niedziela, 12 lipca 2015

Czasem odpowiadając "czuje się świetnie" życzę sobie kogoś, kto spojrzy mi w oczy i powie "nie kłam, mów prawdę ".

Ogromna prośba do tych, którzy nie zostali za spoilerowani przez Em. - przeczytajcie komentarze pod rozdziałem 19, albo końcówkę tego rozdziału.

***
Promienie lipcowego słońca wpadły przez nie zasłonięte do końca rolety, przyczyniając się tym samym do mojej pobudki. Wspomnienia ubiegłej nocy, spowodowały uśmiech na mojej twarzy. Leniwie wyciągnąłem ręce do góry, przeciągając się przy okazji. Odwróciwszy się na prawy bok, ułożyłem rękę na prawej części łóżka. Lekko podniosłem powieki do góry. Winiarskiej nie było obok. Pośpiesznie wstałem z wielkiego łóżka i zacząłem szukać jej po całym mieszkaniu. W kuchni, łazience, salonie, na tarasie oraz innych pomieszczeniach - nigdzie, dosłownie nigdzie jej nie było. Zrezygnowany, wróciłem do tymczasowej sypialni. Usiadłem na łóżku, głowę opuściłem na dół.
Znów mi uciekasz. Pomimo tego, jak cholernie mi na Tobie zależy, znów rujnujesz mi życie i mój poukładany świat. Jesteś moją osobistą femme fatale. Za wszelką cenę musisz siebie unieszczęśliwić, tak jakby bycie szczęśliwą, było czymś całkowicie nie możliwym do przyjęcia. 
Błądząc myślami wokół rudowłosej, skupiłem swój wzrok na starym drewnianym biurku, które stało w rogu pomieszczania. Na ciemnym brązowym blacie, leżała mała biała kartka. Podniosłem się powoli i spostrzegłem dobrze znane mi pismo. Chwyciłem list w dłoń i z powrotem usiadłem na łóżku.

Przepraszam, ale ja nie potrafię inaczej. 
Nie potrafię być blisko Ciebie wiedząc, 
że nigdy nie będziesz mój. 
Nie szukaj mnie. 
Tak będzie lepiej. 
Mam nadzieję, że kiedyś mi to wybaczysz. 
Po raz ostatni Twoja.
A.W

I w tym momencie, osiągnęła to czego chciała od samego początku naszej znajomości. 
Anna Winiarska, złamała mi serce.  

***
- Powiedz, że się przesłyszałem. - Winiarski patrzył na mnie wzrokiem pod tytułem Are you fucking kidding me?
- Nie. Michał czy tego chcecie czy nie, ja przyjęłam oświadczyny Maćka. 15 stycznia 2015 roku pobieramy się. Bez względu na Twoje zdanie. 
- Anka przecież Ty go ledwo znasz! Mało tego, Ty go nawet nie kochasz!
- Miłość nie istnieje. 
- A Wojtek? - zamarłam. Na wydźwięk imienia przyjmującego zrobiło mi się gorąco. 
- Ile razy mam Ci powtarzać, że po prostu nam nie wyszło? 
- Anka, do kurwy! Znam Ciebie, znam jego! Widzę, że to wasze "po prostu nam nie wyszło" to jedna, wielka ściema! - Winiarski wyszedł z siebie. Jego złość osiągnęła apogeum. - Co takiego się między wami wydarzyło? Powiedz mi!
- Michał, zrozum. Będąc małżeństwem mamy lepszy start na uczelni. Jeżeli komuś podwinie się noga..
- Anka o czym ty do mnie mówisz!
- To jest układ, uczucie przyjdzie później.
- Nie wierzę. Co on Ci zrobił, że chcesz zrujnować sobie życie? - nabrałam głęboko powietrza do ust. Było mi źle. Musiałam przekonać Michała do słuszności swojej decyzji. Przekonując jego, przekonałabym samą siebie, a tego potrzebowałam najbardziej.
- Michał, ja tego chce. Zrozum. Wyjdę za niego, czy tego chcesz czy nie.

Studiowanie na Harvardzie należało do wymagających. Nie było mowy o czymś takim jak nie przygotowanie do zajęć. Ze względu na to, że razem z Maćkiem studiowaliśmy na trochę innych warunkach niż pozostali, mogliśmy dopasowywać pod siebie plany zajęć, zaliczenia, prace kontrolne, eseje i inne tego typu rzeczy. Korzystając z wolnych dni, spędzaliśmy razem czasem. Podróżowaliśmy i podziwialiśmy jeszcze nieodkryte przez nas zakątki Cambridge albo Bostonu. Zbliżalam się do Maćka, który potrafił bez najmniejszego trudu zapełnić pustkę w moim sercu. Nie kochałam go, ale z dnia na dzień stawał się dla mnie bardziej ważny, niż mogłabym przypuszczać.
Michał pomimo ogólnej niechęci i złości nie wygadał się nikomu odnośnie moich zaręczyn. Chciałam każdego poinformować osobiście. Musiałam znaleźć jeszcze ku temu okazje i sposobność.
Wiedziałam, że rozmowa z kilkoma osobami nie będzie łatwa. Uzgodniliśmy z Maćkiem, że zapraszamy najbliższych, o ile tylko będą chcieli przylecieć. Tak, przylecieć. Zamierzaliśmy pobrać się w Stanach, tam żyć, mieszkać i pracować. Nie planowaliśmy przyszłości, to znaczy.. ja nie planowałam. Żyłam tym co przyniósł dzień. Tak było łatwiej. Żyć z dnia, na dzień było prościej.
I tak mijały dni, tygodnie w państwie Wielkiego jabłka. Tam gdzie u innych rozpoczynały się marzenia, u mnie się skończyły.

***
Przez pozostałe dni w Stanach nie spotkałem już Anki. Uszanowałem jej decyzję i tak jak chciała, nie szukałem jej. Nie miałoby to najmniejszego sensu. Chciała ułożyć sobie życie na nowo i musiałem uszanować jej decyzję. Byłem zbyt dumny, żeby pokazać komukolwiek, że zachowanie Winiarskiej mnie ruszyło. Cieszyłem się wakacjami, czasem spędzanym wspólnie z przyjaciółmi. Robiłem wszystko by tylko nie myśleć o rudowłosej. Pod czas pobytu u przyjaciół, zbliżyliśmy się jeszcze bardziej z Pauliną do siebie. Widziałem, że robiła wszystko by wzbudzić ponownie we mnie zainteresowanie. I pomimo moich starań, aby odwzajemnić jej starania, nie zawsze wychodziło mi to w sposób jaki bym tego oczekiwał.

