poniedziałek, 4 maja 2015

Doszłam do wniosku, że nie warto być teraz romantycznym. Było to bez wątpienia bardzo piękne paręset lat temu, w otoczonym wieżami Camelot, lecz obecnie romantyczność nie znajduje na ogół uznania.

Następnego dnia, jeszcze przed 5 rano byłam na nogach, gotowa do wyjazdu. Torba, notatki oraz duży termos kawy czekały już nieopodal drzwi wejściowych. Siedząc na kuchennym krześle przy stoliku, trzymałam w obu dłoniach kubek tyle co zaparzonej kawy i czekałam na Wojtka, który z ledwością zwlókł się z łóżka, kilka minut wcześniej. Upajałam się zapachem kawy, pisząc kartkę do pozostałych domowników. Nie było najmniejszego sensu budzić wszystkich tak wcześnie rano, więc postanowiłam pożegnać się z nimi w taki, a nie inny sposób. Gdy już napisałam kilka słów do cudownej rodzinki Winiarskich, z góry po schodach zszedł Włodarczyk. Podałam mu kubek z kawą, której po chwili automatycznie wypił.
  • Gotowa? - zapytał, a ja przytaknęłam głową. - No to komu w drogę..
  • Temu trampki. - odpowiedziałam zaspanym głosem. - Możemy jeszcze podjechać na chwilę na cmentarz? Chcę się pożegnać.
  • Jasne. Te torby mam spakować do auta? - powiedział wskazując na rzeczy leżące nie daleko drzwi.
  • Ja sobie poradzę. - zaprotestowałam, ale na nic zdały się moje próby. Był po prostu szybszy i po sekundzie z torbami w ręku zmierzał w stronę swojego auta. Założyłam brązowy płaszcz oraz czarne trampki i wychodząc zaraz za nim, zamknęłam drzwi do domu na klucz. Stałam jeszcze chwilę w ogrodzie i przyglądałam się rodzinnemu domu. Wspomnienia jak szalone zaczęły uderzać mi do głowy.
  • Ania, wszystko w porządku? - zapytał po chwili przyjmujący.
  • Tak, tak. Jedźmy. - odpowiedziałam i po chwili razem z przyjmującym siedziałam już w jego aucie i kierowałam się w stronę cmentarza.
***
  • To tutaj. - powiedziałam wskazując na duży marmurowy grobowiec. Podeszłam bliżej grobu i zapaliłam dwa duże czerwone znicze. Wojtek stał obok mnie i przyglądał się płycie nagrobnej. - Tak, to jest Wojtek, ale wy przecież o tym wiecie. Nie wiem dlaczego, akurat jego postawiliście na mojej drodze, ale wiem, że mu zależy. Nie zepsuje tego, obiecuję. - powiedziałam w myślach. Po kilku minutach przeżegnawszy się, chwyciłam Wojtka za rękę. - Możemy wracać.
  • Dobrze. - powiedział całując mnie w czubek głowy.
  • Wiesz, myślę, że gdyby żyli to na pewno by Cię polubili. - powiedziałam gdy znajdowaliśmy się już przy aucie przyjmującego Skry. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Podszedł do mnie i przytulił mnie mocno do siebie.
  • Opowiesz mi kiedyś? - zapytał podnosząc mój podbródek kciukiem i zmuszając mnie abym znów spojrzała w te cholerny oczy siatkarza. Zamknęłam oczy w geście potwierdzenia i po chwili poczułam jego usta na moich.
***
Trochę przed godziną 11 znajdowaliśmy się już w Andrychowie. Gdy zaparkowaliśmy pod domem rodzinnym siatkarza, poczułam jak serce podchodzi mi pod gardło. Wiem, że to irracjonalne, ale cholernie bałam się spotkania z jego rodzicami. Bałam się, że coś zrobię, powiem i ta sielanka się skończy. Bałam się najbardziej w świecie, że najważniejsi ludzie w jego życiu, mnie nie zaakceptują. Strach brał nade mną górę, co nie uszło uwadze siatkarza.
  • Nie denerwuj się, bo ja zacznę przez Ciebie. - powiedział, uśmiechając się lekko.
  • Też się boisz. Przyznaj to. - powiedziałam obserwując jego reakcje.
  • Tak. Boję się, że spodobasz się tak mojemu tacie, że zostawi moją mamę dla Ciebie. - powiedział, zanosząc się śmiechem. Popatrzyłam na niego jak na skończonego kretyna kiwając głową z niedowierzania. - Ania, będzie dobrze, zobaczysz. Tylko nie wystrasz się jak moja mama zacznie Cię o wszystko wypytywać. - dodał i po chwili wyciągnął kluczyki ze stacyjki. Cóż, nie masz wyjścia Winiarska. Musisz spiąć tyłek i iść przywitać się z gospodarzami, którzy właśnie wyszli przed dom was przywitać.
***
Siedziałam w salonie rodziny Włodarczyków, obok mnie siedział Wojtek, a na przeciwko nas jego rodzice z bratem i bratową. Wszyscy uśmiechali się do mnie i uważnie przyglądali, a ja miałam ochotę uciec. Pani Ula, mama Wojtka była naprawdę miłą i ciepłą kobietą, z kolei Wojtek jak i Przemek – jego brat, poczucie humoru odziedziczyli zapewne po swoim tacie Pawle, który próbował rozluźnić atmosferę jakimiś żartami. Sabina – żona Przemka, była bardzo miłą osobą, która co jakiś czas wypytywała mnie o różne rzeczy.
  • Aniu, a czym w ogóle się zajmujesz? - zapytała w pewnym momencie mama siatkarza.
  • Studiuję w Warszawie prawo.
  • To bardzo ambitnie. Ale w Warszawie? - powiedziała zdziwiona. - Myślałam, że mieszkasz tak jak Wojtuś w Bełchatowie.
  • Nie, nie. Nie mieszkam w Bełchatowie. - odpowiedziałam z uśmiechem.
  • Ania jest najlepszą studentką na roku. - powiedział Włodarczyk, uśmiechając się do mnie.
  • Nie prawda. Są inni o wiele lepsi.
  • Ci inni nie dostają stypendiów za stypendiami. - odpowiedział przyjmujący, a ja popatrzyłam na niego nie dowierzając. Chwalił się mną przed swoimi rodzicami. Tak jakby chciał im udowodnić, że dziewczyna która przed nimi siedzi to nie byle kto.
  • Trafił swój na swego. - powiedział tata Wojtka.
  • A jak się poznaliście? - seria trudnych pytań zadawanych przez rodzicielkę greckiego Boga seksu, została uruchomiona, a ja nie wiedziałam gdzie uciec.
  • Mamo! - krzyknął Wojtek.
  • No co? Mam prawo wiedzieć. A jak wnuki kiedyś będą pytać, to co im powiem? - prawie zakrztusiłam się herbatą.
  • Jak będziesz dalej tak zadręczać Anię pytaniami, to żadnych wnuków nie będzie, bo ona ucieknie. - skwitował tata Włodarczyka.
  • Mój brat gra w jednym klubie z Wojtkiem. - nie skłamałam! Nie odpowiedziałam po prostu na pytanie. Wszyscy popatrzyli na mnie pytająco.
  • Winiarski. Michał Winiarski. - powiedział Wojtek, a w jego głosie wyczuwałam lekką irytację.
  • A czym zajmują się rodzice? - zapytała po chwili Pani Ula. Wojtek zamknął oczy i zacisnął zęby.
  • Rodzice byli lekarzami. - powiedziałam, przełykając głośno ślinę.
  • Byli?
  • Zawsze tak musisz? - zapytał po chwili Wojtek, a wszyscy spojrzeli na niego ze zdziwieniem. Chwyciłam go mocno za rękę i wzięłam głęboki oddech.
  • Zginęli 6 lat temu w wypadku samochodowym, kiedy wracali z meczu Michała, śpieszyli się na mój występ i niestety nie zdążyli. - po tych słowach wszyscy zamarli. Wojtek objął mnie ramieniem i pocałował w głowę.
  • Aniu, najmocniej przepraszam. - powiedziała nieśmiało Pani Ula.
  • Nic się nie stało, naprawdę. Nie mogła Pani wiedzieć, takie rzeczy się zdarzają. Życie toczy się dalej. - odpowiedziałam. Tata Wojtka po chwili zmienił temat i atmosfera się rozluźniła. Pani Ula, aż do końca spotkania nie zadawała ani mnie, ani Włodarczykowi jakichkolwiek pytań. Trochę po 14, po zjedzonym już obiedzie w o wiele lepszej niż wcześniej atmosferze, pożegnaliśmy się z rodziną Wojtka. Na do widzenia mama siatkarza poprosiła bym następnym razem została u nich dłużej, a tata oznajmił przy wszystkich, że jak Włodarczyk się ze mną nie ożeni, to on go wydziedziczy. Wiedziałam, że najgorsze już za mną i następnym razem będzie o wiele lepiej. Kiedy wsiedliśmy do auta przyjmującego, Wojtek zaczął mnie przepraszać, ale zamknęłam mu usta lekkim pocałunkiem.
***
  • Gdzie Ty mnie prowadzisz? - powiedziałam gdy już od dobrych kilkunastu minut szłam trzymana przez siatkarza, majac przewiązane oczy ciemną bandamą.
  • Niespodzianka.
  • Wojtek! - krzyknęłam. - Wiążesz mi oczy, prowadzisz nie wiadomo gdzie. Co Ty znów kombinujesz?
  • Zaufaj mi. - odpowiedział. Szłam dalej po woli prowadzona przez przyjmującego. Nie wiedziałam na co tym razem wpadł.
  • Poczekaj. - powiedział. - Zamknij oczy.
  • Przecież mi je zawiązałeś kretynie. - powiedziałam oburzona.
  • Zamknij. - zażądał, a ja posłusznie mimo wszystko wykonałam jego polecenie. Po chwili poczułam jak odwiązuje mi bandame i obejmuje mnie w pasie. Swój podbródek oparł o moją głowę.
  • Już, otwórz oczy. - powiedział, a ja oniemiałam z wrażenia.
  • Wilczy Staw – powiedziałam, przecierając oczy z niedowierzania.
