sobota, 20 czerwca 2015

- A ty jak się masz? - spytał Puchatek. - Nie bardzo się mam - odpowiedział Kłapouchy. - Już nie pamiętam czasów, żebym jakoś się miał.

Widok mojej osoby, pośpiesznie ściągającej buty w przedpokoju i wlatującej do środka mieszkania, niczym struś pędziwiatr, z cartoonowskich kultowych kreskówek, zaniepokoił Olę. Próbowała się dowiedzieć, o co chodzi, lecz po kilkunastu minutach rozbiegł się po całym pomieszczeniu, dźwięk dzwonka do drzwi. Blondynka otworzyła drzwi, Martyna pociągnęła ją za rękę i razem z Kwasowskim poprosili dziewczynę Kłosa, by wyszła i zostawiła mnie i Wojtka samych. 
- Martyna, wejdźcie. Nie odwalajmy scen, sprawa jest prosta. Wszystko zostało powiedziane. 
- Anka, daj mi wytłumaczyć. - odezwał się Włodarczyk, podchodząc do mnie, chciał mnie przytulić, lecz skutecznie mu to uniemożliwiłam, opierając się od ścianę i odrzucając jego ręce ze swoich bioder. Odsunął się, stał na przeciw mnie. 
- Wojtek, tu nie chodzi o to, że nie powiedziałeś mi o Marlenie. Dobrze o tym wiesz. - Oparł się o ścianę i przymknął oczy. Ola stała osłupiała i nie za bardzo wiedziała co zrobić. Przyjaciele Włodarczyka, mimo wszystko zabrali blondynkę z mieszkania pozostawiając mnie i przyjmującego Skry samych w czterech ścianach. 
- I co dalej? - zapytał w końcu. Nie patrzył na mnie, z głową uniesioną ku górze, dalej miał zamknięte oczy.
- Co, co dalej?
- Co dalej z nami? - zaśmiałam się, tak aby odebrał to jako kpinę z jego osoby. Spojrzał na mnie, w jego oczach widziałam niezrozumienie.
- Nie było nas. Był tylko układ, czyż nie? Ty chciałeś mnie mieć, odhaczyć kolejną zdobycz, udało Ci się. Możesz teraz wracać do Andrychowa, szukać kolejnej. - chciałam pójść do swojego pokoju, zostawić go, lecz uniemożliwił mi to. Stanął mi na drodze, wejścia do salonu. Chwycił mocno za ramiona, zmuszając tym samym abym na niego spojrzała. 
- Naprawdę uważasz, że tyle czasu latałbym za Tobą tylko po to by Ciebie odhaczyć? Naprawdę, uważasz mnie, za takiego dupka? 
- Nie chcesz wiedzieć za kogo Cię właśnie uważam. - chwycił moją twarz w dłonie. Lekko dotknął moich ust swoimi, odskoczyłam od niego. - Na prawdę nie potrafisz zrozumieć, że to była tylko zabawa? Chęć odegrania się na Wronie? Nie tylko Ty chciałeś się na nim zemścić.- nie dowierzał, przyglądał mi się uważnie, tak jakby chciał usłyszeć, że jednak się przesłyszał. -  Nie mów, że myślałeś, że to wszystko było na serio. To była zabawa, Włodarczyk. Chciałam złamać Ci serce, jak widać nie wyszło. Mówiłam Ci przecież, że nigdy nie będziemy razem, więc z łaski swojej, wyjdź i idź szukać pocieszenia u innej. Zabawa się skończyła. 