Siedziałem na trawie, przyglądałem się zakochanym w sobie na zabój Kamilowi i Martynie. Kwasowski próbował nauczyć młodą bielszczankę jak trafić do kosza. Wspólne śmiechy, wygłupy i okazywanie jeden drugiemu miłości - brakowało mi tego. Chciałem takiego uczucia. Chciałem mieć przy sobie kogoś, kto akceptowałby mnie mimo wszystko.Poczułem drobną dłoń na swoim ramieniu. Przechyliłem głowę lekko w prawą stronę. Paulina usiadła obok, plecami oparła się o moje ramię. Lekko ucałowałem jej głowę. Poczułem dobrze znany mi zapach perfum. Myślami powróciłem do chwil spędzonych w tym właśnie miejscu z Winiarską. Pojawiała się w mojej głowie jak omen, zły duch, który przynosił wiele cierpienia. Tłumiłem wszystko w sobie. W końcu byłem mężczyzną, okazywanie jakichkolwiek emocji, było mi obce. Ona jednak potrafiła wzbudzić we mnie wszystkie możliwe emocję. Od nienawiści, aż po miłość i uwielbienie. Z rozmyślań wyrwał mnie ciepły głos byłej dziewczyny. Patrzyła swoimi dużymi brązowymi oczami na mnie. Na jej twarzy malowało się zakłopotanie. 
- Co jest? - spytałem, gdy dłuższy czas bez słowa wpatrywała się we mnie.
- Myślałam nad tym już od dłuższego czasu. Ja wiem, że Ty dalej coś do niej czujesz, ale może gdybyś dał mi szansę, gdybyś dał nam szansę moglibyśmy odbudować to co kiedyś było między nami. Jeden jedyny raz spróbować, jeżeli nie wyjdzie, rozstaniemy się jak dorośli ludzie. Proszę Cię tylko o jedną szansę, może z czasem zapomnisz o niej, a mnie.. 
- A Ciebie?
- A mnie pokochasz na nowo. 

Spojrzałem przed siebie. Chciałem mieć kogoś, przy kim nie musiałbym udawać. Kogoś przy kim zapomnę o Winiarskiej. Osobą, którą z czasem pokocham. Spojrzałem na Paulinę, była taka jak kiedyś, cicha i niepewna. Objąłem szatynkę mocno zamykając w silnym uścisku. Ułożyłem podbródek na jej głowie. Widziałem zdezorientowane spojrzenia przyjaciół, przyglądającym się nam. Martyna kręciła z niedowierzania głową. Głośno odetchnąłem. Musiałem postawić wszystko na jedną kartę, zapomnieć o tym co było kiedyś i spróbować zaznać szczęścia u boku byłej dziewczyny.
- Dobrze, spróbujmy. 

***
30 sierpnia 2014 roku

- Kochanie! - usłyszałam głos Maćka, który przed chwilą wszedł do mieszkania. Leniwie podniosłam się z kanapy. Ubrana w pidżamę poszłam w kierunku przyszłego męża. W jednej ręce trzymał bukiet czerwonych róż, w drugiej ulubione czerwone wino. Spojrzałam na niego wymownie. 
- Z jakiej okazji te kwiaty i wino? 
- Bez okazji. Dla mojej pięknej narzeczonej. - lekko pocałował mnie w usta po czym wręczył kwiaty. 
Uśmiechając się lekko poszłam do kuchni, by wstawić otrzymane kwiaty do wazonu. Upajałam się ich zapachem, gdy poczułam duże ręce przyszłego lekarza na swoich biodrach. Zaraz po tym objął mnie od tyłu. Opierając się głową o jego klatkę piersiową, przyglądałam się ludziom spacerującym po campusie Harvardu. Czułam się dobrze i bezpiecznie u jego boku. Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Wskazówki pokazywały godzinę 13.30. 
- Za 30 minut się zacznie. 
- Wiem, dlatego kupiłem wino. Nie mogę odpuścić takiej okazji. - uśmiechnęłam się do niego. - Tęsknisz za nimi? 
- Bardzo, ale do świąt już nie daleko. 
- Może pojedziesz do Polski? Dagmara za niedługo rodzi. Załatwię z profesorami, może zgodzą się abyś na tydzień poleciała do Polski jeszcze pod czas mistrzostw. 
- I tak nie pójdę na mecz. To bez sensu. Polecę jak kolejny bratanek pojawi się na świecie. 

Siedzieliśmy na kanapie. Maciek obejmował mnie swoim ramieniem, a ja zmęczona po całonocnej nauce, opierałam głowę o bark. Czułam ciepły oddech bruneta na swojej szyi. Co jakiś czas składał ciepłe pocałunki na moich skroniach, policzkach i szyi. Zaczynałam przyzwyczajać się do bliskości z lekarzem. Robiłam naprawdę wiele aby, odwzajemnić jego starania. Kilka minut po godzinie 14 czasu lokalnego rozpoczął się mecz otwarcia. Tysiące kibiców śpiewających hymn narodowy, biało-czerwone flagi, głośny doping, to wszystko było tak bardzo magiczne i wzruszające. Zacisnęłam mocno kciuki, kibicowałam i śpiewałam jak oszalała, wywołując niepohamowane pokłady śmiechu w Jasickim.
- Ze mnie się śmiejesz? - spytałam udając lekko oburzoną. 
- Wiesz, przy Tobie nigdy nie będę się nudził. Jesteś najwspanialszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. Kocham Cię. 
Uśmiechnęłam się do niego i lekko pocałowałam jego usta. Wiedział, że jeszcze nie zapomniałam, że jest mi bardzo ciężko. Mimo to kochał mnie, chciał być ze mną i codziennie pokazywał mi jak bardzo ważna dla niego jestem.

***
30 sierpnia 2014 roku.

Razem z Pauliną siedzieliśmy w mieszkaniu Kwasowskiego i Martyny. Już za kilkanaście minut rozpocząć się miała ceremonia otwarcia Mistrzostw Świata. Najfajniejsza para pod słońcem dalej nie potrafiła zaakceptować mojego związku z Pauliną. Wszyscy wokół twierdzili, że jedyny powód dla którego na nowo zacząłem spotykać się z młodą bielszczanką - to jak najszybsze zapomnienie o Winiarskiej, Nikt nie podejrzewał, ani nie brał pod uwagę tego, że chciałem mieć kogoś blisko siebie. Nawet jeżeli nie miałoby to najmniejszego sensu. Objąłem dziewczynę ramieniem. Martyna starała się być miła. Wiedziałem jak ciężko mimo wszystko przychodziło jej tolerowanie Pauliny. Kwasu pomimo iż przyjaźnił się z Wiernicką, powtarzał mi przy każdej możliwej okazji, że powinienem zawalczyć o Ankę. Jednak to nie miało sensu. Ona układała sobie życie w Stanach i wiedziałem, że nie wróci. Przynajmniej nie prędko. W połowie pierwszego seta, trochę spóźnieni dołączyli do nas Busko z Czauderną. Nawet im się udało. Mnie i Paulinie też musiało. 
- Jak dojdziemy do finału to ja tam w spodku Mazurka z Olką śpiewać będę. - powiedziała już lekko pijana Busko po wygranym meczu. 
- A ja z Tobą! - zawtórowała dziewczyna Kwasa. 
- Czyli co? 21 września wszyscy widzimy się w Katowicach? 