  • Byłaś tutaj kiedyś? - zapytał, a w jego głosie można było wyczuć odrobinę zawodu.
  • Raz, z tatą na kilka dni przed wypadkiem. - po tych słowach przytulił mnie jeszcze bardziej. Łzy leciały mi po policzku. Odwrócił mnie w swoją stronę, a ja spojrzałam w brązowe tęczówki przyjmującego, tracąc się w ich w blasku.
  • Przepraszam, chciałem.. - nie dałam mu dokończyć, kładąc palec na jego ustach. Odwróciłam się znów w stronę kamieniołomu i upajałam się widokiem.
    Po chwili zobaczyłam jak siatkarz siada na ziemi i przyciąga mnie do siebie. Usiadłam przed nim, tak by mógł zamknąć mnie w swoim szczelnym uścisku.
  • Dziękuję. - powiedziałam spoglądając na siatkarza. Mój uśmiech podziałał na niego i na jego twarzy pojawił się pełen satysfakcji uśmiech.
  • Ania? - zapytał po chwili.
  • Tak?
  • Nie chce Cię stracić. - powiedział, a ja przyglądałam mu się uważnie. Wzięłam jego twarz w moje małe dłonie i spojrzałam mu głęboko w oczy. Widziałam, że mój brak odpowiedzi powoduje u niego strach. Nie krył emocji. Nie udawał, on naprawdę nie chciał mnie stracić.
  • Nie stracisz, za bardzo mnie od siebie uzależniłeś. - odpowiedziałam i po chwili poczułam jak przytulając mnie mocniej do siebie, całuje tak jakby miał to robić ostatni raz w życiu.
***
Było około godziny 16, gdy zmierzaliśmy z przyjmującym w kierunku Bielska. On chciał spotkać się jeszcze z Kwasem, a ja korzystając z okazji, postanowiłam, że razem z nami do Warszawy będzie później wracać Natalia Busko. Moja dobra koleżanka z uczelni, która na przerwę świąteczną tak jak większość studentów, wróciła do rodzinnego miasta, którym było Bielsko. Zmierzając pod blok w którym mieszkała Busko, przyglądałam się przyjmującemu. Uśmiech nie schodził mu z twarzy.
  • Dlaczego mi się tak przyglądasz? - zapytał
  • Bo lubię. - odpowiedziałam pokazując mu język, na co on zareagował śmiechem. Kiedy podjechaliśmy pod blok brunetki, Busko już czekała na nas na zewnątrz. Wojtek podszedł do młodej Bielszczanki i wziął od niej torbę. Widziałam zdziwienie na twarzy brunetki. Postanowiłam, że razem z Tala pospacerujemy po Bielsku, a potem przyjdziemy na boisko na błoniach. Niechętnie, ale ostatecznie Wojtek zgodził się na moją propozycję i po posłaniu nam firmowego uśmiechu, wsiadł do auta by udać się w stronę mieszkania Kwasowskiego.
  • Nie mówiłaś, że spotykasz się z zawodnikiem SKRY! - powiedziała lekko zdenerwowana Busko. - Czekaj, czekaj! Nie chcesz mi powiedzieć.. Anka jak mogłaś mi tego nie powiedzieć! - krzyczała z wyrzutem, a ja patrzyłam na nią jak na wariatkę. - Winiarska, no jasne!
  • Miałam podejść i powiedzieć, cześć jestem Anna Winiarska z tych Winiarskich nie spierdol tego bo inaczej nie dostaniesz darmowych wejściówek na mecz? - zapytał z ironią.
  • Cokolwiek. - skwitowała brunetka i po chwili jakby nigdy nic, oprowadzała mnie po swoim rodzinnym mieście. Trochę przed godziną 17 znalazłyśmy się na błoniach, gdzie na boisku rozgrywał się mecz stulecia. Wojtek, Kwasu i jeszcze jeden nieznany mi przedstawiciel płci brzydkiej urządzili sobie turniej w kosza. Spostrzegłam, że na ławce nie daleko siedzi Martyna. Podeszłam do niej razem z Busko i po przedstawieniu sobie dziewczyn i przywitaniu się z dziewczyną Kwasowskiego, usiadłyśmy obok niej. Po kilku minutach podeszła do nas trójka wspaniałych.
  • Przemysław Czauderna – powiedział blondyn wyciągając dłoń w kierunku Tali. Po chwili to samo zrobił Kamil i Wojtek. Kiedy z kolei niższy z całej trójki mężczyzna podszedł do mnie i się przywitał, widziałam jak dyskretnie zerka w kierunku Busko.
  • Winka. - powiedziałam, gdy i mnie przedstawił się mężczyzna.
  • No, Włodi trzeba przyznać. Masz dobry gust, ale ja wolę brunetki. - powiedział i usiadł obok Tali.
  • Ja mam lepszy, Czauder! - odpowiedziałam śmiejąc się razem z Martyną. Po chwili Kwasu razem z Przemkiem, wypytywali o wszystko Talię, bo jak się okazało kojarzyli ją z hali. Gdy temat pochwycił Włodarczyk, wiedziałam, że tylko sekundy dzielą mnie od śmierci ostatecznej.
  • Może Ty namówisz Winkę, aby przyszła w końcu na mój mecz. - powiedział puszczając do Bielszczanki oko, po czym razem z Kwasem znaleźli się w odległości kilku metrów od kosza. Czauder oczarowany Talią, a Talia oczarowana Czauderem rozmawiali ze sobą jak dwójka dobrych znajomych. Martyna z kolei, opowiadała mi jak Włodarczyk obawiał się przyjazdu do mnie, a potem obawiał się swoich rodziców i ich reakcji.
  • Pięknie, a mi nic nie powiedział! Jeszcze ze mnie się śmiał. - powiedziałam udając oburzoną, na co obie z brunetką wybuchnęłyśmy śmiechem.
  • Wiesz, Ania. Jemu naprawdę na Tobie zależy. - powiedziała po chwili Martyna.
  • Wiem, mi na nim też. - powiedziałam uśmiechając się do niej.
***
  • Znowu ona. - usłyszałam zdenerwowany głos Martyny. Popatrzyłam na nią pytająco. - No, PA-U-LIN-KA. - powiedziała lekko podniesionym głosem, akcentując dość wyraźnie każdą sylabę imienia brunetki, która podleciała do Wojtka rzucając mu się ostentacyjnie na szyje.
  • Myślałam, że się lubicie. - powiedziałam, zdziwiona reakcją dziewczyny Kwasowskiego na przyjaciółkę Włodarczyka.
  • Idziesz ze mną do sklepu? - zapytała nagle, a ja wiedziałam, że nie chce o tym mówić przy Czauderze, który siedział obok i zabawiał Busko.
  • Tala, idę z Martyną na chwilę do sklepu. Potrzebujesz czegoś? - zapytałam brunetki.
  • Nie, dzięki. Wracaj szybko. - odpowiedziała roześmianym głosem
  • Winka, nie martw się, ja się nią odpowiednio zajmę. - powiedział Czauderna posyłając mi i młodej Bielszczance zniewalający uśmiech. Razem z Martyną wstałyśmy z ławki i poszłyśmy w stronę sklepu. Nie wiem dlaczego, ale jakiś chochlik wewnątrz mnie rozkazał mi odwrócić się i zobaczyć, czy Wojtek w ogóle się zorientował, że razem z dziewczyną jego przyjaciela udajemy się w bliżej nieznanym mu kierunku.
  • Nie odwracaj się, Paulinka już się postarała by nie zwrócili na to uwagi. - usłyszałam słowa dziewczyny i po chwili poczułam jak ciągnie mnie za ramię. Odwróciłam się z powrotem w jej stronę i szybkim krokiem obok niej szłam w dół uliczki. Gdy byłyśmy już obok sklepu, przyszła pani Kwasowska pociągnęła mnie za rękę i skierowałyśmy się na tyły sklepu gdzie znajdowały się małe schody. Wyciągnęła z saszetki papierosa. - Masz ogień?
  • Mam, czekaj. - odpowiedziałam i dołączając do niej również wyciągnęłam papierosa z torebki po czym odpaliłam jej, a następnie swojego papierosa. - Myślałam, że nie palisz.
  • Bo nie palę. Rzuciłam, ale jak się zdenerwuję to czasami mi się zdarza. - odpowiedziała wypuszczając po woli dym ze swoich ust. - Uważaj na nią. - powiedziała po chwili milczenia. - Dopóki nie zobaczyła, jak Wojtek wybiegł za Tobą z mieszkania wszystko było w porządku. - popatrzyłam na nią pytająco, nie wiedząc za bardzo o co chodzi. - Ty nic nie wiesz, prawda?
  • Wiem, że kiedyś byli razem, a teraz się przyjaźnią. - odpowiedziałam, a na moje słowa moja współtowarzyszka pokiwała tylko głową z ironicznym uśmiechem.
  • Oni myślą, że ja oszalałam, ale ona naprawdę znów kręci się w okół Włodarczyka. Byli ze sobą bardzo długo. Od liceum, aż do jego wyjazdu do Austrii. Wszyscy mu mówili, że ona jest z nim tylko dla pokazania się. Nie wierzył. Kiedy zdradziła go z największym wrogiem, ten idiota chciał to wszystko jeszcze naprawiać. Za pewne uległ by jej wtedy i wróciliby do siebie, gdyby nie ja i Kwasu. Kiedy Wojtek był w Austrii, jej ojciec się powiesił. Włodi nie potrafił tak po prostu zerwać z nią kontaktu, ona się zmieniła i przestała zachowywać się jak pusta lalka. I naprawdę było w porządku, aż do momentu kiedy Ty się nie pojawiłaś. Zauważyła, że już nie jest najważniejszą kobietą w jego życiu. Mało tego, on olał ją dla Ciebie. Pamiętam jak zadzwoniła do mnie, abym pomogła jej wrócić do Wojtka. Tłumaczyłam, że nie chce się mieszać.
  • Mówiłaś o tym komuś? - zapytałam odpalając kolejnego papierosa.
  • Mówiłam jednemu i drugiemu! Twierdzą, że przekręciłam jej słowa. Obchodzą się z nią jak z jajkiem, a ja muszę znosić tą kretynkę. Proszę Cię, jeżeli naprawdę Ci na nim zależy nie lekceważ jej.
***

