- Muszę już iść. - stanęłam na palcach, chciałam pocałować go w chłodny policzek na pożegnanie, lecz on znów mnie ubiegł. Chwycił moją zmartwioną twarz w swoje dłonie. Najpierw na moich ustach złożył delikatny pocałunek, kiedy nie spotkał się z sprzeciwem, pogłębił pocałunek. Brakowała mi tchu, kolana zaczynała się pode mną uginać. Musiałam to przerwać, by znów mu nie ulec. Nie patrząc na niego, pobiegłam w głąb uliczki na której akurat się znajdowaliśmy.
- Hotel przy 38 ulicy, niedaleko Broadway'u. Dziś wieczorem. Przyjdź! - usłyszałam za sobą.
- Nie przyjdę, nie mogę. Nie czekaj na mnie. - mój głos się łamał. Widziałam jego twarz, jego oczy które były pełne bólu i nadziei. Lecz, tutaj nie mogło być happy endu. Po prostu, tak już musiało być.
Minęło kilka dni, a obraz Wojtka nie potrafił opuścić mojej głowy. Biłam się z myślami, mimo wszystko żałowałam, że nie weszłam wtedy do wnętrza hotelu. Stojąc przed nim, miałam ogromną ochotę wejść i zapukać w drzwi pokoju, w którym akurat przebywał przyjmujący. Mimo wszystko, bałam się. Tak cholernie się bałam, bo wiedziałam, że nie ma już odwrotu i nie cofnie się, w gniewie wypowiedzianych słów.
Leżąc na łóżku, bezmyślnie gapiłam się w sufit. Zegar ścienny w dużym pokoju oznajmił, że wybiła kolejna godzina. 17. Maciek krzątał się po mieszkaniu. Co jakiś czas pukał do drzwi mojego pokoju i sprawdzał czy wszystko jest w porządku. Udawałam przed nim, że po prostu, źle się czuję. Ostatnie dni zbliżyły nas niebezpiecznie do siebie. Bałam się tego. Bałam się, że spędzając czas i przywiązując się do studenta medycyny, wspomnienie o Wojtku zatraci się i pryśnie niczym bańka mydlana. A ja nie chciałam i nie mogłam o nim zapomnieć. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, na którym dalej widniało moje i Włodarczyka zdjęcie. Zrobił je Kwasu podczas jednego z moich pobytów na Podbeskidziu. Byliśmy wtedy z Wojtkiem tacy szczęśliwi, czas dla nas się nie liczył. Liczyliśmy się tylko my. Bezwiednie wybrałam numer z listy kontaktów. Serce podeszło mi bliżej gardła, a oddech nieco przyśpieszył.
- Potrzebuję Twojej pomocy. - zaczęłam od razu, gdy tylko usłyszałam, że połączenie zostało nawiązane. - Myślę, że jesteś jedyną osobą, która jest w stanie mi pomóc.
- Anka, co się dzieje?
- Możesz mi powiedzieć, gdzie go znajdę?
- Winia.. - słysząc głos przyjaciela, doskonale mogłam wyobrazić sobie jego reakcje. Zapewne wiedział już od Włodarczyka, że go olałam. Dla Andrzeja ta sytuacja nie była łatwa. Dwoje bliskich mu ludzi, a on pomiędzy nimi.
- Nigdy o nic Cię nie prosiłam. To ważne, to bardzo dla mnie ważne.
- Napiszę Ci sms'em, o ile uda mi się czegokolwiek dowiedzieć.
- Andrzej?
- Tak?
- Nie mów mu o niczym.
- Nikomu nie powiem, mała.