Każdy z nas miał nadzieję, każdy o tym marzył tylko nieliczni w to wierzyli. 

21 września 2014 roku.

Siedząc na twardym krzesełku w katowickim spodku, oczekiwałem razem z Pauliną, Martyną i Kwasem na mecz finałowy. Kto by pomyślał, że raptem kilkadziesiąt minut dzieliło nas od poznania obecnego Mistrza Świata? Dwa wolne miejsca obok Aleksandry, Agaty i Olka nie dawały mi spokoju. W pierwszej chwili pomyślałem o Winiarskiej. Lecz nie miało to najmniejszego sensu. Mógłbym postawić milion dolarów na to, że ona się nie pojawi. Katowicki spodek był właśnie tym miejscem, w którym po raz ostatni była na meczu Winiara. Bolesne wspomnienia cały czas w niej żyły, na pewno nie pojawi się pomimo tak ważnego meczu, nie tylko dla Winiara, ale dla wszystkich osób związanych z siatkówką. Do serca śląskiej stolicy przyjechało wiele ludzi. Każdy chciał przeżywać te chwile razem z polską reprezentacją. Kibice zapełniali wnętrze hali widowiskowo-sportowej. Wszędzie widoczne były biało-czerwone barwy. Z zamyśleń wyrwał mnie widok zgiętego w pół człowieka machającego do mnie. Dopiero chwili zorientowałem się kim jest ów chłopak. Maciej Bukowski, młodszy brat Andrzeja. Widziałem go zaledwie kilka razy, gdy akurat wracał do Polski i odwiedzał Wronę w Bełchatowie. Uśmiechnąłem się życzliwie i uścisnąłem dłoń chłopaka. Usiadł obok mnie, opowiadał jak bardzo jest podekscytowany. Kilkanaście minut później wszystko zaczęło się. Gdy śpiewaliśmy Mazurka Dąbrowskiego, przypomniałem sobie, jak Anka opowiadała, że nic jej tak nigdy nie wzruszało na meczach jak kibice śpiewający hymn. To w jaki sposób pokazują, że są dumni nie tylko z bycia Polakami, ale i z reprezentacji narodowej. W tym właśnie momencie dokładnie to zrozumiałem. Cały czas miałem nadzieję, że w końcu się uda, że jak nie teraz to później, ale kiedyś na pewno, zasłużę na powołanie i będę stał w tym samym miejscu, gdzie teraz stało kilku znajomych z drużyny. Zazdrościłem im tego. Jeszcze bardziej zazdrościłem im samego faktu, iż w przeciągu najbliższych dwóch, może trzech godzin mają szansę stać się Mistrzami Świata. Gdy rozpoczął się set, chwyciłem siedzącą obok Paulinę za rękę. Obserwując każdy ruch, każdą piłkę, cicho przeklinałem pod nosem. Na nic zdawały się próby Wlazłego by odrobić stracone przez źle zagraną zagrywkę punkty. Dopiero, gdy Kubika razem z Konarskim i Zagumnym weszli na boisko zaczęliśmy stopniowo odrabiać punkty. Cały stadion zamarł. Piłka setowa dla Brazylijczyków, już w pierwszym secie nie wróżyła niczego dobrego. Po przegranym punkcie, na zagrywkę poszedł nikt inny, jak kapitan naszej drużyny. Przymknął oczy na chwilę. Po chwili gdy patrzył się już w sam środek niebiesko-żółtej mikasy, podrzucił ją mocno do góry. Podskoczywszy wysoko ku górze zamachnął się mocno i z całej siły wycelował w unoszącą się jeszcze u góry piłkę. Niestety. Zamiast przejść na boisko przeciwnika, odbiła się od siatki, spadając po chwili na naszą stronę boiska. Tak o to, pod czas meczu o Mistrzostwo Świata, przegrywaliśmy z drużyną, która 4 lata wcześniej zdobyła to mistrzostwo. Jakaś niepohamowana we mnie siła kazała mi wtedy odwrócić się i spojrzeć w stronę jednego z wejść do wnętrza hali. Zobaczyłem ją w tłumie ludzi. Długie, rude włosy spięte miała w wysokiego kucyka. Pod maską delikatnego makijażu próbowała zatuszować oznaki zmęczenia. Wiedziałem jak trudne było dla niej pojawienie się w tym miejscu. Krótka, czarna spódnica idealnie podkreślała jej niebotycznie długie nogi. Bez trudu można było się domyśleć, że na odwrocie koszulki reprezentacyjnej widniało nazwisko jej brata oraz czerwona dwójka pod spodem. Powoli, trzymając Oliwiera za rękę schodziła po schodach. Moje serce zabiło szybciej, gdy zorientowałem się, że idzie w naszą stronę. Uśmiechając się niepewnie przywitała się ze swoimi przyjaciółmi. Ola nie ukrywała zaskoczenia na widok rudowłosej. Kiwnąwszy lekko głowę w stronę moją i przyjaciół z bielska, zajęła puste między pomiędzy Olą, a Maćkiem. 
- Winka, ja nic nie widzę! 
- Oli co ja Ci na to poradzę? 
- Wojtek weźmiesz mnie na kolana? Przed Tobą, nikt wysoki nie siedzi. - zapytał z nadzieją w głosie młody Winiarski. śmiejąc się pod nosem, pokazałem żeby się nie krępował. Winiarska próbowała go zatrzymać, lecz na nic zdały się jej prośby. Po chwili syn kapitana reprezentacji Polski w piłce siatkowej siedział na moich długich kończynach. Co chwilę opowiadał jakieś śmieszne historie. Wiedziałem, że Dagmara jest w szpitalu. Za kilka dni na świat miał przyjść kolejny z rodu Winiarskich. Gdy rozpoczął się kolejny set, przyglądałem się ukrytkiem Winiarskiej. Ona ani razu nie zaszczyciła mnie swoim błogim spojrzeniem. 
- Wiesz.. mówiłem Ci abyś się z nią ożenił. - powiedział Oli, gdy po raz kolejny zamiast na mecz, wpatrywałem się w jego ciotkę. - Teraz to możesz się obejść smakiem.
- Mały, o czym Ty mówisz? 
- Jak zawsze, dowiesz się w swoim czasie. 