Po kilkunastu minutach wróciłyśmy z powrotem na boisko. Po chwili poczułam na swoich ramionach bluzę przyjmującego, a potem jego ręce oplotły mój brzuch.
  • Wracamy już? - zapytał, po czym usiadł obok mnie.
  • Zaraz. - powiedziałam całując przyjmującego w policzek. Po chwili okazało się, że razem z nami do Warszawy będzie wracać Paulina, która następnego dnia, ma mieć casting do czegoś tam. Po dobrych kilkunastu minutach zaczęliśmy się zbierać, kiedy żegnałam się z Kwasem, zauważyłam jak Paulina przytula się do Włodarczyka, ten po chwili uwolnił się od uścisku dziewczyny by móc pożegnać się ze swoimi znajomymi. - Mogę teraz ja prowadzić? - zapytałam kiedy już ze wszystkimi się pożegnał.
  • Mam Ci dać moje auto? Żartujesz sobie. - odpowiedział, a ja usłyszałam śmiech Pauliny. Podeszłam bliżej niego i szepcząc mu do ucha, powiedziałam
  • Widziałam ostatnio bardzo ładną, czerwoną, koronkową bieliznę i zastanawiałam się czy jej nie kupić. Myślisz, że byłaby odpowiednia na świętowanie Mistrzostwa? - Włodarczyk głośno przełknął ślinę.
  • Sam Ci ją kupię, tylko powiedz gdzie. - odpowiedział i wyciągnąwszy kluczyki z kieszeni spodni, trzymał je trochę nade mną.
  • Sama ją kupię. - powiedziałam próbując chwycić kluczyki do ręki. Niestety był szybszy i przyciągnął mnie jeszcze bardziej do siebie. 
  • Jakaś motywacja przed meczem powinna być. - powiedział, a na jego twarzy namalował się łobuzerski uśmiech.
  • To zrób tak, by po meczu dostać zasłużoną nagrodę. - odpowiedziałam lekko muskając jego ucho.
  • To jest szantaż wiesz?
  • Wiem – odpowiedziałam wyciągając w jego kierunku dłoń. Po chwili położył na niej kluczyki do auta.
  • Oj stary, wpadłeś. Wpadłeś po uszy – powiedział Kwasu, śmiejąc się ze swojego przyjaciela.
  • Wiem, ale ona jest warta największego grzechu. - odpowiedział po czym po chwili razem ze mną, Busko i Patrycją wracał już do Warszawy.
***