***
Pogoda gwałtownie się zmieniła. Na dworze siąpał deszcz i idealnie obrazował mój nastrój. W głowie kłębiły się myśli, wszystko w okół wirowało, a ogromne przypływy złości i gniewu mąciły mój umysł. 
- Jak mogłeś? - usłyszałem wzburzoną Olę. Patrzyła na mnie morderczym wzrokiem. Razem z Martyną i Kamilem siedzieli na schodach, przed wyjściem z bloku. - Ona chciała zostać, pomyślałeś o tym w ogóle?
- Dajcie mi wszyscy spokój. - chwyciłem za klamkę drzwi, zatrzymałem się i spojrzałem na siedzących na schodach przyjaciół. - Jedźmy już. Prawdziwa Winiarska wróciła i znów zachowuję się jak pierdolony pępek świata, więc nic tu po nas. Nie będę po raz kolejny robił z siebie kretyna. Nie warto. - powiedziałem i wyszedłem na zewnątrz. Byłem już przy aucie, gdy Kwasu zastąpił mi drogę.
- Ja prowadzę, Ty co najwyżej możesz siedzieć obok mnie. - nie dał nic powiedzieć, wyrwał kluczyki z mojej dłoni i wsiadł do auta. Martyna zajęła miejsce z tyłu. Stałem, a zimne krople deszczu zaczynały coraz szybciej spływać po mojej twarzy, ciuchach. Obróciłem się w stronę bloku. Spojrzałem w trzecie okno na drugim piętrze. Gdyby tam stała, wiedziałbym, że kłamała, że w formie obrony, w przypływie złości były te słowa. Gapiłem się jak totalny idiota w okna warszawskiego bloku. Nie było jej. Usłyszałem klakson samochodu, machnąłem ręką i wsiadłem do auta.
- Epicko to spierdoliłeś, Włodarczyk. - Martyna zaczęła wywód. To była ta jedna cecha w dziewczynie mojego przyjaciela, za którą czasami szczerze jej nie cierpiałem. Nie miała wyczucia, jak nikt inny wbijała nóż w serce. Była jak Winiarska, kiedy chcę się na kimś odegrać. - Naprawdę sądziłeś, że to nie wyjdzie na jaw? Naprawdę jesteś, aż takim idiotą?
- Marti, daj spokój. - Kamil próbował załagodzić sytuację, widząc, że jestem u kresy wytrzymałości.
- Martyna, tak jestem idiotą. Dostała to czego chciała. Chciała zabawy, nic więcej. Jedźmy już stąd.
- Ona Cię kocha kretynie.
- Gdyby mnie kochała, zrozumiałaby to.
- Nie bądź śmieszny. Ile ją znasz? Dzień? Wiesz jaka jest. Ona nigdy nie powie Ci co naprawdę czuję, dopóki nie zrobisz tego pierwszy. Przecież jak ona z nim pojedzie..
- Skończ. - podniosłem głos. Z półki znajdującej się pod deską rozdzielczą, wyciągnąłem słuchawki. Podpiąłem je do telefonu i pierwszy raz nie oglądając się za siebie, zamknąłem oczy i wsłuchiwałem się w tekst i melodię wydobywającą się z odtwarzacza w moim telefonie. 

***
Dni mijały jak głupie. Zlewając się ze sobą, uświadamiały mi jak bardzo upadłam i sięgnęłam dna. Wszystkim wmawiałam, że mam się dobrze, że nie czuję się, źle bez Wojtka. Mówiłam, że tak po prostu wyszło, że tak naprawdę nie wyszło i już. Wszyscy na czele z moim bratem, próbowali dowiedzieć, się co tak naprawdę się stało. Tylko Ola znała prawdę, hektolitry łez, które zostały nie raz wydane przeze mnie pod czas tzw. babskich wieczór, utwierdzały moją przyjaciółkę w przekonaniu, że nie zostanę w Polsce, że jak tylko otrzymam wizę, zabieram torby i razem z Maćkiem wyjeżdżam, szukać szczęścia gdzieś indziej. Pogodziła się z tym. Wiedziała, że nie może mnie zatrzymać i chyba pierwszy raz w życiu, sama namawiała mnie bym wyjechała i odetchnęła. Za sprawą wzmożonych kontaktów ze studentem medycyny, Wojciech zacierał się w mojej pamięci, albo tak przynajmniej próbowałam sobie wmówić, tylko po to by nie cierpieć. Wrona z Kłosem, kilka razy zorganizowali niby przypadkiem, całkowicie przypadkowe spotkania, na których o dziwo musiałam go spotkać. Za każdym razem kończyło się tak samo. Odwracałam się na pięcie i wracałam do domu. Podobno, za drugim lub trzecim razem, kazał im się ogarnąć i dać mi spokój. Zawsze po takich zagrywkach, ze strony naszych wspólnych przyjaciół, pisał, że przeprasza, że nie wiedział, że nie chce by było mi głupio. Busko kilka razy wygadała się, że wypytywał o mnie, że w cale o mnie nie zapomniał. Tylko jaki to miało mieć sens? Żaden. Bo nawet jeżeli, przyjęłabym założenie, że mu zależy, że mimo wszystko coś do mnie czuje - to i tak czasu nie cofniemy, nie cofniemy słów, które zraniło każde z nas. Jak głupia odliczałam dni do 4 czerwca, do dnia wylotu i dnia rozpoczęcia kolejnego - nowego - etapu w moim życiu i pozostawienia wszystkiego co złe, daleko za mną.