Odłożyłam telefon z powrotem na łóżko. Czekałam, a czekanie było dla mnie katorgą. Co jeśli, Andrzej niczego się nie dowie? Co jeśli, Wojtek zorientuje się, że to ja poprosiłam go o adres i zabroni Andrzejowi go podać, mówiąc, że nie chce mnie znać? Głos w mojej głowie, cały czas powtarzał, że wszystko straciłam przez własną głupotę, że nigdy nie dorównam komuś takiemu jak Marlena. I mimowolnie zaczęłam słuchać "głosu rozsądku" o ile, można była go nazwać głosem rozsądku. Z głębokich, lecz zarówno bardzo destrukcyjnych przemyśleń wyrwał mnie dźwięk wiadomości. Jak oparzona chwyciłam telefon w swoje ręce i przeczytałam wiadomość.
Boston, Dorchester, Jason's Street 34.
Do jutra jest sam.
Jeżeli naprawdę to ważne, załatw to dziś.
Mam nadzieję, że wiesz co chcesz zrobić.
Tęsknie.
A.
Nie wiedziałam co chcę zrobić. Musiałam go jednak znaleźć. Dzisiaj.
***
Nie mogłem pozbierać myśli, chciałem by zapadł zmrok. Wierzyłem, że przyjdzie, że nadal jest moja. Chciałem ją znów mieć przy sobie, czuć jej dotyk na swojej skórze, zapach jej perfum, ciepło jej ust. Chciałem by znów była moja. Kiedy nastał wieczór, samotnie udałem się do hotelu. Wyglądając przez okno miałem nadzieję, że ujrzę rudowłosą. Dochodziła druga w nocy, a ja dalej leżąc na łóżku, czekałem. Gdybym miał chociaż jej numer.. Winiarska, nim wyjechała, postarała się by uniemożliwić mi skontaktowanie się z nią w jakikolwiek sposób. Znałem ją. Wiedziałem, że zna mój numer i gdybym nawet jakimś cudem ubłagał Andrzeja czy Olę, by dali mi ten cholerny numer, nie odebrałaby. Była zbyt dumna, zbyt pyszna, na takie coś. I nawet ta wada, była niczym, przy tym jaki byłem z nią szczęśliwy.
Pojechaliśmy do Bostonu, gdzie mieszkali nasi szkolni przyjaciele. Winiarska nie zaszczyciła mnie swoją osobą. Nie przyszła. Nie chciała mnie widzieć. Gdybym tylko mógł jej wszystko wyjaśnić, zrobiłbym to. Wiedziałem, że zraniłem ją jeszcze bardziej niż Wrona. Zależało jej, abym przyznał się w końcu co tak naprawdę do niej czuję. Strach i pewność siebie zabraniała mi tego. Mimo wszystko nie potrafiłem jej tego powiedzieć, pomimo iż była najważniejszą osobą w moim cholernym życiu.
Nie miałem na nic ochoty. Czułem się jak śmieć. Upijając piwo, tępo wpatrywałem się w zachód słońca. Chciałem się sponiewierać. Sam, bez nikogo. W głębi duszy cieszyłem się, że Patrycja z Magdą i Witkiem pojechali do Atlantic City i pozostawili mnie samego na te dwa dni.Następnego dnia mieli wrócić, więc możliwość samotnego upicia się i poradzenia sobie ze swoimi problemami chociaż na chwilę jest teraz ostatnią możliwością.
Pijąc kolejne piwo, usłyszałem dźwięk dzwonka do drzwi. Ktoś usilnie, próbował zwrócić moją uwagę. Odłożyłem szklaną butelką na bok i leniwie podniosłem się z fotela. Gdy podszedłem pod drzwi i przez wizjer zobaczyłem, kto mnie odwiedził, zamarłem. Alkohol pomału zaczął buzować w mojej głowie, lecz nie na tyle by całkowicie, zmącić mój umysł. Niepewnie uchyliłem drzwi. W progu domu, stała ona. Ubrana dokładnie tak samo, jak w dzień kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem. Nie czekała na zaproszenie. Weszła pewnym krokiem, zamykając za sobą drzwi. Obojętnie spojrzałem na nią, opierając się o ścianę. Na mój widok z jej oczu popłynęły łzy. Rzuciła mi się na szyję, łkając przy tym coraz bardziej. Każda jej łza, która spadała na moją szyję, doprowadzała mnie do furii. Byłem na siebie wściekły. Odepchnąłem ją lekko od siebie, by móc chwycić jej twarz w dłonie. Przykładając czoło, do jej czoła, zmusiłem ją by spojrzała na mnie. Za zaszklonymi oczami ukrywał się ból i strach. Kciukami, lekko starłem spadające co chwilę łzy.