***
21 września 2015 roku 

Piłka meczowa dla reprezentacji Polski. Wszyscy mocno krzyczą ostatni, ostatni, ostatni. Wszyscy stoją. Mocno zaciskam kciuki. Chcę zadzwonić do Dagmary by mogła to usłyszeć i poczuć. Niestety Brazylijczycy zdobywają kolejny punkt. Piłka meczowa dalej dla nas. Szybko odblokowuję telefon, tak aby móc szybko wykręcić numer do bratowej. Gdy otwieram wiadomość od mamy pani Winiarskiej łzy same toczą się po moich policzkach. 
- Anka wszystko w porządku? - słyszę głos Bukowskiego, a następnie czuję przejęty wzrok przyjmującego na sobie. Pokazuję mu zdjęcie, które wysłała kilka minut wcześniej mama Dagmary. Po chwili stoję między nim, a Włodarczykiem. Przytulam mocno bratanka do siebie. 
- Winia.. nie przy ludziach. - śmieje się, a łzy dalej płyną mi ze szczęścia
- Kolejny Winiarski przyszedł na świat i wiesz co? Za chwilę, mój brat zostanie mistrzem świata. Ten dzień nie mógłby być lepszy. - mówię patrząc na wprost siebie. Obserwuję to co dzieje się na boisku. Po chwili czuję jak przyjmujący przysuwa się do mnie i chwyta za rękę. Po nie s pełna kilkunastu sekundach mocno przytulam się do niego ze szczęścia. Nie zważam na miliony kibiców, ani na siedzącą obok Paulinę. Przechodząc obok dziewczyny Włodarczyka, czułam jej morderczy wzrok na sobie. Nie miałam czasu by witać się z Martyną, Kwasem, Natalią i Przemkiem. Musiałam podejść jak najbliżej schodów po których właśnie wbiegał Michał. 
- Anka! Mamy to rozumiesz! 
- Michał, Dagmara urodziła. Masz syna, słyszysz? - powiedział mu głośno do ucha przytulając go mocno. Wtedy drugi raz w życiu zobaczyłam jak z oczu mojego brata wypływają łzy. Tym razem były to łzy szczęścia. 
- Anka, przy Oliwierze nie mogłaś, ale jeżeli chodzi o Antka.. Wiem, że powinienem o to prosić razem z Dagmarą, ale oboje już o tym rozmawialiśmy. Zostaniesz jego matką chrzestną? 
Stałam osłupiała. Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Nie byłam w stanie wydusić z siebie ani słowa. Pokiwałam tylko twierdząco głową i znów przytuliłam mocno do siebie brata. Winiarski zbiegł z powrotem na boisko. Wszyscy szaleli ze szczęścia. Nie tylko zawodnicy, sztab ale i znajdujący się na hali kibice. Wszyscy cieszyli się z tej wygranej. Wiedziałam, że to już ostatni mecz Winiara w kadrze. Razem z Wlazłym, Igłą i Zagumnym planowali opuszczenie reprezentacji. Jednakże z racji nie ogłoszenia tej informacji publicznie, miałam nadal cichą nadzieję, że jednak tego nie zrobią. Cała mistrzowska drużyna stała na środku boiska. I zaczęło się. Słynny taniec Winiarskiego. Patrząc na szczęśliwych chłopaków nie umiałam pohamować się od śmiechu. Zdecydowanie brakowało mi przez te ostatnie lata hali, siatkówki i tego klimatu.

Po chwili razem z Olką i Agatą stałyśmy całe zapłakane. Ze szczęścia i wzruszenia. Przecież nie tylko Michał, ale i Andrzej i Karol zostali mistrzami świata. Kłos z Wroną po krótkiej chwili stali już obok nas. Na zmianę byłyśmy przez nich przytulane. Gdy udało mi się wyswobodzić z silnego uścisku Wrony, podeszłam w stronę barierki. Chciałam przenieść przez nią Oliwiera, tak by mógł razem z Michałem iść odebrać Puchar. Niestety byłam zbyt słaba by to zrobić. Nie wiem nawet kiedy, obok mnie znalazł się  Wojtek. Bez najmniejszego problemu podał młodego Winiarskiego jego ojcu, a następnie na prośbę Winiara podniósł i mnie, tak aby wszyscy obecni Winiarscy mogli odebrać puchar Mistrzostw Świata. Michał Winiarski kapitan reprezentacji Polski odbierze w imieniu całej drużyny Puchar Mistrzostw Świata. Dobiegło do moich uszu. Byłam szczęśliwa. Po chwili widziałam Winiara, który mocno ku górze podniósł Puchar. Oliwier stał wpatrzony w ojca jak w obrazek. Po chwili trzymał Puchar Świata. 
- Tato, jesteś najlepszy. Ja i Antek jesteśmy z Ciebie dumni. - Michał Winiarski pękł. Nawet jego, szczere słowa syna rozczuliły.
- Oni też byliby dumni, wiesz?
- Oni są dumni. Z nas obu Ania. Z nas obu. 

Po wręczeniu wszystkich możliwych nagród, po ceremonii zakończenia wielka feta przeniosła się do holu głównego Hotelu Angelo. Ja natomiast musiałam wracać z Olim do Bydgoszczy. Nie mogłam pozwolić sobie na świętowanie razem ze wszystkimi, ponieważ nazajutrz, z samego rana musiałam jechać do Warszawy i wracać do Ameryki. Gratulacjom, uściskom, zdjęciom nie było końca. 
Pożegnawszy się ze wszystkimi poszłam w stronę auta. Dopiero przy aucie uswiadomiłam sobie, że nie mam przy sobie kluczy do domu, a mama Dagmary miała przyjechać rano aby zabrać Oliwiera do siebie. 
- Oli, poczekaj na mnie chwilę dobrze?
- Jasne. 
Wróciłam się do hotelu. Spostrzegłam siedzącego na czarnej skórzanej kanapie przyjmującego, a obok niego mojego brata. Winiarski siedział z kluczami w ręku. Podał mi je mówiąc:
- Porozmawiajcie. Chociaż tyle jesteście sobie winni. 
Gdy zniknął w głębi bawiących się ludzi, wyszłam z hotelu. Szłam szybko w kierunku samochodu.
Po chwili poczułam jak ktoś mocno łapie mnie za rękę i obraca w swoją stronę. 
Znów utonęłam w tych cholernych tęczówkach. Na twarzy chłopaka malowało się zakłopotanie.
- Anka, tęsknie za Tobą. Wybacz mi. 
- Jesteś z Pauliną, układasz sobie na nowo życie. Pozwól i mi je ułożyć po swojemu.
- Nie, bo Ty znów uciekasz. Zostaw go i wróć do Polski. 
- Wojtek.. - jęknęłam. 
Przyjmujący objąwszy mnie ramieniem spowodował, że schowałam twarz przytulając się do jego klatki piersiowej. Ucałował moją skroń, a z oczu popłynęło mi kilka łez. Moje myśli buzowały w głowie, serce szalało, a rozum nawet on nie potrafił mu się oprzeć. Odepchnęłam przyjmującego od siebie nie patrząc nawet w jego stronę.
- Muszę już iść. Przepraszam. - powiedziałam i udałam się w stronę auta, w którym już na tylnym siedzeniu, siedział Oliwier. 