***
Leżąc na starym łóżku w swoim małym pokoju, tępo patrzyłem się w ścianę. Wyświetlacz mojego telefonu, pokazywał ponad 30 nieodebranych połączeń od wielu osób, oraz setki nie przeczytanych wiadomości tekstowych. Wierciłem się z boku na bok. Nie chciałem z nikim rozmawiać, nikogo słuchać, nikomu się tłumaczyć. Swój osobisty dramat, chciałem przeżywać sam w sobie, z dala od innych. Ciche pukanie do drzwi, zakłóciło po raz kolejny tego dnia moje głębokie rozmyślania, nad sensem życiem.
- Wojtek, w przyszłym tygodniu mamy z tatą rocznicę ślubu.
- Wiem, mamo. Wiem. Będę.
- Przywieź Anię, musi poznać resztę rodziny. - zabolało. Spojrzałem na rodzicielkę, na jej pogodny wyraz twarzy. Jak niby miałem jej powiedzieć, że ta, którą tak bardzo polubiła, ta która skradła i złamała moje serce, wyjeżdża na drugi kraniec świata i nie chce mnie znać?
- Mamo, Ania wyjeżdża na stypendium.
- Ale wróci, prawda?
- Nie wiem.
- Ale.. - chciała jeszcze o coś zapytać, coś powiedzieć, ale skutecznie jej to uniemożliwiłem.
- Rozstaliśmy się. Tyle. A teraz z łaski swojej, naprawdę chcę zostać sam, więc jeżeli możesz to zostaw mnie samego. - przyglądała mi się jeszcze chwilę, ale odpuściła. Wyszła zamykając za sobą drzwi. Mówiła do ojca, że znów mi nie wyszło, że chciała by aby mi się kiedyś udało, abym był szczęśliwy jak mój brat.
Nie chciałem tego słuchać, nie chciałem by swoją bezsensowną gadka przypominali mi co straciłem, a właściwie kogo. Założyłem słuchawki na uszy, po raz kolejny zatopiłem się w dźwiękach muzyki i kolejny dzień, spędziłem na samotnym leżeniu w pokoju, spaniem i rozmyślaniem.

***
Na kilka dni przed wylotem, zajęłam się pakowaniem, załatwianiem nie załatwionych spraw i żegnaniem ze wszystkimi możliwymi osobami. Razem z Olą pojechałam zaraz pod koniec maja na kilka dni do Spały, tak abym mogła pożegnać się nie tylko z moim bratem, ale z Wroną i Kłosem także. Następnie na liście odwiedzin i pożegnań, było wspaniałe Bielsko, z przyszłą panią Czauderną na czele. W głębi duszy, modliłam się aby chociaż na chwilę zobaczyć te cholerne czekoladowe oczy, kiedy przechodziłam razem z Natalią obok boiska na błoniach. Będąc tam spotkałam najfajniejszą parę jaką zdecydowanie byli Kamil z Martyną. W prawdzie, przyjaciel Włodarczyka miał wielką ochotę zadzwonić do niego i powiedzieć mu, że jestem na Podbeskidziu, ale Busko razem z Martyną skutecznie odwiodły go od tego pomysłu. W Bydgoszczy pojawiłam się zaledwie na jeden cały dzień, Oliwier jak na rodowitego Winiarskiego przystało nie omieszkał mnie uświadomić, że nie odezwie się do mnie, do końca swojego życia. Powtarzał w kółko, że znów go zostawiam i że jemu to wcale się nie podoba. Dopiero po rozmowie z Dagmarą i z babcią, przyszedł i powiedział, że będzie tęsknił, że w prawdzie dalej jest na mnie obrażony, ale kiedyś mu przejdzie. Jego Kocham Cię, Winia. Najbardziej na świecie. Rozczuliło mnie tak potwornie, że przez całą noc razem z Dagmarą płakałyśmy. Ona z powodu buzujących coraz bardziej hormonów, ja z tęsknoty. Za Włodarczykiem.