Leżałam na łóżku i czekałam na Wojtka, który zaraz po mnie poszedł się wykąpać po dość długim i męczącym dniu. W głowie aż mi buzowało od przeróżnych myśli, które na zmianę przeplatały się ze słowami Martynami. Po dłuższym oczekiwaniu na przyjmującego, założyłam na uszy słuchawki i zatopiłam się totalnie w muzyce, która wydobywała się z mojego telefonu. Nie wiem nawet kiedy, obok mnie położył się Włodarczyk. Nie musiał ściągać moich słuchawek, by doskonale słyszeć muzykę, która była puszczona na maksymalny poziom. Gdy muzyka ucichła, przejechał swoją dużą dłonią po mojej twarzy, odgarniając kosmyki włosów. Spojrzał mi w oczy, tak jakby miał nadzieję, że coś z nich wyczyta. Załączyłam po raz kolejny tą samą  piosenkę, zamknęłam oczy i znów byłam w transie. Wiedział, że to jest mi potrzebne. Widział, jak miotam się sama ze sobą. Po cichu wypowiadałam słowa piosenki i nie wiedziałam co zrobić. On jednak wiedział co zrobić, by przerwać tą nie zręczną sytuacje. Wyłączył odtwarzacz muzyczny, na moim telefonie i obrócił mnie w swoją stronę.