***

Małe sprostowanie - na potrzeby opowiadania i następnych rozdziałów Antoni Winiarski urodził się pod czas Finału MŚ. Nie pytajcie mnie dlaczego tak sobie uroiłam. Po prostu.. pomyliłam Oliwiera z Antkiem i byłam święcie przekonana, że on wtedy się urodził. Nie ważne. W każdym razie, skoro naginam już i tak bardzo to i to musicie mi wybaczyć i zaakceptować i "wyobrazić sobie" że tak właśnie było - bądź tak właśnie musi być. 

Rozdział pisany najdłużej, najoporniej i najgorzej ze wszystkich. Ja już chyba po prostu muszę dopisać to do końca, bo moje serce gdzieś odleciało. Tak, tak znowu narzekam. Cóż. Standard.

Rozdział dla Moniki - nawet nie wiesz jak cholernie się cieszę, że po obronie wróciłaś!
Czekałam.

Mamy 20 za sobą. Jakieś typy? Przemyślenia?

Przepraszam za jakość i błędy ale.. padam na twarz.

Edit.
ZAPRASZAM NA cudowny duet mój i Em - czyli jeszcze się nie zabiłyśmy, a mogłyśmy.
Cholernie ważna jest dla nas, wasza opinia.

Całuję,
Win. 

56 komentarzy:

  1. P I E R W S Z A B A N G !
    BLOGGER NA TELEWIZORZE DZIAŁA! 😂

    OdpowiedzUsuń
  2. P I E R W S Z A B A N G !
    BLOGGER NA TELEWIZORZE DZIAŁA! 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekhem. Zacznę od tego ze napisałaś 21 września... 2015. Kij. Zdarza się. Nie wybaczę ci. Jestem spoilerem, wiem. "Jak ma na imię młody Wrona? - Kuba! Tfuu! Maciek!". Nie zgadzam się, rozumrozumiesz? Po prostu sie nie zgadzam! Nie przejmuj się. Myśli są jedyne w swoim rodzaju.
      Punktów nie będzie, bo jestem na telefonie i byłoby to żmudne, a ja jestem leniem.
      A teraz: Scarlett! Mało mam!

      Usuń
    2. Mam wkurw stulecia. Nie ważne. I tak Em&Win jest najlepsze.
      Ps. Napisalam też Kubik zamiast Kubiak.. Brakuje mi snu..

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jezu, Win, czy ty dzisiaj chciałaś mnie zupełnie dobić? Nosz cholera. Rozryczałam się jak bóbr. Przez małego Winiarskiego, przez emocje z MŚ i z finału.. Przez związek Wojtka z Pauliną, Anki z Maćkiem.. Kurde go mać, Win, miałaś mnie wspierać, a nie jeszcze rozpieprzać no.. :(
      <3

      Usuń
    2. Kin! Jak możesz pisać, że Ciebie nie wspieram :(

      Usuń
  4. Proszę niech Włodi bd z Aśką proszę chcę żeby był happy end .Zrobisz to dla mnie ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mogę tego zrobić, bo o ile mi wiadomo w moim opowiadaniu, żadna AŚKA nie występuje.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Pierwsza! :-D
    Rozdział GENIALNY ��Chociaż długo kazałaś na niego czekać, to w 100% było warto.
    Uwielbiam Włodiego w twoim opowiadaniu. I błagam, nie kończ go.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jednak Em zdążyła Ciebie ubiec ;)
      dziękuję za miłe słowa!

      Usuń
  6. eh Win... ja już do Ciebie naprawdę nie mam siły i stwierdziłam, że nie będę się denerwować, będzie co ma być
    będą razem, super. nie będą, będę ryczeć.
    w każdym bądź raze, niech Em Cię opiernicza
    wiem, że jestem nudna, ale nie widziałam Cie u Wronki :O a tam takie rzeczy się dzieją...
    no i mam coś speszjal... bo z Włodim, tam też Cię (Em zresztą też) nie było :O
    raz jeszcze zapraszam ;*
    http://wyborylosu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dark! Ja cały czas jestem:) po prostu mialam problemy z kontem. Wszystko już działa!

      Usuń
    2. to komentuj! bo ja ludzi katuję, nie wstawiam nowego, a to tylko dlatego, że czekam na Was <3

      Usuń
    3. Daj mi czas do niedzieli. Taki dead line. <3

      Usuń
  7. Po pierwsze to już się martwiłam, że nie wrócisz, tak dawno nie było rozdziału. I uwierz, że codziennie zaglądałam, sprawdzić czy aby na pewno nie ma nic nowego ;) co do rozdziału to pomimo zdobycia Mistrzostwa Świata i narodzin kolejnego Winiarskiego to wg mnie jest dość smutny. Winiarska chyba postradała zmysły i zgłupiała do reszty chcąc wyjść za Maćka! ale w mojej głowie mam taką wizję, że Wojtuś się dowie co planują, wpadnie do kościoła i w ostatniej chwili ona zrozumie swój błąd, mylę się? :D Pozdrawiam cieplutko i życzę weny dla kolejnego rozdziału, który mam nadzieję, pojawi się szybciutko :D

    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga M.
      nie było mnie, bo miałam egzamin z cywila i o dziwo dostałam 5!
      odpuściłam bardzo sesje i we wrześniu będę "srać ze strachu" jak mawia moja przyjaciółka. Mimo to wierzę, że jakoś dam radę.
      Co do rozdziału - taki był zamiar by wprowadzić trochę melancholii, mimo wszystko.
      Nie opuściłam myśli, nie mogłabym mimo wszystko.
      Ściskam mocno :*

      Usuń
  8. Jestem. Naprawdę chciałam zawiesić mojego Wojtka dopóki nie byłoby myśli i już nawet chciałam słać odpowiednią notkę, ale Ci się upiekło :* Pamiętaj jedno Twoje słowo i mogę stać się znowu Twoim motywatorem :*

    Przyznaję się, że dałam się nabrać w 19, a niebieskie tęczowki uznałam jako drobny błąd, przejęzyczenie. No wiesz zmęczenie studiami, natłok pracy. W życiu bym nie pomyślała, że to Maciek, gdybyś nie napisała jego imienia. Nie wspomnę, że czytałam chyba ze 3 razy teraz koncówkę 19 i szukałam tej wskazówki, że to nie Wojtek.. Mentalność blondynki, niestety.

    Powiem Ci, że dopóki nie było myśli to nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo za nimi tęskniłam, a jak przeczytałam ten rozdział to jedyne o czym myślę: "Jaki cudem mogłam wytrzymać bez rozdziału?!". Teraz dopiero będziesz miał problem, bo oprócz tych 20 osób, które z pewnością Cię męczą dojdę też ja.. :| Nie odpuszczę Ci tak łatwo..

