIERDALAJ.
    Dobra, ale akcja z gumką wygrała wszystko <3 hahahah, ja nie wiem, skąd ty masz te pomysły xD
    A teraz parę słów ode mnie do Ciebie, nie do rozdziału.
    Winka, no ty sobie nawet żartów takich nie rób. Nie pierdol, bo wszyscy wiemy, że my nie wytrzymamy bez Ciebie, a ty bez nas. Co jest jednoznaczne z tym, że nie ma żadnego zawieszania, uciekania ani nic podobnego. Po prostu nie.
    Nie ma opcji, żebyś mi gdzieś uciekła, bo tak się "zżyłam" z tobą, że codziennie kilka razy wchodzę tutaj, patrzę czy i co mi odpisałaś, uśmiecham się i uwielbiam Cię. Więc żadnej przerwy się nie da zrobić. NO PO PROSTU KURWA NIE. A to jest jedyne moje źródło kontaktu z Tobą, więc weź mi tego nie rób no.. :(
    Dobra, bo ja się ostatnio za bardzo rozpisuję i nikt nie chce takich komentarzy czytać. Ale mam nadzieję, że rozumiesz to, że dziś sobie pozwoliłam jeszcze.
    Mocno Cię przytulam, przesyłam dużo energii, mocy, weny i czego tam jeszcze chcesz.
    BUZIAKI Win, jesteś najlepsza <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kinsey - wiedz, że płaczę. Wzruszyłam się, ostatnio dość często wzruszam się przez Ciebie czy Em i wszyscy w okół myślą, że jestem w ciąży/mam te dni itd.
      Tak jak napisałam - ja nie zawieszam, uwierz mi, kiedyś ( stosunkowo nie dawno) chciałam całkowicie usunąć bloga, ale Em zagroziła, że mnie znajdzie - niestety wie o mnie bardzo dużo i cholera ją wie - może i by mnie znalazła. W każdym razie nie jestem w stanie zarówno psychicznym jak i fizycznym aby napisać rozdział. Ja nie znikam, dalej jestem dostępna i będę odpisywać. Cholernie chciałabym móc napisać rozdział i dodać go w środę, ale niestety moje życie plata teraz figle i muszę to szybko ogarnąć, o ile nie chce mieć całej sesji na wrzesień, a skoro mam przyjechać do Ciebie i mamy razem "zaatakować" Włodarczyka, to muszę to teraz ogarnąć by móc w wakacje iść na spokojnie do pracy zarobić na bilet/nocleg/pociąg itd.
      Obiecuję, że nadrobię zaległości u Ciebie na infantylnych. APELUJE o dodanie 9 rozdziału pod koniec maja - Twoje rozdziały ukazywały się, zawsze przed jakimś cholernie trudnym egzaminem, albo tak jak ostatnio przed komisem i wiesz co? Czytałam i wiedziałam, że będzie dobrze - i nie poległam na sesji, którą dało przejść około 30 % roku bez warunku..
      Obiecuję, że Ci nigdzie nie ucieknę, bo też się "zżyłam" i nawet nie wiesz jak się cieszę, że się "poznałyśmy".
      Tak jak mówiłam, odpisywać będę - mam nadzieję, że nie z dużym poślizgiem. Proszę o cierpliwość. Mam nadzieję, że szybko wrócę, bo jak już zdążyłaś zauważyć - bez Was nie umiem wytrzymać.
      Pozdrawiam, ściskam, dużo buziaków i dziękuję, że jesteś! :*

      Usuń
    2. Win, odpoczywaj, załatwiaj wszystko co masz do zrobienia i wróć do nas. Z nową mocą.
      Ja u siebie dodam, obiecuję, ale teraz jestem w pociągu do Warszawy, przez Katowice Btw, gdzie chyba mieszkasz, jeśli dobrze kojarzę :)
      Ja też mam tyle zajęć.. Ale wrócę tez, także nie ucieknij mi!
      Ściskam, buziaki :*

      Usuń
    3. Kinsey, jakbyś jednak wylądowała w Kato to szukaj mnie w okolicach wydziału prawa lub biblioteki! Pozdrów ode mnie Warszawę - ja kocham to miasto i kiedyś tam będę mieszkać.
      Nie ucieknę, ogarnę co mam ogarnąć i wracam, obiecuję!
      Ty też mi nie uciekaj, bo bez Ciebie i Em to nie to samo.
      Spokojnej podróży do Warszawy i czekam na relacje :*
      <3