- Już myślałem, że Cię straciłem. - wyszeptałem.
Lekko musnąłem jej ciepłe wargi. Tak bardzo brakowało mi ich. Nie protestowała.
- Nie rób tego. - usłyszałem. Spojrzałem na nią pytająco, nie do końca rozumiejąc, co w tej chwili chce mi powiedzieć. - Nie uciekaj od problemów w ten sposób.
Wiedziałem, że jest zmartwiona. Widziałem, jak bardzo boi się, że nie potrafię sobie z tym poradzić. - To był ostatni raz, obiecuję.
Po chwili nawzajem zatracaliśmy się w namiętnych pocałunkach. Przywarłem swoim ciałem do jej ciała, przypierając ją mocno do ściany. Brakowało nam powietrza. Podniosłem ją do góry, mocno usadawiając na sobie. Jej dość głośny jęk, napoił mnie dumą. Chciałem dać jej więcej. Całując jej odkrytą szyję i dekolt, kierowałem się w stronę pokoju, w którym spałem. Jeszcze przed położeniem Winiarskiej na łóżku, zdążyłem rozpiąć jej sukienkę. Nie pozwoliłem jej, by ją ściągnęła. Chciałem zrobić to sam. To ja chciałem ją kochać, nie pozwalając jej na żaden ruch czy gest. Gdy pozbyłem się swojej oraz jej odzieży, nachyliłem się nad nią. Spojrzałem w te cholerne niebieskie oczy, a ona kiwając lekko głową, dała mi jasno do zrozumienia, że mogę działać. Zatopiłem się w jej ustach. Zacząłem całować, jej brodę, policzki, skronie. Co jakiś czas dłonią, kierowała moją twarz na wprost jej tak, aby nasze usta znów mogły się połączyć. Moje dłonie błądziły po całym jej nagim ciele. Dopiero wtedy zorientowałem się, jak bardzo schudła. Kości na biodrach, nie były nigdy tak wyczuwalne, jak w tej chwili. Zacząłem całować całe jej ciało, skupiając swoją uwagę najbardziej na piersiach i udach dziewczyny. Wiłą się pod wpływem mojego dotyku, jej głośne jęki z trudem tłumiłem kolejnymi pocałunkami. Czułem jak nie wytrzymuje, jak cała chce bym w końcu dodał ostatni element układanki i pozwolił jej na chwilę przyjemności. Brakowało mi jej. W każdym tego słowa znaczeniu. Podgryzając lekko sutki Winiarskiej, rozszerzyłem jeszcze bardziej jej nogi, tak aby mieć łatwy dostęp do jej miejsc intymnych. Wsunąwszy się, poruszałem się powoli, z czasem moje ruchy nabrały na sile, czułem jak nie daje rady. Jak silnie wbija we mnie swoje paznokcie, jak jest u szczytu wytrzymałości. Było mi dobrze, nasze jęki zgrywały się ze sobą. Po kilku minutach leżałem, przytulony do nagiego ciała dziewczyny. Ręką lekko gładziła moje włosy i uspokajała oddech.
- Przepraszam. - powiedziałem po chwili i poczułem jak z zarumienionych policzków Ani, spływają kolejne łzy.