  • Co się dzieje? - zapytał, a na jego twarzy zauważyłam zakłopotanie.
  • Nic, wszystko jest w porządku. - skłamałam.
  • Możesz chociaż raz nie udawać przede mną? Przecież widzę, że coś jest nie tak. Chodzi o Paulinę? - powiedział, a ja poczułam jak krew zalewa całe moje ciało i robi mi się gorąco. - Mówiłem Ci, że to nie ma znaczenia. To przeszłość.
  • Ale była dla Ciebie kimś ważnym, nadal jest. - powiedziałam uciekając wzrokiem jak najdalej, aby jego oczy nie ujrzały moich, które były zaszklone.
  • Ania, kim dla Ciebie jest Olek? - zapytał po chwili milczenia.
  • Najlepszym przyjacielem. Przecież wiesz.
  • Tak samo jest między mną, a Pauliną. Jesteśmy przyjaciółmi. Tylko przyjaciółmi i to się nie zmieni, obojętnie jakby ona nie próbowała, rozumiesz? Jesteś Ty, jestem ja i to się liczy.
  • Jesteście takimi samymi przyjaciółmi jak ja z Wroną. Posiadającymi wspólną przeszłość. - odpowiedziałam drżącym głosem.
  • Po części. - odpowiedział i wbił wzrok w sufit. Widziałam, że go to boli. To, że był Wrona.
  • Po części?
  • Wrona był Twoim pierwszym mężczyzną, miał Ciebie pierwszy. Czegoś takiego mimo wszystko się nie zapomina. - powiedział, świdrując mnie wzrokiem. Patrzyłam w jego oczy i wiedziałam, że za nic w świecie nie oddałabym tych oczu, tego uśmiechu i tego człowieka.
  • Paulina byłą Twoją pierwszą kobietą. - powiedziałam i poczułam jak łzy napływają mi do oczu.
  • Była pierwszą kobietą w której się zakochałem, ale nie pierwszą z która spałem. Tu jest różnica, Aniu. - odpowiedział dalej mi się przyglądając.
  • Ty możesz być ostatnim.
  • Ja nie mogę, lecz będę Twoim ostatnim mężczyzną, a Ty moją ostatnią kobietą. - powiedział, nachylając się nade mną, by po chwili ściągnąć ze mnie bluzkę na tyle której, widniał numer 12 i jego nazwisko.   

***
Witam z 11. 
Dziękuję za ogromne słowa otuchy, naprawdę nie wiecie jak bardzo mnie to podbudowało.
Oddaje ten rozdział niechętnie. 
Zostałam zmuszona i wiem, że gdybym miała trochę więcej czasu to wyglądałby inaczej.
Nic. Pretensje proszę kierować do Em, która mnie szantażowała.

Za pomoc w pisaniu dziękuję Em, bo bez niej połowy scen by nie było.
Tak to mój osobisty motywator i wena moja! 
Tak jak i wy wszyscy! 

OGROMNA PROŚBA! 
NUMER DO WOJCIECHA! 
OK, wiec skoro mam waszą uwagę, to proszę każdego kto lubi dobre opowiadania i kto lubi duet jaki zaczyna się tworzyć czyli Winiarsko-Emptowski o odwiedzenie kilku blogów, które naprawdę są MEGA! Ale nie wiem dlaczego, mało kto się nimi interesuje, możliwe iż brakuje im rozgłosu więc ja APELUJE! ZRÓBCIE TAM HAŁAS - bo one odwalają KAWAŁ DOBREJ ROBOTY! 

48 komentarzy:

  1. ZAKLEPUJĘ, CHCĘ TU BYĆ PIERWSZA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobię aluzję najpierw do poprzednich wpisów, bo czytałam je na tablecie w trakcie oglądania jednego jak i drugiego meczu, więc nie miałam możliwości skomentować każdego. No ale tutaj sobie coś klepnę w skrócie.
      Twój Wojtek jest.. Och, tak, będę powtarzać to do znudzenia.
      To, co zrobiła cizia Wrony, to.. Kontroluję się już z przekleństwami, staram się, ale kurwa, no błagam. Zabiłabym. Poćwiartowała. Potem upiekła w piekarniku i wyrzuciła do śmieci. Tylko na tyle zasługuje.
      To, że pogodziła się z Wroną jest dla mnie podejrzane. Jeżeli mieliby się na przykład ze sobą przespać.. Albo w ogóle być.. O nienienienienienie, nie zgadzam się. Słyszysz? NIE. WIELKIE NIE. BARDZO NIE.
      Powrót do przeszłości często boli. Widać po Ance, że ją wszystko kosztuje podwójnie. Chciałabym mimo wszystko trochę więcej wiedzieć o przeszłości. O tym, dlaczego to wszystko się dzieje. Dlaczego ją to boli. Rodzice zginęli, to fakt, ciężka sprawa, ale tam musiało być coś jeszcze. Albo ja mam chorą wyobraźnię. Obie wersje są prawdopodobne.
      Jeżeli chodzi o to "ogłoszenie", to mam takie spostrzeżenie jedno. Anonimkom się w dupie przewraca i nie mają co robić. Odpierdolcie mi się od niej, bo wjadę z buta i zrobię krzywdę. Jestem strasznie wyczulona jeśli chodzi o błędy. Sama staram się ich unikać (staram, jak wiadomo nie równa się z tym, że zawsze mi się udaje). Mimo to, u Ciebie błędy nie rażą mnie aż tak. Pewnie, że się zdarzają, ale hej, na nich się uczymy, prawda?
      Cała historia aż do tego rozdziału jest wyjątkowo dobra. I widać, że ją naprawdę czujesz, a nie ciągniesz na siłę. I to uwielbiam. Mam wielkie pretensje do swojego braku czasu, że wcześniej tu nie dotarłam.. Ale może to i lepiej. Przynajmniej nie musiałam się tyle martwić, bo czytając pod rząd rozdziały było mi jakoś tak.. Lepiej i mniej się denerwowałam o ich losy.. :D
      Dobra, wywód długi, ale obiecuję, że więcej nie będę.. :)
      A, no i na koniec..
      Jak mam nie zabijać? No przecież tylko można zabić.. :D Nie no, dziękuję Ci bardzo, że o mnie pamiętałaś i bardzo wiele to dla mnie znaczy!
      I ta muzyka z tego rozdziału.. UWIELBIAM!
      Okej, kończę. Bo nie dotrzesz do końca komentarza.. :P
      Całuję i duuuuuużo weny! :*

      Usuń
    2. Kinsey jesteś cudowna! Jak widać, Ty i Empty macie jeden czarny scenariusz pt. Winka i Wrona. Nie powiem co się wydarzy, bo no nie mogę no! Ale będzie się działo, a potem mnie ktoś zabije..
      Dziękuję, że jesteś, dziękuję za komentarze mam nadzieję, że nie zawiodę i czekam z utęsknieniem na siatkarską wywiadownię!

