środa, 12 sierpnia 2015

Ale spotkałem ją i to właśnie uczyniło moje obecne życie takim dziwnym. Zakochałem się w niej, gdy byliśmy razem, lecz pokochałem ją jeszcze bardziej w latach, gdy dzieliły nas tysiące kilometrów. Nasza historia składa się z trzech części: początku, środka i końca. I choć w ten sposób rozwija się każda historia, nadal nie mogę uwierzyć, że nasza nie będzie trwała wiecznie.


Dla ukochanej K. 
z okazji urodzin - zwłaszcza tych szczególnych.
Życzę Ci abyś zawsze była uśmiechnięta, 
potrafiła otworzyć się na ludzi tak jak otworzyłaś się na mnie,
miłości tak szalonej i nieprawdopodobnej jak ta, która łączy Annę i Wojciecha, 
żeby Wrocław był naszym wspólnym domem, 
żebyśmy nie musiały nikogo straszyć skarbówką 
i żeby ten pokręcony świat był w końcu przychylny. 
Z całego pokręconego serca, 
wariatka stulecia, 
Win. 

***

Drogi Wojtku. 

Pomimo tego co twierdzą inni jestem okropną pisarką i najszczerzej na świecie, 
nie mam za grosz pojęcia jak powinno się pisać listy. 
Zwłaszcza te, w których chce się tak wiele powiedzieć i przekazać. 
Wiem, że liczyłeś na rozmowę, szczerą i dojrzałą, lecz ja nie miałam na nią odwagi. 
Bo ciężko jest rozmawiać z Tobą o uczuciach, którymi cały czas Cię darzę. 
Ciężko jest patrzeć na Ciebie, kiedy tulisz do siebie Paulinę, okazujesz jej miłość i kiedy jesteś tylko jej. Wiem, że wszystko schrzaniłam. Przez swoje arcy dziecinne zachowanie, przez swoją niedojrzałość i upartość. Ale w zasadzie zawsze to we mnie najbardziej lubiłeś, prawda? 
Tą niemożliwą do pokonania upartość. 
Byłam gorsza od Ciebie - i to chyba było we mnie najlepsze i najgorsze zarazem.
Opowiadając o Tobie jedynej koleżance jaką mam na wydziale, 
nie za bardzo potrafiłam skleić porządnie jakiekolwiek zdanie. 
Do momentu gdy nie zadała bardzo prostego pytania. 
Mianowicie, jaki jest mój Wojtek? 
I wtedy uświadomiłam sobie, że Ty już nigdy nie będziesz mój, 
pomimo iż przez chwilę nim byłeś. 
Świadomość, że już nigdy nie zobaczę Ciebie śpiącego z tym błogim uśmiechem na ustach, 
w rozmierzwionych na wszystkie możliwe strony włosach, wymawiającego przez sen moje imię. Tego Wojtka Włodarczyka, który był szalenie narwany, 
zazdrosny o mnie na wszelkie możliwe sposoby, przede wszystkim tego, 
który był zawsze wtedy, gdy go potrzebowałam. 
Bo tylko Ty za każdym razem gdy przyjeżdżałam do Bełchatowa, 
witałeś mnie kubkiem ulubionej herbaty. 
Bo każdy, nieważnie jaki by nie był, musiałam kończyć kubkiem gorącej herbaty. 
Potrafiłeś siedzieć przy mnie, za każdym razem gdy miałam te pełne zwątpienia noce, 
kiedy sen nie miał zamiaru mnie odwiedzić, siedziałeś całą noc, a następnie zmęczony, 
dopiero nad ranem gdy zasypiałam, szedłeś na trening i tak dawałeś z siebie wszystko. 
Bo zawsze mój Wojtek dawał z siebie wszystko. 
Wszystko robione z Tobą było najlepsze na świecie.  
To jak zabierałeś mnie na długie wieczorne spacery, pozwalałeś czytać książki, 
nawet jeżeli mieliśmy mało czasu dla siebie, nie przeszkadzało Ci, że nie poświęcałam Ci uwagi. 
Ty leżałeś i zasypiałeś na moich brzuchu i to uczucie i te chwile były najpiękniejsze. 
Nigdy nie zapomnę tych magicznych chwil kiedy byliśmy w Twoim rodzinnym domu 
i mieliśmy wspólnie oglądać spadające gwiazdy, w końcu ich nie zobaczyliśmy, 
bo przysłoniłeś mi niebo, całując tak jakby robił to po raz pierwszy i ostatni, 
mówiąc jeszcze przy tym, że nie potrzebujesz spadającej gwiazdy, 
bo wszystkie Twoje pragnienia są tuż obok, na wyciągnięcie ręki. 
Że nigdy nie przypuszczałam, że pokocham tego bełchatowskiego impotenta, 
że będzie dla mnie znaczył o wiele więcej niż Wrona. 
Nie przypuszczałam także, że można kochać kogoś tak bardzo i dlatego, 
że nie potrafię inaczej zgodziłam się wyjść za Maćka. 
I w momencie, kiedy chciałam to wszystko wypowiedzieć na głos 
i przyznać się sama przed sobą do swoich uczuć do Ciebie, dowiedziałam się, że zostaniesz ojcem. Wiem, że będziesz najlepszym tatą na świecie, takim o jakim każde dziecko marzy
 i najlepszym partnerem, za jakiego Paulina powinna dziękować codziennie Bogu. 
Taki jest mój Wojtek. I nikt go nie zna z tej strony, nikt oprócz mnie. 
Bo tylko taki Włodarczyk mógł sprawić, 
że Anna Winiarska miękła za każdym razem gdy byłeś obok, 
że nie spałam po nocach myśląc i tęskniąc za Tobą, 
nawet wtedy gdy mówiłam Ci jak bardzo Ciebie nienawidzę. 
Najbardziej żałuję, że nie miałam odwagi tego wszystkiego Ci powiedzieć, 
kiedy były ku temu sposobności. 
Proszę Cię tylko o to, abyś nigdy nie zapomniał takiej wariatki, 
która wierzy, że jeszcze dostaniesz powołanie 
i zawalczysz o największe i najcenniejsze dla sportowca medale. 
A gdy będziesz miał chwile zwątpienia i wątpliwości - spójrz w niebo i pomyśl, że ta wariatka robi dokładnie to samo i myśli o Tobie. 
Bo tak naprawdę, już od pierwszego spotkania w Anglii, należałam do Ciebie. 