***
Siedziałam w salonie w skórzanym fotelu, w rękach trzymałam świeżo zaparzoną kawę. Do pokoju wszedł on. Usiadł na przeciwko mnie i bacznie mi się przyglądał. Na jego twarzy zdenerwowanie mieszało się z niepokojem. Wstał i usiadł obok mnie. Otulił mnie swoim silnym ramieniem, a ja przymknąwszy oczy, zatapiałam się w zapachu perfum, którego tak bardzo lubiłam. Czułam jak szybko bije mu serce. Zatracałam się w wspomnieniach. Świat zaczął wirować. Miałam ochotę uciec.
- Ania? - zapytał przerywając tym samym tą nieznośną ciszę, która między nami panowała. Spojrzałam na niego. - Chodź, zabieram Cię na spacer.
Siedzieliśmy nad brzegiem jakiejś rzeki, w zasadzie czy to ważne co to była za rzeka? W tamtym czasie już nic nie było dla mnie ważne, żyłam tak jak musiałam. Po chwili brunet wstał i po prosił bym zrobiła to samo. Staliśmy na przeciwko siebie, lipcowe słońce pojawiło się na horyzoncie, ogrzewając mnie swoimi promieniami. Cofnął się o kilka kroków, uklęknął na kolano i wyciągnął przed siebie małe czerwone pudełeczko, w którym na białej poduszeczce znajdował się delikatny, aczkolwiek piękny pierścionek.
- Anno Mario Antonino Winiarska, czy sprawisz mi ten zaszczyt i zgodzisz się zostać moją żoną? - był spięty. Było to widać. Jednak, nie był tak spięty jak ja. Łzy napłynęły mi do oczy. Spojrzałam w jego niebieskie oczy, widziałam w nich strach.
- Tak, zostanę Twoją żoną. - odpowiedziałam łkając i pozwoliłam by brunet włożył mi pierścionek na palec.
***
Oddaje 19 rozdział.
No cóż..
Chciałam by był dłuższy, ale stracił by on sens
- oczywiście zakładając, że to powyżej ma jakikolwiek sens.
Rozdział dla strangebeat 3. - kochana, nie waż się zawieszać, bo my z Em dalej czekamy tam na Włodarczyka!
Chciałam podziękować, tym którzy wytrzymują ze mną, a zwłaszcza jednej takiej, która jest od samego początku,
Dziękuję za te 3 miesiące, niestety jeszcze trochę was pomęczę.
Zapraszam na:
Wojtek i Kamil w moim i Em wydaniu.
Wojtek i Kamil w moim wydaniu.
jeszcze nie wiadomo kto, ale prolog jest :)
Wasza,
Win.
Zaklepuje!
OdpowiedzUsuńWin, kochanie ty moje!
UsuńJa nie wiem, co ja bym bez Ciebie zrobiła!
Ten rozdział, choć ja i tak swoje wiem, jest najlepszą niespodzianką w ostatnim czasie. Nawet nie masz pojęcia jak wiele tym zrobilas w kierunku mojego samopoczucia.
Win, naprawdę jesteś wspaniała i niech wszyscy to wiedzą <3 zarówno jako pisarka jak i osoba. I ja wiem, że mimo wszystko my jeszcze trochę przetrwamy, bo za dużo wiemy o swoim życiu, żeby teraz przestać się odzywać.
Chwila szczęścia Anki i Wojtka, to jest najwspanialsze ever.
Tak, powtarzam się, ale ja mogę, no nie?
buziaki:*
Kin powiedziałam Ci wczoraj i w zasadzie cały czas powtarzam, poradzimy sobie :*
UsuńJestem, ale w małej depresji. Chłopcy przegrali z Bulgarami i Rosjanami :( czwarte miejsce, a pokazali takie piękne zawody. Masakra jakas..
OdpowiedzUsuńOh, Winiu, Winiu...
Wiesz, że kocham Twoje blogi! Cudownie, genialnie! Anka i Wojtek ❤ Znowu ranem i jeszcze bliżej, bardziej. Cieszę się ich szczęściem! Andrzej w końcu rehabilitację się za slowe szczeniackie zachowanie i za tą Marlenę..