      Usuń
    3. Jeśli ktoś Cię zabije, to znaczy że mój i Empty scenariusz się spełni i to my Cię zabijemy. A tego, to my chyba nie chcemy. Więc staram się najgrzeczniej jak tylko potrafię, przemówić Ci do rozsądku:
      NIE ZGADZAM SIĘ NA ŻADEN PONOWNY ROMANS Z WRONĄ. NIE ZGADZAM SIĘ NA ŻADEN ROMANS Z MAĆKIEM, CZY CHOLERA WIE KIM INNYM!
      Chyba, że na koniec zejdzie się z Włodim. A jeśli się nie zejdzie.. To wiedz, że Cię znajdę. I potraktuję....... ŹLE, to słabe określenie. MASAKRYCZNIE - też jeszcze nie oddaje w pełni tego. Więc.. Dla swojego dobra, póki jeszcze nie opublikowałaś nic dalej, przemyśl tysiąc razy to.. Dziękuję, dobranoc :P :*

      Usuń
    4. Ja się was boję! Człowiek się stara, chce jak najlepiej, myśli, kombinuje co by tutaj popsuć, a wam się nie podoba! :D
      hahah, nie powiem nic, bo jak powiem to się wyda, ale.. chyba jednak zginę śmiercią tragiczną bo właśnie w główce pojawił się całkowicie inny scenariusz :D
      pozdrawiam! :**

      Usuń
    5. To ja Ci powiem, że Wojtusia będę miała teraz na co dzień u siebie i co więcej, taki motyw 'numer do wojciecha' będę miała w swoich kontaktach :3 wiec jeśli dobrze zakonczysz historię, to obiecuję Ci coś od niego na koniec przyszłego sezonu, hahahaha:D może być? Umowa stoi? :p

      Usuń
    6. To jest szantaż emocjonalny! :D

      Usuń
    7. Win, kochana, to nie jest szantaż, to jest.. motywacja, o tak. Ładne słowo :P

      Usuń
  2. Przekonałaś mnie. Idę wypuścić Wojciecha z szafy.

    Ekhem. Fanfary. Rozpoczynam.
    1. "Przemysław Czauderna – powiedział blondyn wyciągając dłoń w kierunku Tali" - doskonale wiesz, że ja na to tylko czekałam.
    2. "No, Włodi trzeba przyznać. Masz dobry gust, ale ja wolę brunetki" - a za to Cię nienawidzę.
    3. "No, PA-U-LIN-KA." - laska namiesza. Jestem tego pewna. Jestem tego niemal tak samo pewna jak tego, że jutro zaśpię na to pieprzone ustawianie ławek.
    4. Fajnie, że Winka znalazła wspólny język z Martyną. Mimo wszystko będą spędzały wiele czasu razem, bo przecież para "plażowa" Włodarczyk&Kwasowski to jeden z gorętszych bromansów polskiej siatkówki!
    5. Niemiłosiernie cieszę się, że w tym rozdziale nie było wątku z Wroną . He He He. Tylko z tym będę go teraz kojarzyć.
    6. Czekam na więcej sielaneczki.
    7. "Widziałam ostatnio bardzo ładną, czerwoną, koronkową bieliznę i zastanawiałam się czy jej nie kupić. Myślisz, że byłaby odpowiednia na świętowanie Mistrzostwa?" hyhy :3 CZEKAM! (a Wojciech nadal w szafie...)
    8. "Znów zmieniłaś Paulina na Patrycja" "Gdzie?! Kur*a. Zmienię to. Zaraz" UBÓSTWIAM CIĘ!
    9. Dziękuję za "reklamę" Uzależniającego i 28.10! :D Dajesz kopa do pisania, wiesz? :D
    10. Jest godzina 00.50, a ja o 5.20 wstaję, więc...

    Idę wypuścić Wojciecha. Bajooo :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1.A wiesz, że Tala to Ty ? :D
      No tak w zamyśle.. ale wiesz no!
      2. No przecież jesteś!
      3. Kto Ci kazał iść je ustawiać? :O
      4. One się razem schleją i to nie raz.
      5. HE HE HE.
      6. Jeszcze trochę jej będzie!
      7. Kwasu po niego jedzie, a Czauderna skacze z mostu.
      8. JA NIE WIEM JAK TO KU*WA MOŻLIWE.
      9. Nie przesadzaj, to Ty jesteś geniuszem pisania, nie ja! :*
      10. To ja mam jutro uczelnie, a nie wolne..

      Zamkną nas. Zobaczysz. :*

      Usuń
    2. 1. No przecież wiem! Huehue.
      2. Jestem ciemną blondynką. Ewentualnie szatynką.
      9. Chyba Ci się coś w główce poprzewracało.

      Usuń
    3. Czekam na Czaudera!

      Usuń
  3. Oj Winka, Winka :)
    Miłe zakończenie dnia.
    Empty, duży plus za wpływ na Winkę ! :3
    Czekam niecierpliwie na kolejny :)
    Jestem pewna, iż Paulinka trochę namiesza
    Weny kochana <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DarkFace zdradzę Ci prawdę. To Empty ma wpływ na mnie, nie ja na nią - ale ona chyba sobie coś uroiła bo mówi, że jest inaczej! :O

      ps. wy wiecie, że i tak z reguły jest inaczej niż wy mówicie?
      w sensie, jak mówicie, że ktoś namiesza, to okazuje się, że w mojej główce już jest ułożone tak, że ktoś inny pomiesza wcześniej.

      Usuń
    2. Kocham Was wszystkich! <3

      Usuń
    3. Nie podlizuj się tak tylko dodawaj 28.10!