***
- Tak nie można! Wstawaj ośle jeden! - Paulina wparowała do mojego pokoju, krzycząc już od momentu, kiedy przekroczyła jego próg. Podniosłem leniwie powieki i spojrzałem na byłą dziewczynę. Usiadła na skraju łózka i bacznie mi się przyglądając, kontynuowała. - Masz zamiar, cały dzień dzień tak tutaj przeleżeć?
- A czemu nie?
- Włodarczyk, do kurwy! Co się z Tobą dzieję? Jakaś wpatrzona w siebie panienka dała Ci kosza, a Ty się tym przejmujesz? Kto jak kto, ale Ty?
- Paulina..
- No co? Możesz mieć takich na pęczki.
- Takiej już nie będzie, rozumiesz? - podniosłem się z łóżka, patrzyłem się na nią ze złością w oczach. - Anka, jest jedna, jedyna w swoim rodzaju.
- To czemu jej tutaj nie ma? Olała Cię. Zrozum to w końcu. - miała racje. Pomimo iż ona i Winiarska nie pajały do siebie sympatią, ona niestety miała rację. Nie było jej tutaj i prawdopodobieństwo, że pojawiłaby się tutaj jeszcze kiedyś, było tak samo wielkie jak wygranie przez Polaków Mistrzostw Świata, które miały mieć miejsce za już nie s pełna 3 miesiące. Wszyscy tego chcieli, ale mało kto w to wierzył. - Jedźmy do Witka i Magdy.
- Oszalałaś. - popatrzyłem na nią jak na wariatkę. - Tak po prostu mamy lecieć do Nowego Jorku, bo co?
- Bo zawsze marzyliśmy aby zwiedzić Stany, masz wolne. Ja załatwię co mam załatwić i możemy jechać. Ile się już do nich wybieramy?
- Z 3 lata.. - powiedziałem. - Ale tak po prostu jedziemy i już?
- Oni nie będą mieli nic przeciwko, a Tobie przydadzą się wakacje z dala od wszystkich, Przecież mamy wizę, dobrze wiem, że chciałeś tam z nią lecieć aż nie rozpocznie się sezon - kiedy na mnie patrzyła, widziałem w jej oczach nadzieję. Nie potrafiłem jej odmówić.
- Dobrze, lećmy. - brunetka z radości zaczęła skakać po całym moim łóżku, po czym bezwładnie na nie upadła. Leżeliśmy obok siebie, nawet nie wiem kiedy przytuliła się do mnie, a ja tak po prostu objąłem ją ramieniem.
- Wiesz, czasem sobie myślę jakby to wyglądało, gdybyśmy znów byli razem.
- Nie mam pojęcia. - odpowiedziałem, ucałowałem jej głowę i znów gapiąc się w ścianę, po kilku godzinach zasnąłem przytulając Paulinę do siebie. W głębi duszy, chciałem by zamiast niej obok mnie leżała siostra, przyjmującego numer 2 reprezentacji Polski w piłce siatkowej mężczyzn.

***
5 czerwca stałam z Maćkiem u swego boku na campusie Harvardu. Wszystko mnie zachwycało. W prawdzie do rozpoczęcia semestru pozostało kilka tygodni, my mogliśmy już rozpocząć naszą przygodę w kraju zza oceanem. Wspólne mieszkanie, wspólne spędzanie czasu przybliżało mnie do Maćka. Co prawda nie na tyle by poczuć coś do niego, wystarczająco by nie myśleć za dużo o Włodarczyku. By jego obraz chociaż na chwilę zatarł się w mojej głowie. Potrzebowałam porządnego resetu wspomnień. Chciałam zapomnieć, chciałam przestać czuć. Tak po prostu, najzwyczajniej w świecie, pragnęłam zacząć wszystko od nowa. Mieć białą kartkę i po raz kolejny, po swojemu ją zamazać. Z dala od rodziny i przyjaciół - to była moja myśl przewodnia. W Stanach nie miałam nikogo, nie znałam nikogo i jedyną osobą na której będę mogła polegać, jest przyszły lekarz. Starał się jak mógł, aby mój dobry humor szybko powrócił i robił cuda. Bo przy nim, prawie tak samo jak przy Kwasowskim i Włodarczyku, nie dało się być smutnym. Zaczynałam spokojnie spać, jeść i pomału ogarniać moje, jakże zakręcone życie. W głębi duszy wierzyłam, że wszystko kiedyś się ułoży, że kiedyś znów będę szczęśliwa. Miałam nadzieję, że ułożę sobie życie przed Wojtkiem. To nie tak, że życzyłam mu źle - życzyłam mu wszystkiego czego tylko by chciał, aby być w pełni szczęśliwym człowiekiem. Świadomość, że inna, byłaby jego kobietą, przy której by się budził, którą by kochał.. doprowadzała mnie do szaleństwa, i nie raz jeszcze na pewno powrócą noce kiedy zamiast snu przyjdzie płacz. Mimo wszystko musiałam być silna, musiałam walczyć o każdy kolejny dzień, tak aby moje życie już nigdy nie było nudne i proste. Bo ja już nigdy nie chciałam być nudna i prosta i żeby do tego nie dopuścić, korzystając z wolnych dni przed rozpoczęciem semestru postanowiłam samotnie wybrać się na kilkudniowe tournee  po największych miastach Stanów Zjednoczonych. Nowy Jork pozostawiłam na sam koniec. Gdybym tylko wiedziała, gdybym tylko spojrzała na tego cholernego instagrama.. Wiedziałabym.