Na to czekałam! Wszystko znowu jest tak jak być powinno. Czuć między nimi emocje, chemię... Boje się tylko, że zmierzamy do końca z tym opowiadaniem :(
Trzymaj się ciepło. Jestem z Tobą :*
No już bliżej końca.. i powiem Ci, że z jednej strony się cieszę, ale z drugiej jest mi cholernie smutno. Czekam na 13 u Ciebie :*
UsuńNo i naprawilas! Jestem zadowolona, ale cos wuczuwam, ze w nastepnym rozdziale cos sie wydarzy.... Moze sie myle.
OdpowiedzUsuńAnia i Wojtus! Kocham ta pare! Nie bede sie rozpisywac. Rozdzial jest po prostu genialny!
Czekam na nastepny :D
Pozdrawiam :*
<3
UsuńWin! Jednak Cie zabije! Wczytalam sie w koniec! Co to ma byc? Myslalam, ze bedzie happy end! Yhhh... Nie mam juz sil do Ciebie ale i tak Cie kocham <3
Usuńhihihi <3
Usuń<3
Usuńhej ;) miałam się nie ujawniać, ale jak to mówią kobieta zmienną jest, a z tego co widzę zbliżasz się powoli do końca tego opowiadania.
OdpowiedzUsuńTrafiłam na to opowiadanie całkowicie przypadkowo, ale nie żałuję. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak piszesz i z jaką lekkością to robisz :).
P.S. W życiu nie zawsze wszystko kończy się happy endem ;)
Pozdrawiam,
J.
Dziękuję za miłe słowa, to naprawdę wiele dla mnie znaczy.
UsuńW życiu nie wszystko kończy się happy endem, jak będzie tutaj, to dopiero się okażę. ;)
Dziękuję, że jednak się ujawniłaś, dobrze wiedzieć, że jest was więcej ;)
Jezu jakie to wszystkie kochane ❤ I mówię to już po raz ęty Winiarska i Włodarczyk to najlepsza para ever! ❤ I Winka, piszesz wspaniale ❤ Mam nadzieję, że uda Ci się nas jeszcze zaskoczyć z tą historią :*
OdpowiedzUsuńHAPPY END CO NIE ? ❤
Zaskoczę jeszcze nie raz, taką mam nadzieję.
UsuńDziękuję naivy <3 !
Nie ma za co! <3
UsuńJEZU WINKA
UsuńPORYPAŁO CIĘ
UsuńZnów piszę na bieżąco, bo zapomnę:
OdpowiedzUsuń1. "Lecz, tutaj nie mogło być happy endu. Po prostu, tak już musiało być." -.-
2. Sorry, ale Winka jest rozkapryszona. Z jednej strony nie może, nie chce go, a potem "A ja nie chciałam i nie mogłam o nim zapomnieć.". No waaaat!
3. Musiałaś wcisnąć Wroniastego?! No musiałaś!
4. "Nigdy nie dorównam komuś takiemu jak Marlena" kobieto, stuknij się w ten rudy łeb.
5. Trzeci raz z rzędu śnił mi się Włodarczyk. Ja wyląduję w Andrychowie, mówię ci.
6. Złota zasada czytelnika: Zawsze czytaj zdania do końca, nim będziesz chciał zabić autora. > "Odepchnąłem ją lekko od siebie" ... moja myśl: no, kurwa, nie! "..by móc chwycić jej twarz w dłonie". >>>
7. Ee.. mieli się już nie kochać :oooo Okłamałaś mnie.
8. AAAAA! OŚWIADCZYŁ SIĘ JEJ!!!!!! AAAAAA!
9. O BOZIUUUU TA NIEDZIELA BĘDZIE JEDNAK ZAJEBISTA! <3
Przez ciebie wyląduję w szpitalu. Ale w sumie, w Bielsku mogę. Będę miała blisko do nich wszystkich ;3
UsuńRADA DLA WSZYSTKICH: CZYTAJCIE ZE ZROZUMIENIEM, BO TO KUR@# NIE JEST WOJTEK! -.-
Usuńkuwa a tak mi jakoś ta końcówka nie pasowała... Winka, zabiję Cię, jeśli to się kuwa okaże prawdą!