      Usuń
  4. Przerażają mnie ludzi piszący komentarze późno. Ja wcale nie piszę go o 01:05 xD Od razu jak zobaczyłam nie mogłam się powstrzymać ^^ To takie cudowne- Wojtek jest zakochany ^^ Ta rozmowa na cmentarzu dała mi do rozumu. Ona zaczęła się angażować! Fantastycznie! Wizyta w Andrychowie- pytania mamy Włodiego były normalne jak na mamusię synusia. Jego ojciec rozwalił mnie tym tekstem o wydzidziczeniu! Dobrze, że Anka ma w ukochanym wsparcie. Ta Pa-u-lin-ka doprowadza mnie do szewskiej pasji! Niech się ona od Wojtka odwali bo jak nie... Wojtek kocha Anię, Ania kocha Wojtka i w to wszystko chciał się wedrzeć Andrzej- ale ma swoją dziunię. Teraz to idiotka! O nie! Niech se znajdzie jakiegoś imbecyla i się od Wojtusia odwali! Głupie babsko! Anka boi się, że go straci! Ale on ją bardzo kocha <33 Tak jak ja kocham twoje opowiadanie ^^
    Nicolette
    U mnie też nowy: www.polsko-bulgarsko-amerykanska-milosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie wiem co powiesz o mnie która odpowiada Ci na komentarz o 1.41 xD Ania się nie zakochała, Wojtek się nie zakochał - oficjalnie taka jest wersja ^^.
      Jutro nadrobię braki bo dzisiaj już konstruktywnie nie mogę myśleć.
      Dziękuję! :*

      Usuń
    2. Oficjalna wersja-ale i tak ja wiem swoje xD Ale ja nie o tym, bo przez ciebie stan na Wojtusia się pogłębił ^^ Zapraszam na prolog Sztuki Małżeństwa z Włodi w roli...

      Usuń
  5. Od małego niecierpiałam imienia Paulina, no a teraz wyszło szydło z worka. Ale ja i moje ręce obiecujemy, że jeśli ta cała lejde namiesza coś między Winką, a Wojtkiem to cie pobijemy :D I co do komentarzy wyżej, spokojnie, jest czas, oni się jeszcze zakochają w sobie na zabój :D ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matulu, naivy mówiłam Ci , że jesteś najlepsza? :D

      Usuń
  6. Rozdział jest przegenialny:) Chcę więcej sielanki:) Czekam z wielką niecierpliwością na następny:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dodajesz niechętnie o.O No jak tak można ; P Rozdział, jak zawsze świetny ;) Oj, spotkanie z przyszłymi teściami ( o ile nie będzie z Wroną) nie wyszło zbyt dobrze, ale początki zawsze są trudne. Dobrze, że Martyna jej wszystko opowiedziała, tylko zawsze irytuję mnie to, że takie rzeczy wychodzą poprzez osoby trzecie. Paulinka, niech się lepiej ogarnie, bo inaczej będzie mieć z Winką do czynienia :D Super słodko wyszła ta jej mała manipulacja ; 3 Podsumowanie Wojtka cudowne, ale sądzę, że jeszcze się tutaj będzie działo ! : > Pozdrawiam i czekam na kolejny ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktualnie na Pana WW jestem obrażona i jedyne na co mam ochotę to zakończyć myśli, ale spokojnie - jedna taka mi nie pozwoli i będzie mnie męczyć bym dalej pisała, więc.. albo ich zabije wszystkich albo coś spierdziele. :D

      Usuń
    2. Hahahahahaha, kocham to Twoje prorokowanie ! :D Czekam na kolejny i to jeszcze mocniej niż ty na mój i teraz to ja Cię trochę pomęczę ; > Takie pytanie z innej beczki, wybierasz się może na Ligę Światową do Krakowa ? ; ) PS. Rozdział kolejny dodam specjalnie na Twoje zawołanie jutro, pewnie wieczorem ; )

      Usuń
    3. Chciałam do Krakowa! Ale nie mam pieniążków :(

      Usuń
  8. Ja już nawet nie przewiduje co zdarzy się dalej, bo znając Ciebie będzie zupełnie na odwrót :D
    Nie przeszkadza mi to,bo nigdy nie ma całe życie sielanki, jednak każdy z nas ją uwielbia.
    Chyba każda z nas bardzo lubi Wojtka w tym opowiadaniu. Haha może to irracjonalne, ale tak jego przemiana od kiedy spał z wszystkimi laskami po kolei aż do teraz przypomina mi trochę Christiana Grey'a. Tak wiem nieźle najbane w główce, ale cóż tak mi go przypomina i już.
    Wiem,że no coś w końcu się rozwali po między nimi i już szykuje chusteczki.
    Dziękuję,że dodałaś rozdział, zawsze ogromnie się cieszę, gdy dodajesz coś nowego.
    Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku nie spodziewałam się, że ktoś się cieszy, że dodaje rozdział! Dziękuję bardzo.
      Nie czytałam/ nie oglądałam Grey'a i się teraz przeraziłam.. :O
      Dziękuję i nawzajem! :*

      Usuń
  9. Witam. :)
    Cóż, bardzo się ciesze, że nie zawieszasz czy też nie odchodzisz. Uwierz mi tamta informacja była straszna. A a dziś właśnie skończyłam nadrabiać rozdziały u Ciebie. Wiem, trochę mi z tym zeszło.
    Imię Paulina.. cóż mi się akurat bardzo dobrze kojarzy. :) Ale w tym opowiadaniu to cóż, już jej bardzo nie lubię.
    Ogólnie historia bardzo fajna. Coś się dzieje, nie wieje nudą, napisane bardzo fajnie. Ja jestem jak najbardziej na tak. :) Wojtek jest zakochany. Obiecywał, że będzie jego i już jest jakby jego. I pewnie niedługo będzie już całkiem jego. I bardzo się cieszę, że się chłopak nie poddaje bo to naprawdę się ceni i chwali. #brawadlawojciecha #milionlajkówdlawłodiego #włodinaprezydenta #lubimywojtka #zakochanywojtektofajnywojtek Ta jego cała pewność siebie pod względem tego, że ona będzie jego urzekła mnie od samego początku. I chyba nigdy nie przestanie urzekać.
    Andrzej- no co? No był, poru***ł, nieco zawalił i wiem, że podczas ich jednej rozmowy miałam ochotę rozwalić laptopa za to co powiedział ale już jest okej ( przynajmniej tak sobie zakodowałam ale mogłam coś pominać lub zwyczajnie zapomnieć. Ja tak potrafię. ). Widac, że Wojtka boli, że był Andrzej ale teraz jest on. Rodzice polubili jego ukochaną i jest idealnie. Coś pewnie jeszcze nie raz i nie dwa sie popsuje ale wierze, że będzie dobrze.
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojciech narazie się nie poddaje, ale potem to będzie potem :D
      Dziękuję za miłe słowa i również pozdrawiam!