***
15 lipca rozpoczęliśmy z Pauliną, jak to zdążyła jeszcze na lotnisku w Polsce, określić przygodę życia. To nie tak, że nie cieszyłem się na wakacje w Stanach. Myślami cały czas byłem przy Ance. Codziennie modliłem się, by chociaż na chwilę zobaczyć burzę ognistych włosów. Tak cholernie tęskniłem za nią. Marzyłem, że jakimś cudem, spotkam ją pod czas tych wakacji. Magda z Witkiem, cholernie ucieszyli się na widok mój i Pauliny. Prawdopodobnie sądzili, że w końcu do siebie wrócimy. W prawdzie, w ostatnich dniach trochę zbliżyliśmy się z bielszczanką do siebie, wprawdzie ona traktowała to wszystko, tak jakbyśmy nieoficjalnie znów zaczęli się ze sobą spotykać, ja mimo wszystko nie chciałem, nie potrafiłem po raz kolejny jej zaufać. Nie tylko dla tego, że kilka lat temu zadrwiła ze mnie w najbardziej okrutny sposób, ale także dlatego iż obraz Winiarskiej wcale nie zniknął z mojej głowy. New York City, zachwycał jak zawsze. Kilka dni z przyjaciółmi, pozwoliło mi chociaż na chwilę zapomnieć o rudowłosej piękności. Zdarzyło się kilka razy, że moje gesty i czyny względem Pauliny stawały się coraz mniej czysto przyjacielskie. Możliwe, iż robiłem to tylko i wyłącznie po to aby wymazać z pamięci obraz Winki. Możliwe, również iż po prostu brakowało mi bliskości drugiego człowieka i Paulina wiedziała jak dobrze to wykorzystać.
I w tym momencie na Time Square ujrzałem ją. Była tak samo piękna jak zawsze. Serce znów zabiło mi mocniej, oddech lekko przyśpieszył. Nie zważając na nic, pobiegłem na drugą stronę. W nosie miałem krzyki Pauliny i znajomych. Biegłem za nią, aż w głąb jednej z bocznych ulic. W końcu udało mi się ją dogonić. Chwyciłem ja za rękę, zmuszając tym samym by odwróciła się w moją stronę. Piękna rudowłosa dziewczyna, która stała przede mną, nie była tą za którą ją miałem. Całkowicie zbity z tropu przeprosiłem nieznajomą i ze zmieszaną miną, wolnym krokiem kierowałem się z powrotem w stronę najbardziej ruchliwego skrzyżowania w Nowym Jorku.
- Co się z Tobą dzieje człowieku? - powiedziałem sam do siebie.
Biłem się z myślami, aż do momentu, gdy zostałem wywalony na zimną kostkę. Sprawczynią całego zajścia był nikt inny jak ona. Gdy mnie ujrzała, szybko się zebrała i pobiegła dalej. Chwilę mi zajęło zanim uświadomiłem sobie, że nie jestem szalony. Szybko pobiegłem w głąb uliczki, w którą kierowała się przed chwilą Winiarska. Po kilku minutach udało mi się ją dogonić. Chwyciłem ją za dłoń, a ona podskoczyła.
- Nie bój się. - wyszeptałem.
Spojrzała na mnie, a w jej oczach zobaczyłem strach, ból, tęsknotę. Przytuliłem ją mocno do siebie, gładząc ręką jej głowę. Po dłuższej chwili wyswobodziła się z mojego silnego uścisku.
- Muszę iść. - powiedziała i stanęła na palcach by pocałować mój policzek.
Chwyciłem jej twarz w dłonie i zatopiłem się w jej ciepłych wargach, które tak dobrze znałem, za którymi tak bardzo tęskniłem. Odepchnęła mnie po chwili. W ostatnim momencie udało mi się tylko krzyknąć za nią:
- Hotel przy 38 ulicy, niedaleko Broadway'u. Dziś wieczorem. Przyjdź!
- Nie przyjdę, nie mogę. Nie czekaj na mnie. - odkrzyknęła i pobiegła dalej.
- I tak będę czekać. - powiedziałem już w myślach.