    Co do rozdziału.. Ja nadal tego nie rozumiem.. No kurde Wojtek to facet, ma problem z jakimiś uczuciami, okazywaniem ich. Nie był gotowy aby przyznać się do miłości, ale to nie znaczy, że jej nie kocha.. Ja je*bie. Okey o Marlenie nie powiedział.. No ale czasem się tak zdarza, a mówię o tym, że nie wiem po co wyjechała z Mackiem, czemu nie mogli sobie wyjaśnić tego, czemu musiała wyjść za Maćka. Winia.. To Gdańsk chyba przyjedzie do Ciebie :| Teraz już sama nie wiem, co ona ma zrobić.. No oczywiście najlepiej byłoby jakby wybaczyło Wojtkowi, tęcza miłość i wgl. Jednak podjęła pewne wybory i musi wypić tego co sobie naważyła.

    Mam mieszane uczucia i powiem Ci dlaczego! Aśka jest idiotką, kretynką, dzieciorem niedojrzałym. Już nie chcę tutaj klnąc, no ale kto do niej przyjeżdżał? kto znosił jej humorki? Kto o nią walczył? pomagał? NO KUR)A PRZECIEŻ NIE MACIEK. A to, że Wojtek miał chwilę zwątpienia, zatkało go, sytuacja przerosła to już jest najgorszym ujem tego świata, musi uciekać i wgl. (Może raz z Pauliną w mieszkaniu, ale skoro ma byłą śpiącą w jego lokum i nawet jej nie tknął myśląć o Winiarskiej, to że kurw..)
    Aśka straciła wszystko w moich oczach.. Odebrała mu wszystko, temu biednemu Wojtkowi, nawet nie dając mu porozmawiać... Jeżeli nasz tytułowy brunet może być szczęśliwy bez Winiarskiej to mu tego życzę, bo jak to pięknie okresliłaś stała się tylko femme fatale dla niego. I DODAM, ŻE WIDAĆ KTO BARDZIEJ CIERPI ONA CZY ON...

    Wylałam już wszystkie moje żale związane z 20. Jeszcze niech się okaże, że Aśka będzie w ciąży po jednej nocy z Włodarczykiem, ale to chyba już by wiedziała. Jednak mam takie dziwne przeczucie bo raz spoglądając na notkę widziałam "Antoni Włodarczyk...". No nie wiem i tak wszystko zostaję w Twoich rękach i głowie. Ja już nie wiem co mam o tym myśleć... Chcę tylko, żeby Wojtek do cholery zaczął żyć i znowu był szczęśliwy.

    To chyba mój najdłuższy post...
    Poniosło mnie wybacz :x
    Jestem z Tobą,
    Ciągle trzymam kciuki
    I wierzę!
    Trzymaj się ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CZYNY MÓWIĄ WIĘCEJ NIŻ JAKIEKOLWIE SŁOWA A AŚKA JEST HIPOKRYTKA, ŻE BZYKAŁ MARLENĘ BO ONA SAMA BYŁ W UKŁADZIE DLA KTÓREGO WOJTEK BYŁ OBIEKTEM DO PRZELECENIA!
      amen.
      już się zamykam..

      Usuń
    2. Droga Del.
      Wybacz za moje słowa, które być może mogą Ciebie uradzić, ale jest mi cholernie przykro, że mylisz główną bohaterkę z bohaterką opowiadania Kalki.
      Nie odbierz tego jako atak na Twoją osobę, po prostu jest mi zajebiście przykro, że kolejna osoba myli nasze opowiadania, zwłaszcza, że myśli były pierwsze.
      Pozdrawiam, Win.

      Usuń
    3. Już kompletnie się zgubiłam. Napisałam notkę cała prawie i wtedy mnie olsnilo, że chyba pomyliłam imiona. Musisz mi za to wybaczyć, ale pisałam to wieczorem i zresztą zawsze jestem zakręcona jak słoik na zimę :x Chociaż myślę, że to bardziej przez blog DF z Wroną i właśnie Joanna, bo Kala ostatni post dodała chyba w czerwcu jeszcze. Wiem, że to marme usprawiedliwienie i w sumie nic mnie ratuje. Masz prawo być zła. Tak to jest jak mentalna i do tego fizyczna blondynka się za coś bierze. W sumie mam nadzieje, ze o to chodzi, bo nie wiem czy nie czujesz się urażona, że źle odebrałam tę całą sytuację. Gafa stulecia, ale u mnie to norma, bo jest tak, że najpierw robie potem myślę. Przepraszam Cię jeszcze raz za swoją głupotę i lekkomyslnosc.

      Usuń
    4. Po prostu wiem, że jest jeszcze jedno opowiadanie gdzie też jest Winiarska i Włodi i w momencie kiedy przeczytałam od kolejnej czytelniczki, że Aśka.. to mnie krew zalała. Myślę, że większość zareagowałaby tak samo, wiedząc jak cholernie ważny dla mnie jest ten blog.

      Usuń
    5. Nie dziwię Ci się. Nie wiem nawet czemu Aśka poważnie. Może jakiś blog jeszcze czytałam. U Ciebie zazwyczaj jest Winia Winia. Nie wiem ehh. Głupio mi strasznie, że Cię tak wkurzylam i rozumiem. Po prostu trafiłaś na kolejną głupia czytelniczkę :/ (mam na myśli oczywiście siebie). Nie chciałam sprawić Ci przykrości..

      Usuń
    6. Del, nie nazwałam nikogo głupim - i nie w takim zamiarze to napisałam.
      Wkurzyłam sie - fakt. Mam ostatnio gorsze dni i szczerze nie wiem jak to wszystko się potoczy ( moje życie, nie myśli). Po prostu.. eh. wiesz, dwie osoby piszące pod rząd aby Aśka była z Wojtkiem, od razu skojarzyło mi się, że ktoś myli moje i Kalki opowiadania. Bohaterzy podobni ale historie inne i po prostu za dużo emocji.
      Del ja się nie gniewam, nie chciałam sprawić Tobie przykrości, po prostu musiałam zwrócić uwagę, nie tylko Tobie, ale też czytelniczce powyżej bo nie wiedziałam czy to kwestia waszej pomyłki, czy mylenia opowiadań.

      Usuń
  9. JEZU, ANKA JEST POWALONA!
    Kto znosił jej wszystkie humorki, no kto jest do cholery jej miłością? Nie do cholery Maciek! Tylko WŁODARCZYK! A ona po raz kolejny zachowuje się jak małe dziecko! Dobra, Wojtek ma problem z okazywaniem uczuć i tych spraw, dobra robił niefajne rzeczy z Marleną, no ale na czym na początku polegał ich układ? I prawda jest taka, że Winka nie będzie z nikim taka szczęśliwa jak z nim!