Usuń1. No tak.
Usuń2. Teraz się zorientowałaś?
3. Musiałam!
4. Stukam - nic nie daje.
5. Rybnik!
6. Pomysłowa Em.
7. Nie okłamałam, zmieniłam koncepcję.
8. Wszyscy się cieszą!
9. <3
ps. Droga Em, masz wpierdol.
pss. Dark.. mówiłam już, że groźby są karalne?
nienawidzę Cię Em.
Em. Łatwo się domyślić ze to nie jest Wojtek po kolorze oczu :)
UsuńJ.
Chciałam być taka przebiegła.
UsuńA jednak tytuł inżyniera do czegoś się przydaje :) mózg bardziej analityczny :)
UsuńJ.
ja o ile dobrze pójdzie będę mieć tytuły stricto humanistyczne, ale jak widać.. lubię kombinować i mieszać :D
UsuńBędzie dobrze ;) ja w jednej sesji miałam 25 zaliczeń i egzaminów także powiem tak każdy się broni ;) sprawdzone info ;) i na dodatek tak wcale na drugim stopniu studiów nie jest łatwiej ;P
UsuńJ.
Ja nie twierdzę, że jest łatwiej, ale już trochę tego mnie :D
UsuńNiebieskie oczy?!?!?! Ku*wa tu nie chodzi o Wojtka!!! A ja już myślałam, że będzie happy :( co ty kombinuje ja się pytam, no co? Tylko mi nie mów, że Anka i Andrzej (cholera jakie oczy ma Wrona???)?! Albo co gorsza z tym całym Maćkiem?! No nieeeee, noooo. Ja normalnie tu zejde zaraz o.O MASAKRACJA, jak to mówią młodzi :D
OdpowiedzUsuńBuziak :*
Szczerze? Sama nie wiem jakie oczy ma Wrona, Kinsey, Dark Shadow?
UsuńWrona ma niebieskie -.- ale skoro Win nie wie to to nie będzie on.
UsuńDroga Em, masz przekichane.
UsuńJuż miałam Cię chwalić, że super, że to naprawiłaś, że się zeszli, że happy end...tylko przegapiłam te cholerne niebieskie oczy! No co jest?! Maciek, Wrona czy ktoś jeszcze inny?! Ja protestuję, to nie tak miało być :( No ale zobaczymy jaki ciąg dalszy wymyśliłaś ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńM.
Droga M, zaufaj jeszcze trochę was pomęczę i namieszam ;)
Usuńo ile mój laptop zacznie ze mną współpracować...
Wrona ma niebieskie matołku...
OdpowiedzUsuńWhatever... Będę Ci groziła jak i kiedy będę kuwa chciała! I to nie Em ma wpierdol, o nie moja droga. To Ty masz tu przerąbane! I lepiej pisz szybko kolejny, bo wiesz... Wakacje, wolne i takie tam. Łatwiej będzie Cię teraz znaleźć, gdziekolwiek teraz jesteś...
Zirytowałam się cholercia no :/
W każdym razie zapraszam na braci, może sama mniej namieszałam mniej niż Ty tutaj w tej chwili.
http://przeznaczony.blogspot.com/2015/06/1spotkanie-dwoch-osobowosci-przypomina.html
Kochana Dark to wy macie wakacje, ja mam dalej zapierdziel i prawdopodobnie po raz kolejny nie będę miała wakacji.