*

Bum!  18.
Dziękuję za wszystkie miłe wiadomości i wejścia. To naprawdę ogromnie wiele znaczy, że komuś te wypociny jeszcze się podobają.
- rozdział dla Artis, bo skoro mi serce wróciło to może i Tobie wróci! :*

ekhem.
fanfary.
http://idealna-niedoskonalosc.blogspot.com/ - razem z Em, zapraszamy na 6 rozdział.
Nie Dark, nie będziemy podejmować wyzwania. Przynajmniej ja się na to nie piszę.
Ty jesteś od demoralizacji na blogspocie. :*

jeżeli ktoś, chciałby się ze mną skontaktować podaję na siebie namiary:
myslinamysli@opoczta.pl

Ściskam,
Win.

edit. : Zapraszam na 19, za tydzień w okolicach 26-28 czerwca. Dwa powody - trzy miesiące, jak jestem z wami, właśnie miną 28, drugi powód.. spełni się czarny scenariusz Em. ZAPRASZAM!

40 komentarzy:

  1. 1. Czytam rozdział i na bieżąco piszę komentarz, żeby o niczym nie zapomnieć :D Ten, kto wymyślił karty w przeglądarkach jest moim mistrzem!
    2. Też oglądałam Strusia Pędziwiatra ._.
    3. "Chciałam złamać ci serce" - ona kłamie.
    4. "(...) z przyszłą panią Czauderną na czele"... o kurna. Ja nie wiedziałam, że to tak daleko już zaszło! :o
    5. KURNA! WW i Paulinka nigdzie nie pojadą! Rozumiesz to?! NIGDZIE!
    6. WINIARSKI W REPRZE GRAŁ Z 2!
    7. Nieee.. dobra, niech jadą do tych Stanów....
    8. .. bo on ją wtedy spotka.
    9. O Boże Boże Boże Bożenkoooo!
    10. Czarny scenariusz! Nie! Nie zgadzam się.
    11. Zapraszamy na Idealnych.
    12. Dalej się jaram eksperymentem. Jaram się jak dom Mostowiaków.

    pzdr.!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Oo
      2. A Dextera i Atomówki?
      3. Nie, ona nie kłamie. Chciała.
      4. Ha! Poczekaj aż skończę myśli! :D
      5. POLECIELI.
      6. Wiem, zmieniłam :D
      7. Są..
      8. .. i spotkał.
      9. Jak mogłaś .to zrobić z cyganem?
      10. <3
      11. Idealnie niedoskonały PR.
      12. lecz się :*

      hehehe. matko.

      Usuń
  2. Jestem <3 Na początku czytam i tak myślę:
    Czemu no? Dlaczego? Przecież oni są idealni? Przecież jej zależy! Jastarnia to nie była tylko zabawą..
    No i trochę tego jeszcze było. Czytam dalej, czytam i zaczynam myśleć:
    Tak Stany! Spotkają się! Jest nadzieja! Winia z Wojtkiem <3
    Ona napewno przyjdzie! Pojawi się, nie ma innej opcji! Będzie, wszystko się ułoży!
    Wgl te uczucia Wojtka, świetny fragment. Tak genialnie się czytało i czuło te emocje, to co on przeżywa :(
    Tylko mi powiedz, co to za czarny scenariusz?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ogromnie, że perspektywa Wojciecha Ci się spodobała - miałam wielkie obiekcje czy tak to "ułożyć" no ale jednak tak wyszło :D

      Co do czarnego scenariusza.. zapytaj Em, może Ci powie :D

      Usuń
  3. eh Winka, chyba mam jakieś załamanie, bo nawet mi się na Ciebie krzyczeć nie chce
    Paulina coś odpierdoli, czuję to
    Winka to zobaczy pewnie
    Włodarczyk jesteś szczerze popierdolony
    przepraszam za słownictwo :/
    Buziaki, DF. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oni musieli się tam spotkać! <33 :D
    Mam nadzieję, że Anka pójdzie spotkać się z Wojtkiem, że wszystko sobie wyjaśnią i w końcu się pogodzą :D
    Przecież nie mogą się tak kłócić noo! :3
    Może Włodarczyk wreszcie powie te magiczne dwa słowa na dziewięć liter ^-^ <3333
    Czekam na następny! :**
    Weny! <3

    Zapraszam do siebie na 13 :D
    http://www.siatkowkamilosc.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie zrozumiem kobiet koniec kropka xd
    No o co jej chodzi? Przecież to było kiedyś. Ja obstawiam, że Maciek coś odpieprzy bo po coś tam jednak jest xd
    Zapraszam na nowy rozdział do siebie
    http://only-i-want-is-you.blogspot.com/2015/06/rozdzia-3.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Winiarskiej nie chodzi o Marlenę, jej chodzi o to, że on jej powiedział, że ją kocha, a Wince nie. ot co. tyle :D
      lecę czytać! :)

      Usuń
  6. Mam szeroko pojętego doła a potem czytam, że właśnie mi dedykujesz ten rozdział i od razu robi mi się jakoś tak fajnie na sercu. Dziękuję :*