      Usuń
  10. Uwielbiam :***

    OdpowiedzUsuń
  11. Spóźniona! Ale wcześniej nie miałam czasu, ale ważne, że jestem!
    Rozdział świetny, po prostu genialny. :) Paulina! Ach! Paulina! Coś czuję, że ona namiesza.. Ale Winka z Wojtkiem mają być razem.....Na zawsze..Zrozumiano? Hahahah :D Mi to się najbardziej podobają rozdziały, gdzie jest sielanka i w ogóle..
    I takie wyznanie...Uświadomiłam sobie , że ja kocham normalnie Winkę! Te jej teksty mnie rozwalają.
    Ps. Czy mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach na moim blogu?
    A i kiedy następny?? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba sama już polubiłam i przyzwyczaiłam się do Winki, że jak będę kończyć tego bloga ( kiedyś to musi nastąpić) to będę mieć doła stulecia!
      Jasne, jasne, jak będzie nowy rozdział - a muszę go dodać do niedzieli najpóźniej bo obiecałam, to poinformuje!
      Dzięki, że jesteś. ;)

      Usuń
  12. Przeczytalam dawno i mialam skomentowac, ale, ze bylo czytane na biologii(zerwalam lekcjie, aby przeczytac ale bylo warto!) to skomentuje teraz. Po pierwsze zawsze, ale to zawsze musisz cos zepsuc bylo tak super, sielanka, calusy, przhtulanie i wgl rzygam tencza, a tu nagle Paulinka wyskakuje(ale to dobrze nie lubie jak jest tak za slodko) Ughh juz jej nie lubie! Po drugie Wrona cos kombinuje tez mi sie nie podoba. Po trzecie "widzialam czerwona koronkowa bielizne..." dobre Winka wie jak obchodzic sie z facetem! Po czwarte rozdzial genialny! Czekam na nastepny!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, zarwałaś lekcje z powodu rozdziału? Zarumieniłam się..
      Ja nic nie zepsułam, dalej jest sielanka i jeszcze trochę będzie.. aczkolwiek BĘDZIE SIĘ DZIAŁO.

      Usuń
    2. Eee to bilogia wiec mozna xD No jeszcze nie popsulas, ale ta Paulinka mi sie nie podoba -.-
      Pozdrawiam

      Usuń
  13. Super, świetne, genialne, czasem tyle emocji że nie wyrabiam. Ja chcę next, ja chcę next!!!!!!! kiedy będzie? Pozdrawiam Ania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Aniu, następny rozdział czyli 12 będzie do niedzieli najpóźniej.
      Dziękuję za miłe słowa!

      Usuń
  14. informuję, iż dwójeczka jest gotowa :D
    http://just-love-nothing-else-matters.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeczytałam wszystkie rozdziały i na prawdę spodobało mi się to opowiadanie. Losy Anki i Wojtka, to kolejka górska. Raz jest dobrze, ale wystarczy drobne nieporozumienie i konflikt gotowy. Aktualnie wydaje się, że wszystko się ustabilizowało. W ogóle nie zdziwiło mnie, że oboje tak szybko się od siebie uzależnili. Takie zapieranie się, że nic nigdy nas nie połączy nie ma sensu, bo prędzej czy później i tak muszą zostać parą.
    Cieszę się, że Ania dogadała się z Andrzejem, chociaż po tym co zrobił Wrona nie jest łatwo wybaczyć i zapomnieć. Jeżeli jest się przyjaciółmi, to trzeba sobie ufać i nie pozwolić na to by ktokolwiek to zepsuł. Szczerze powiedziawszy myślałam, że to co było między Anią a środkowym jakoś odbije się na jej relacjach z Włodarczykiem. Bałam się, że przez to Winia nie będzie w stanie się zaangażować i co gorsza będzie chciała "wrócić" do Andrzeja. Tak się jednak nie stało i całe szczęście. :)
    Martwi mnie ponowne pojawienie się Pauliny. Kurde może i Wojtek traktuje ją jako przyjaciółkę, ale on niekoniecznie może żywić takie same uczucia. Mam nadzieję, że nie będzie chciała na siłę ponownie być z przyjmującym. Jeżeli odwali jakiś głupi numer, to chyba uduszę ją. :P

    Tym Anonimem się nie przejmuj. Każdy jest bohaterem jak go nikt nie widzi. Widocznie ten ktoś ma taki charakter, że lubi psuć humor innym. Tak to już jest. Jak to mówią są ludzie i parapety. Rób swoje i nie oglądaj się na innych. :)
    Życzę dużo weny przy tworzeniu kolejnych rozdziałów. :*
    W wolnej chwili zapraszam do mnie: http://ta-jedna-historia.blogspot.com/ oraz http://miedzy-noca-a-dniem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tyle miłe słów, postaram się w najbliższym czasie nadrobić zaległości u Ciebie ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  16. Za fragment z "szantażem bieliźnianym" powinnaś dostać jakąś nagrodę. Po jego przeczytaniu chwila minęła zanim doszłam do siebie i przestałam się chichrać jak wariatka.
    Paulinka to samo złuuuo, nie lubimy jej oj nie. Niech mi tylko spróbuje skrzywdzić Ankę to ją znajdę i nogi z d*** powyrywam. Wychodzi na to, że każde panienka mająca na imię Paulina jest najdelikatniej mówiąc wredna, tak z własnego doświadczenia mówię...
    Za to wszystkie Martyny to fajne dziewczyny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sądzę, że Pauliny są jakieś takie.. no niezbyt :D
      Szantaż bieliźniany narodził się przez przypadek i jak widzę, wielu osobom się spodobał :D
      Osobiście nie znam ani jeden Martyny, ale skoro tak mówisz to pewnie tak jest!

      Usuń
  17. powodzenia w kontynuacji bloga!^^
    zapraszam tez do mnie, dopiero zaczynam i mało kto wie o moim blogu :( ---> http://moja-podswiadomosc-sie-rumieni.blogspot.com/2015/05/doszam-do-wniosku-ze-nie-warto-byc.html

    OdpowiedzUsuń