UsuńDziękuję kochana za tą dedykacje, przy tak cudownym rozdziale, chyba jeden z moich ulubionych, chociaż cholercia nie ogarniam końcówki... Zaczynając od początku, czemu się z nim od razu nie spotkała, niepotrzebne komplikacje. Hmm, mimo wszystko dobrze, że się ogarnęła i go odszukała, Wrona miał tu duże znaczenie, świetnie się zachował :3 Trochę dziwnie, że tak bez rozmowy doszli do takiego konsensusu, cóż nie wnikam, skończyło się pomyślnie, przynajmniej do przed ostatniej kropki. Może to jakiś sen ??! Oni muszą być razem ! Jeśli nie to jedynie Wronę tu widzę, aczkolwiek nie wiem, czy o niego chodzi, bo na moje oko on jest szatynem, ale z tymi określeniami różnie bywa :P Maćkowi mówimy stanowcze nie. Już nie mogę się doczekać ciągu dalszego, ciekawi mnie co dalej wymyślisz :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńKochana, cieszę się niezmiernie że dodałaś rozdział. Obiecuję, że z czasem to wszystko się wyjaśni. Znacie mnie, wiecie, że musi się coś dziać. Mam nadzieję, że mimo wszystko wam się spodoba. :*
UsuńWinia skarbeńku! To było piękne! No Anka! Teraz tylko autostrada i do szczęścia!
OdpowiedzUsuńWojciechu, odwaga pierwsza klasa!
Ale zaraz... Za jakąś chwilę przybędzie hiszpańska inkwizycja i coś się stanie, prawda Win? :D
Oj czekam!
I zapraszam do siebie jeszcze na
http://twojaimojadlon.blogspot.com/
http://nagranicyswiatowztoba.blogspot.com/
Buźki :**
Piękna ja nadrobię wszystko po 8 lipca, obiecuję!
Usuńzaręczyny?! Ja sie tu spodziewałam pogodzenia, rozstania, kłótni, wojny, ale tym to mnie zaskoczyłaś na całego :O Ale sioę cieszę i to jak ! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Jeszcze chyba nie raz zaskoczę :D
OdpowiedzUsuńTymi zaręczynami to mnie zaskoczyłaś O.o
OdpowiedzUsuńAle bardzo mnie cieszy ta sytuacja :D Tylko znając Ciebie, to jeszcze tu namieszasz.. Tylko błagam BEZ PRZESADY! :* :D
Czekam na następny ;*
Weny! <3
Postaram sie nikogo nie zawieźć:)
UsuńZapraszam do mnie na 14 rozdział :))
Usuńhttp://www.siatkowkamilosc.blogspot.com/?m=1
Postaram się wejść jak najszybciej :)
UsuńDlaczego ona patrzyła w niebieskie oczy przy tych oświadczynach skoro Włodarczyk ma brązowe?!
OdpowiedzUsuńOkaże się po 8 lipca :)
UsuńCzytam raz- fajnie, że Włodi zdobył się na odwagę i oświadczył się Ance, czytam drugi- ale przecież on nie ma niebieskich oczu ?! Grabisz sobie i to ostro mała. Ja Cię proszę, ty się uspokój bo ja tu przez ciebie wariuję. Chyba byś nie chciała, żebym przez ciebie wylądowała u psychologa, prawda? Ja tu poproszę o szybkie naprostowanie sytuacji i happy end.
OdpowiedzUsuńArtis sama mówiłaś że nie może być cały czas sielanki!
UsuńWiem, ale nie spodziewałam się że wykombinujesz coś takiego (chodzi mi o zaręczyny). Chociaż czekaj... może to jednak był Wojtek ale z jakiegoś powodu postanowił założyć soczewki kontaktowe i stąd ten inny kolor oczu, tylko czemu miałby to zrobić to inna para kaloszy...
OdpowiedzUsuńArtis.. ja Cię uwielbiam i Twoje pomysły <3
UsuńRaz, dwa, trzy.......................Winka! Ja ci kur*a wpierdziele!!!!!!!!!!!! Ale dobra to potem! :)
OdpowiedzUsuńNie było mnie tutaj trochę, a tyle się dzieje! :D ^^ Czytam pierwszy raz, wszystko cacy! Na początku myślę sobie. Władek masz ode mnie wpier*ol. Ale , że uratowałeś sytuację, oszczędzę cię! Oświadczyny na spacerze? Marzenie nie jednej dziewczyny!