      Usuń
  14. Krótko mówiąc: HELENA MAM ZAWAŁ!
    Jezu, mamy nauczyć Wlodarczyka jak się dzieci robi? Będą w ciąży ona nie wyjedzie i bam będą szczęśliwa rodzinka! Ale pewnie ty będziesz taka kochana dla Nas, że jeszcze nakrecisz tutaj, że głowa mała :( Tak, jestem zdania Olki: Zrób jej to dziecko :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też podzielam Olkę! :D Co to Wojtek dzieci nie umie robić?!
    Niech jej dziecko zrobi, Winka nie wyjedzie do Anglii i będzie cacy!!! :*
    Stworzą prawdziwą, szczęśliwą rodzinkę! :*
    Marzę o tym! :*
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Winka nie chce teraz dzieci, on też nie chce! :D

      Usuń
  16. Kurde! Myślałam, że serio jest w ciąży! Ale dobra zmyłka, dobra dobra :D Ooo, ale urocze było to, że Włodi się nią chciał zająć i wychować to dziecko, że nie uciekł, tak jakby to zrobiło większość facetów.
    Ooo, no i taki kochany jest! Bo kurde, chce mieć z nią dzieci, planuje z nią przyszłość. Po prostu aww *-* CHYBA MAM KANDYDATA NA MOJEGO MĘŻA, TYLKO TRZEBA ODBIĆ GO INNEJ.
    No, a wracając do rozdziału, to Ola ma całkowitą rację! Niech nie wyjeżdża! Bo wszyscy będą tęsknić i do tego ten Maciek... Nie lubię gościa ;/ Wydaje się chcieć pokłócić Winkę z Wojtkiem! Grrr!
    No to tyle chciałam powiedzieć, a nie..
    Przepraszam, że nie komentowałam tak długo i teraz dodaję nieogarnięty komentarz, ale miałam testy gimnazjalne (właśnie wróciłam z próbnej matematyki i bloku przyrodniczego - tak, pisaliśmy próbne po lekcjach, na które musieliśmy być w pełni przygotowani ;') )i po prostu mój mózg po matematyce się roztopił i chyba mam kluski zamiast niego xd
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od kilku dni jestem amebą - tak się czuje. Oo
      W każdym razie fajnie, że znalazłaś czas! :*

      Usuń
  17. W kulki lecisz kobieto! Nagrabiłaś sobie porządnie u mnie! Ja tu mało z ciekawości nie zejdę kto będzie ojcem a tu taki numer.
    Maciek z Pauliną to mendy, proponuję ich sparować. Choć może lepiej nie, aż strach pomyśleć co takiego dwie wredoty mogą razem wykombinować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, chciałam trochę namieszać :(

      Usuń
    2. I udało Ci się :) Bić nie będę, tym razem :D

      Usuń
    3. Poprawię się! :D

      Usuń
  18. Ja chyba muszę wypróbować ten pomysł z ciążą na moich rodzicach jak mi coś ze studiami nie wyjdzie XD a tak poważnie, to nieźle się skomplikowało, Winka powinna jechać, to dla niej ogromna szansa, ale musi uważać, bo coś czuję, że Maciek i Paulina tylko czekają, żeby rozwalić im tą sielankę A Wojtuś co, taki maczo był, nie zakochuje się i te sprawy, a teraz pięknie zmiękł :D Mam nadzieję, że Twoja nieobecność będzie króciutka, masz grono fanek, które czekają na rozdział ;) Pozdrawiam!

    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na swoich na całe szczęście nie musiałam próbować :D
      Kurde, nie wiesz nawet jak mi miło się zrobiło, dziękuję za te słowa!
      Postaram się w miarę szybko dodać rozdział. Możliwe, że pod koniec przyszłego tygodnia coś się pojawi.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Koniec przyszłego tygodnia to nie jest szybko :( :( :( :( Ale ok, sesja is comming, rozumiem to doskonale.

      M.

      Usuń
    3. W moim przypadku podwójna! :(

      Usuń
    4. Jak to podwójna? O.o

      M.

      Usuń
    5. Studiuje dwa kierunki, więc podwójna :(

      Usuń