    Po pierwsze: ani trochę nie wierzę w to co powiedziała Anka Wojtkowi.
    Po drugie: przypadek czy nie grunt, że się spotkali w NY. Może coś im to uświadomi- wiecie, przeznaczenie i te sprawy.
    Po trzecie: niech mi tylko Paulina zrobi coś w związku ze spotkaniem duetu A&W to nie ręczę za siebie. Nogi jej z tylko powyrywam. Fakt, że nie można zrobić tego postaci fikcyjnej pomińmy, ja będę bardzo ale to bardzo zła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam w przypadki nie wierzę i wiem, że oni musieli się tam spotkać bo LOS CHCE BY BYLI RAZEM! Jak ona sie tam nie pojawi to cóż... nie ja pierwsza i nie ostatnia Cię zabiję. Taki Twój pech. Nie rób sobie we mnie wroga bo dowiem się gdzie mieszkasz i nawet pył po Tobie nie zostanie. Taka tam groźba :p
    W złości można powiedzieć wiele. Np to, że ona też sie nim bawiła. Aha, no, ta, jasne. A ja mam tęczowe jednorożce <3 Nie wierzę. Koniec kropka.
    Czekam na kolejny i pamiętaj... Wiem gdzie mieszkasz ( nie wiem ale się dowiem.)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od pewnego momentu ( całkowicie nie wiem dlaczego ) wszyscy mi grożą.. a nikt nie patrzy na to, że tak musi być :(

      Usuń
  8. Kurcze no, smutno mi. Nie tak to sobie wyobrażałam, a jeszcze dodałaś, że spełni się czarny scenariusz :( Tworzyli świetną parę i ŻADNE z nich nie chciało się odegrać na Andrzejku, jestem tego pewna :P Winka, idź po rozum do głowy i zrób tak, żeby było dobrze ;) pozdrawiam, do kolejnego!
    p.s. Nie da się dodać go szybciej? :D

    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym miała jakiś rozdział w zanadrzu to może i by się dało, ale z racji tego, że piszę na kilka godzin przed dodaniem.. nie mam jak :(

      Usuń
  9. Nie wróciłam zupełnie. Ale nie mogłam pozostać obojętna. Czarny scenariusz? Em, mamy się bać? Win, co ty do cholery robisz? Powiem ci, że wkurzam się na ciebie, ale fantastycznie mi się to czyta. Jestem jakaś inna. Uwielbiam czytaćo smutki i cierpieniu! Ja serio potrzebuje psychologa!
    Nicok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Em nie chce zdradzić nikomu czarnego scenariusza.. bo chyba ma nadzieję, że go nie wprowadzę w życie.

      Usuń
  10. A miałam nadzieję, ze nie wyjedzie, bo na lotnisku dogoni ją Włodarczyk. Niestety moja wymarzona scena taka , ze hwjwjsnvaga i rzygam tęczą się nie pojawiła ;( Ale teraz mam inną nadzieję! mam nadzieję na to, że Winka jednak przyjdzie do hotelu, że wrócą z Wojtkiem do siebie i paulina przestanie szukać miłosci pod złym adresem. Ahh te marzenia *.*
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mogę Ci zdradzić co będzie, a czego nie.. wszystko okażę się w najbliższych rozdziałach ;)

      Usuń
  11. Dzień dobry bardzo :3
    1. No wiesz tak namieszać, chociaż Wojtek zasłużył !
    2. Za szybko się poddał, mógł walczyć, ale nie cholerna duma męska.
    3. Paulina niech idzie się wypchać, Wojtek i tak jest Winki.
    4. Wiedziałam, że wyjedzie, ale nie spodziewałam się, że bez pożegnania :(
    5. Chociaż Paulina to k****, bardzo dobrze zrobiła zabierając go na wyjazd.
    6. Proste ,, kocham cię" zalatwiołoby sprawę, a nie takie pożal się Boże komplikacje !
    7. Ale przynajmniej jest dreszczyk emocji :]
    8. Ona musi się z nim spotkać, chłopak jest taki zakochany, ona zresztą też.
    9. Lekarzyna niech też spierdala.
    10. Kocham Twojego bloga wiesz?
    11. Za cytaty szczególnie, wymiatają !
    12. Jestem beznadziejna, chyba zawieszam, chociaż w zasadzie nieoficjalnie już to zrobiłam.
    13. Wczorajszy mecz to była nerwówka po całości, ale mnie te ruskie wkurzają o.O
    14. Pozdrawiam i weny życzę, której na szczęście Ci nie brakuje ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór!
      1. Chcę być mistrzem w mieszaniu :D
      2. Typowy mężczyzna.
      3. <3
      4. Pożegnała się ze wszystkimi :D
      5. Jak widać.. te "nie dobre" też się na coś tutaj przydają :D
      6. To nie jest takie proste!
      7. Like always :D
      8. Nic nie musi, to Winka.
      9. Maciuś jest przecież taki aww!
      10. Kochana jesteś :*
      11. 2 miesiące je zbierałam!
      12. NAWET NIE PRÓBUJ.
      13. Moroz idiota.
      14. <3