    Zmykam spać, specjalnie dla rozdziału wstałam wcześniej <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Naivy, w 22 o ile się nic nie zmieni ( a pewnie nie ) będzie wyjaśnienie dlaczego Anka postępuję tak, a nie inaczej.
      <3

      Usuń
  10. WINKA!
    Tego, że to opowiadanie jest genialne nie muszę ci mówić
    No ale do jasnej dupy! Jak już tyle pisałaś...mistrzostwa, Antek, no i to wszystko... wyszło Ci po prostu noo! tak AWW xdd
    Co do AW I WW pozwól, że się nie wypowiem, bo za dużo słów by poleciało ;p

    zapraszam i pozdrawiam ;-*

    http://gdy-zapada-noc-szukajmy-slonca-krainy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję jak najszybciej wpaść do Ciebie.
      Dziękuję, że się pojawiłaś i za miłe słowa.
      :*

      Usuń
  11. Przepraszam cię, bo cię uwielbiam Win, ale co to ma kurwa być?! Ja wszystko przeżyję, ale oni się dalej kochają! A ty nagle: ŚLUB!! Paulinka jak zwykle- ale chyba zaczynam ją lubić! Ale nie mogę tego przeżyć!! Wojtek bardzo dobrze jej powiedział!! Kuźwa nie ma tak! Ona musi być z Wojtekiem! Czyzby Włodi powiadomiony przez Michała wbiegnie na mszę ślubną? Taki scenariusz rozgrzeszy twe wszystkie winy <33 Ale pewnie mogę tylko pomarzyć ;_;
    wkurzona i zła na autorkę opowiadanie
    Nicole
    zapraszam na Wojtka: www.zanim-dosiegniesz-dna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Wojtka wpadnę jak najszybciej się da - możesz być pewna, tak samo nadrobię zaległości na pozostałych blogach. Proszę.. dajcie mi czas do niedzieli.
      <3

      Usuń
  12. Tak sobie siedzę przed laptopem od jakiejś chwili i zastanawiam się jak napisać coś sensownego.
    Po pierwsze: cieszę się, że wróciłaś i nigdy z łaski swojej nie rób takiej przerwy bo nie wiem czy tym razem bym wytrzymała.
    Po drugie: mam ochotę porządnie rozumu nakłaść do głowy zarówno Ance jak i Wojtkowi. Ja już do nich siły nie mam... Anka zawsze świrowała ale teraz robi z siebie męczennicę pierwszej wody a Włodi mógłby bardziej się postarać. No nie wiem, niech na ten przykład leci do USA i koczuje pod jej drzwiami. Najwyżej dostanie sądowny zakaz zbliżania się.
    Po trzecie: nie chciałabym być na twoim miejscu jak nie będzie szczęśliwego zakończenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Artis, nie uciekłam. Byłam i starałam się jakoś ogarnąć studia. Udało się chociaż na tyle, że na prawie jestem już jedną nogą na kolejnym roku. We wrześniu walczę aby wygrać - na całe szczęście poprzenosiłam egzaminy i w zasadzie mam tylko dwie poprawki, których się mega boje.

      Co do Anki i Wojtka.. ja bym tak bardzo chciała wam wytłumaczyć o co chodzi, ale.. no to będzie później - wiesz, to będzie wytłumaczone w kolejnych rozdziałach.

      ps. wiesz, że groźby są karalne? :D

      Usuń
    2. Dwie poprawki? Proszę mi tu natychmiast podać namiary na podłych psorów, żebym mogła sobie z nimi pogadać i powiedzieć co o nich myślę.

      Tak, wiem że groźby są karalne ale ja w taki sposób wyrażam iż bardzo, ale to bardzo lubię twoje opowiadanie :)

      Usuń
    3. Artis, podałam kilka postów poniżej e-mail, ewentualnie Ty daj na siebie namiary i razem wykombinujemy jak się zemścić na tych ( jeszcze doktorów :D )

      żartuję, ogromnie cieszy mnie Twoja obecność i to, że pomimo iż jakość bloga spada Ty nadal tutaj jesteś :*

      Usuń
  13. nie no ty chyba sobie kpisz mała ze mnie ...
    to ja tutaj wchodze kilkanaście razy dziennie, czekam na ten kolejny rozdział, czekam na fajerwerki, strzelające serduszka i tęczę ckliwości a ty co?
    nie mam siły do ciebie, no po prostu nie mam siły ...
    a spróbuj tylko tego nie odkręcić, nie zrobić z wojtka super 'hiroła', który zamknie winie w piwnicy i nie wypuści dopóki trzeźwo myśleć nie zacznie, który wyzna jej przy tłumie tysięcznym na hali miłość i przy tym się oświadczy, to chyba ci głowe urwe, nakopie do dupy, zmusze do oglądania najgorszych transwestytów i innych takich, albo wbije na konto i osobiście poprowadze te historie jak trzeba !
    szantaż. a tak. siadasz i piszesz dalej, bo właśnie psychicznie mnie zablokowałaś i nie wyskrobie na mojego wojteczka absolutnie nic. zero, null.
    Anka jest po prostu głupią pindą, egoistką w dodatku. Okay, jestem w stanie zrozumieć, że się przestraszyła, nie wiem nie czuła zbyt dobra dla wojtka, nie mogła doczekać się tych dwóch cholernych słów z jego ust, że ją kocha...no ale to nie zmienia faktu, że zachowała się cholernie egoistycznie.
    Przecież gość ją kocha, zawróciła mu totalnie w głowie, ukradła jego serce i co? I nagle doszła do wniosku, że sory wojteczku wole maciusia i biore z nim ślub pomimo tego, że go nie kocham? serio? Powinien jej ktoś w końcu przetłumaczyć, jak durna jest i jak bezmyślnie się zachowała. Bo to nie jest zachowanie dorosłej kobiety. Tylko gówniary która ucieka od odpowiedzialności.
    I co z tego, że miał taką a nie inną przeszłość? Co z tego, skoro to było minęło i nie wróci a przy niej zachowywał się w taki a nie inny sposób? Liczy się to,jak ją traktował, co do niej czuł. A nie to ile miał panienek i jakie zanim ją poznał.
    Ech...
    Załamałaś mnie.
    Ale ciesze się, że wróciłaś i Ty :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Moniko!
      W żadnym wypadku nie chciałam Ciebie zablokować a tym bardziej załamać. Nie możesz mi tego zrobić. Ja tam chcę tego niegrzecznego chłopca!
      Co do WW i AW - no kurde no. Tak musi być, bo tak sobie założyłam i tak musi być.
      Wyznawania miłości na hali nie będzie. Tęczy ckliwości.. raczej też nie.
      Tak jak już pisałam powyżej w okolicach 22 rozdziału dowiecie się dlaczego Anka zachowuję się jak pieprzona egoistka.
      Kochana przeczytałam 7. Jestem pod mega wrażeniem, jak tylko znajdę chwilę to skomentuję.
      Czekam na Ciebie u Ciebie. :*