Czytam drugi raz, no bo taki fajny rozdział , no to sobie przeczytam drugi raz! Czytam, natrafiam na pewien moment.I.................."Spojrzałam w jego niebieskie oczy, widziałam w nich strach." JAKIE KUR*A NIEBIESKIE OCZY!
Włodarczyk ma brązowe! Ona ma wyjść za Władka , a nie za jakiegoś alvaro z NY! Tylko kto to był? 1 myśl: Andrzej, 2: Kur*a jeb*ny Maciek! Ja cię Winka znajdę!
Choćbym miała szukać wieczność. Znajdę cię i ci wpierdziele! :D Proszę cię, napraw to! Anka ma być z Władkiem!
Troche ochłonęłam! :)
Sory , że tak trochę mnie nie było. Ale nie miałam chwili czasu , żeby wejść , przeczytać i skomentować rozdział! Ja nie wiem czy w ogóle będę miała wakacje!
Rozdział (nie) jest świetny! (wszystko spieprzyłaś) :D Ale mam nadzieję, że to naprawisz! I to opowiadanie będzie z happy endem!
Pozdrawiam :)
Kalka, doskładnie wiem jak to jest nie mieć czasu i nie mieć wakacji bo od jakiś trzech lat nie mam wakacji, więc uwierz, doskonale wszystko rozumiem ;)
UsuńNiebieskie oczy. Kurwa jak to Wrona to przysięgam, że Cię zabiję. W sumie mało to niebieskookich facetów? Może Wojtek zmienił tożsamość, przeszedloperacje plastyczne by jednak z nią być? A potem po ślubie, noc poślubna, orgazm i te sprawy i nag;e " Ej bo wiesz ja to Wojtek jestem ale musiałem coś zrobić by być z Tobą". Tak, tak to było #srawdzioneinfo
OdpowiedzUsuńZabiję, zabiję, zabije. Pozdrawiam.
Uwielbiam Twój tok myślenia :D
Usuń
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Zapraszam do siebie
http://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1
Dziękuję, jak znajdę chwilę napewno wpadnę.
UsuńWiem, wiem. Co za dużo to nie zdrowo i takie tam inne :D
OdpowiedzUsuńW każdym razie... Buszu i Piter? Do nich coś z Em macie? :D
Nie ważne, i tak zapraszam ;*
http://mojwlasnylos.blogspot.com/
Do nich nic nie mam :D
Usuństudia, studiami, ale Wroncię obiecałaś czytać
OdpowiedzUsuńa tu już masz opóźnienie...
w każdym razie 11 jest gotowy :)
http://just-love-nothing-else-matters.blogspot.com/2015/07/rozdzia-11.html
PRZECZYTANE skomentuje na dniach :*
UsuńKochana aż mi głupio pisać!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Cię za tak kosmicznie długą nieobecność. Czytałam wszystko na bierząco, ale nie miałam czasu komentować. A nie chciałam zostawiać czegoś na miarę ''fajny rozdział'' !
Ale obronę mam już za sobą, zaczęłam wakacje i obiecuję, że już teraz będę się pojawiała tutaj REGULARNIE !!!!!
Przy okazji (co mam nadzieję, że Cię ucieszy), zapraszam na nowy odcinek i wznowienie bloga -- http://rebelliousboy.blogspot.com/
Całuję i ściskam mocno :*
Cieszy bardzo <3!
UsuńCzekam na następny rozdział i Zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1
Następny może w weekend.
UsuńWINKA BUDZIMY SIĘ! <3
OdpowiedzUsuńTworzę :*
UsuńKiedy będzie następny? Bo 8 juz minął a tu nadal pusto :CCC
OdpowiedzUsuń