      Usuń
  12. Jezu jaki Wojtek jest porypany! Kocham Cię, głupie Kocham Cię i nie byłoby tego wszystkiego. Jaki czarny scenariusz, że co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż.. tak jak widać powyżej tak musi być.

      Usuń
  13. Nie, nie, nie to wszystko nie tak! Czemu wszystko popsulas? Masz jeszcze szanse naprawic to i obys to naprawila! xD U mnie piszesz, ze jak zaczne mieszac to glowa mala, a ty jak mieszasz. Nie spodziewalam sie takiego obrotu sprawy. No nie wytrzymam... Winka musi przyjsc pod ten hotel! No musi i koniec! Ja im wrozylam wspolna przyszlosc, no wiesz slub, dzieci itp. A tu co? Wszystko ma przepasc? Nie, nie, nie ja robie sprzeciw! Hahaha Wojtek jeszcze wszystko wytlumaczy i Anka wroci do niego. Bedzie happy end i wgl slodko do orzygania tecza! :D No! Rozdzial swietny jak zawsze! Czekam na nastepny i czekam tez na rozwiazanie tej sprawy :D
    Pozdrawiam I caluje :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale i tak podoba mi sie, ze Wojtek musi sie postarac! Lubie co ja pisze Kocham to opowiadanie jak i Ciebie! Nie wiem co ja bede czytac jak zakonczysz tego bloga...

      Usuń
    2. Zapraszam na 14 http://przyjacielod5lat.blogspot.com/

      Usuń
    3. Pojawię się jak tylko ogarnę egzaminy :)

      Usuń
  14. Kochana przepraszam, że dopiero teraz, ale ostatnio mam tak cholernego doła, że opuściła mnie jakakolwiek ochota na czytanie i pisanie :'( ale już jestem i spróbuje się poprawić :)

    No to taak. Dlaczego noooo???!!! Oni są tacy idealni, tacy jak z bajki, jak z marzenia *.* onimmuszą być razem, po prostu muszą :)

    Po raz setny powtarzam: nienawidzę Pauliny!!! To taka zwykła zołza, która tylko wszystko psuje... wypieprzyć ją z tego opowiadania :D a Wojtek zachowuje się jak palant, nie dość, że nie powiedział Ance, że ją kocha, to jeszcze wyjechał z tą Dziunią!

    Proooosze niech oni się spotkają i wreszcie wszystko sobie wyjaśnią :) pllllooooseeee :D
    Dobra, bo przesłodze XD

    Buziak :*

    A i jak będziesz miała czas i ochotę, to wpadnij do mnie, pojawiło się coś nowego :) nareszcie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogłaszam wszem i wobec iż dostajesz wpierdziel - więcej informacji na Twoim blogu.

      Usuń
  15. Jejkuu uwielbiam czytać tego bloga. Wciąga jak cholernie dobry kryminał. U mnie nie dzieje się aż tyle,; ale zapraszam http://jedenkrokwystarczydoszczescia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja pierdole... tak to się komplikuje, że sie nie da ogarnać na trzeźwo. Włodarczyk swoje, Anka dodała swoje... My Anki tak mamy. Nie pokazujemy, kluczymy, ale czujemy... czasami aż za mocno. Niech oni sie ogarną! Nowy Jork taki super to może i na nich wpłynie? :)
    Zapraszam na jeszcze nic nowego, ale poprawię sie w tym tygodniu :)
    http://twojaimojadlon.blogspot.com/
    http://wykrakaneszczescie.blogspot.com/
    http://nagranicyswiatowztoba.blogspot.com/
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  17. Win, ty wiesz już co ja sądzę na ten temat. Chyba pójdę się upić, mimo, że nie piję. Albo nie wiem już co. Wojtuś, Wojtuś.. Mój biedny Wojtulo..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Greyopodobne historie będą jak skończę myśli, o ile nie spierdzielę <3

      Usuń
    2. Swietny rozdzial, zreszta wszystkie rozdzialy trzymaja w napieciu.
      Zapraszam do siebie http://twoimi-myslami.blogspot.com/ :****

      Usuń