      Usuń
  14. No nareszcie nowy rozdział :D
    Ślub z Maćkiem?! O.o Wojtek z Pauliną?! O.o Co to ma być ???? Takiego obrotu spraw to się nie spodziewałam.. Przecież Anka nadal kocha Włodiego, a on ją! Ja mam nadzieję, że ktoś w końcu przemówi im do rozumu. Jak nie, to ja sama im przemówię -.- Albo po prostu Cię jakoś znajdę i Tobie przetłumaczę, że Anka i Wojtek muszą być razem.
    Czekam na następny! :*
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A hahahhah Daria jesteś genialna ale niestety tak to chyba nie działa :D

      Usuń
  15. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Przecież to nie tak ma być! Anka ma brać ślub z Maćkiem?! Nie zgadzam się! Wojtek jest z Pauliną?! Nie zgadzam się!
    Oni teraz się spotkali i Wojtek nie pozwoli jej wyjechać nie? On ją znajdzie i będą szczęśliwi! Ja to wiem, musi być happy end!
    Winka na pewno zmieni zdanie zerwie zaręczyny i będzie z Wojtkiem. Powiedz, że tak będzie. Bo będzie prawda?
    Czekam na dalsze rozdziały :* :3
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochana rzadko udaje mi się komentować cokolwiek ale już musiałam.
    To ci piszesz jest genialne bardzo podziwiam Cięza całe serducho włożone w to co robisz. Co do rozdziału bardzo bym chciała aby Winka wróciła do przyjmującego, aby za nim wsiądzie do samochodu oświadczyła Wojtkowi, że chve wrócić. Skoro Ania chrzestną matką to ojcem Włodi?
    Masz mnie tutaj odkąd powstały Myśli i mam nadzieję, że nie zakończysz tego szybko a jeżeli tak to powstanie u ciebie coś nowego!
    Bardzo gorąco pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Droga she ( Olly) nie zdradzę co planuję w kolejnych rozdziałych - z jasnych powodów. Spoilerem tego opowiadania jest Em i jej pozostawiam tą zaszczytną rolę.
    A tak serio, myśli zmierzają ku końcowi. Na obecną chwilę piszę jeszcze jedno opowiadanie - razem z Em, na które serdecznie zapraszam.
    Ściskam, W,

    OdpowiedzUsuń
  18. oj ta Anka sama komplikuję sobie życie
    mam nadzieję że sama opamięta się albo posucha tego co mówią do niej wszyscy
    czekam na kolejny rozdział
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka już jest Anka.. byłoby zbyt nudno gdyby nic się nie działo ;)

      Usuń
  19. oj ta Anka sama komplikuję sobie życie
    mam nadzieję że sama opamięta się albo posucha tego co mówią do niej wszyscy
    czekam na kolejny rozdział
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Kurde! Znowu opóźnienie! Sory,ale nie wchodzilam na bloga zbyt często i nie zobaczyłam, że jest Nowy!❤
    Czekam właśnie, podczas reklamy, na Pamiętnik księżniczki.Właśnie się zaczęli i pisze komentarz.
    Ja wiedziałam, że to kurde Maciek.Przepowiednia się sprawdziła. Anka jesteś tak niezdecydowana. Tu,ze niby wychodzisz za mąż, a tu nadal kochasz Wojtka.Wez się zdecyduj i wybierz tego kogo kochasz.Czekam na 21.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjaśni się w 22 ;D
      a 21.. może jutro, postaram się, work in progress i te sprawy :D

      Usuń
  21. QWA MAC! Jak ja się spóźniam! Zaraz Ciebie zabije wiesz? Maciek? Serio? Czy każda Anka musi sobie życie komplikować? W sumie to ją rozumiem... Jak Anka Ankę :D
    Nie... Ciebie jednak oszczędzę. Zatłukę Wojtka i Anulke!
    Dobra... co będzie w 21 ? Proooooosze niech im się ułoży! Bo nie wytrzymię!
    Buziole! :**

    OdpowiedzUsuń
  22. Zakopałam się w zaległościach, jesli chodzi o komentowanie, ale jestem! Czytam wszystko cały czas i zawsze wyczekuje tutaj rozdziału! To opowiadanie sprawiło, że spojrzałam innym okiem na Wojciecha! :) Ale przejdźmy do rozdziału, który jest według mnie fenomenalny, jak każdy w Twoim wykonaniu. ;)
    Oczywiście uważam, że Ania powinna być z Wojtkiem. Widać, że mimo wszystko nadal się kochają. Ten Maciej wcale mi do niej nie pasuje, może i jest sympatyczny i nawet bym przeżyła ten ich ślub, gdyby ona go kochała. Ślub bez miłości jest bez sensu. Zresztą, Wojtek jest nie lepszy, też nie wiem po co jest z Pauliną. ( mimo że jest moją imienniczką to jakoś jej nie lubię :P ) Znaczy wiem, że chce wypełnić pustkę po Ance, ale raczej to się nie uda.... Mało komu to się udaję.
    Winiar ma racje niszczą sobie, życie... Wojciechu Julianie Włodarczyku nie pozwól znowu jej uciec walcz do końca, bo będzie smutno jeśli tego nie zrobisz, to uczucie jest zbyt wspaniałe, zeby to zmarnować.
    Fajnie było tak przypomnieć sobie te piękne mistrzowskie chwilę. Jak dla mnie może być tak każdego roku i tak mi się nie znudzi ;)
    Komentarz bez ładu i składu i za to przepraszam. ;(
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
  23. Jejkuu jakbym spotkała Winke gdzieś na ulicy chyba bym zaczęła się drzeć co ona robi z biednym Wojtkiem! Niech ona się ogarnie i nie krzywdzi Wojtka i przy okazji siebie!!!
    Zapraszam do mnie na Włodarczyka, pewnie nie będzie tam tyle emocji co u Ciebie, ale coś się zadzieje ;) http://mojacodziennaniecodziennosc.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah wszyscy chcą zaatakować Winkę :D
      Dziękuję za miłe słowa, u Ciebie pojawię się jutro bo dzisiaj akurat idę do pracy :(

      Usuń
  24. No właśnie ja też jej zazdroszczę! :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Ej ej ej!!! Jaki ślub?! Nie pozwalam ! Winka wyjdzie za mąż , ale tylko za Wojtka i zapewne minie kupa czasu zanim sie do tego zbiorą! Przecież widać na kilometr , ze się kochają -.- Ten jej niby związek jest śmieszny... kogo ona chce oszukać? Zresztą Włodarczyk nie lepszy! Widać, że oboje siebie warci :O identyczne błędy popełniają! Ale Wojtek przynajmniej rusza tą swoją dupę żeby coś zrobić, jeszcze ich uratować. Czemu ona ucieka przed własnym szczęściem? Do okulisty niech idzie, bo jest ślepa, że nie zauważa, że to z Wojtkiem tylko może być NAPRAWDĘ szczęśliwa!
    Ale się rozpisałam :O
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  26. Zapraszam na ósemeczkę ! http://rebelliousboy.blogspot.com/ :***

    OdpowiedzUsuń