A.


A potem zobaczyłam to cholerne zdjęcie 
i cała nadzieja prysnęła jak bańka mydlana.
Pod zdjęciem usg widniała następująca treść:




W tym momencie, umarłam.
 

***

Droga Anno,

prawdopodobnie pierwszy i możliwe, że ostatni raz w życiu piszę do kogoś list.
Pamiętam nasze pierwsze spotkanie - i nie mówię o tym w klubie.
Pierwszy raz widziałem Ciebie wtedy wychodząca w pośpiechu razem z Wroną. 
Zazdrościłem mu tego, zazdrościłem mu Ciebie. 
Przede wszystkim pamiętam Twój uśmiech, ten który zarezerwowałaś tylko dla mnie. 
Pamiętam jak za każdym razem na początku naszej znajomości mówiłaś, 
że mam się nie przywiązywać bo mnie nie pokochasz i że złamiesz mi serce. 
Dlaczego Ciebie wtedy nie posłuchałem? Bo podświadomie chciałem tego uczucia. 
Chciałem mieć Ciebie tylko i wyłącznie dla siebie. 
Masz mi za złe, że Cię okłamałem i nie potrafiłem okazać swoich uczuć. 
Masz rację, na początku to była zabawa. Chęć zemsty na Wronie, ale nie potrafiłem. 
Mogłem mu powiedzieć wtedy, gdy was spotkałem w Londynie. 
Nie zrobiłem tego. I nie, nie dlatego, że nie spaliśmy wtedy ze sobą. 
Dlatego, że coś wewnątrz mnie mówiło mi, że nie mogę pozwolić Ci zniknąć. 
Zacząłem całą tą zabawę, bo to był jedyny sposób na Ciebie. Sposób by Ciebie mieć. 
Nie sądziłem, że tak łatwo uwierzysz w to, że mógłbym przespać się z Tobą, 
wiedząc że jesteś na tyle pijana by nic nie pamiętać. 
A uwierz – byłaś napruta jak nigdy później, że kiedy rozebrałaś mnie i siebie, 
po prostu, najzwyklej w świecie, jak małe dziecko zasnęłaś obok. 
Wierzyłaś w przypisaną mi łatkę, że nigdy przenigdy dwukrotnie nie pójdę do łóżka z tą samą kobietą. Chciałem byś w to uwierzyła. Wtedy po urodzinach Dagmary tak myślałaś prawda? 
Myślałaś, że to ja drugi raz decyduję się na Ciebie. 
To Ty uwiodłaś mnie po imprezie w klubie, tego chciałaś. 
Pytałem Cię wtedy czy tego na pewno chcesz, bo wiedziałem, 
że jeżeli Ci ulegnę po raz kolejny to nie będzie odwrotu. 
Bo wtedy już wiedziałem, że nie mogę tak po prostu zapomnieć o tym uśmiechu i tych rudych włosach. Teraz pisząc do Ciebie tych kilka słów, siedzę na parapecie tak jak Ty to robiłaś. 
Patrzę na ulicę i czekam. Czekam, bo mam nadzieję, że zaraz wejdziesz i powiesz, że chcesz herbaty. Bo każdy dzień musieliśmy zaczynać kubkiem Twojej ulubionej herbaty. 
Miałaś rację. Jestem skończonym dupkiem, chamem i prostakiem. Przede wszystkim jestem tchórzem. Tchórzem, który nie miał odwagi walczyć. 
Wszyscy oczekują ode mnie, że powiem Ci abyś nie wychodziła za niego za mąż. 
Tylko Ty mogłaś na taki pomysł wpaść. Nikt inny. Tylko Ty. Bo to Twoja największa wada i zaleta. 
To jest to co w Tobie kocham i nienawidzę najbardziej na świecie. Twoje irracjonalne pomysły. Twoja chęć ucieczki. Znikać i wracać – przecież to takie Twoje, prawda? 
Tylko tym razem już nie wrócisz. Nie wrócisz i nie powiesz mi jak bardzo tęskniłaś za mną. 
Już nigdy nie będziesz moja. To nie jest najgorsze. 
Najgorsza jest świadomość, że nigdy nie będę miał możliwości powiedzieć Ci jak bardzo Cię kocham, jak wielkim byłem szczęściarzem, kiedy miałem Cię obok siebie. 
Jak cholernie bałem się o Ciebie za każdym razem, kiedy nie mogłem być tuż obok Ciebie.. 
Jak lubiłem patrzeć na Ciebie kiedy się uczyłaś, 
czytałaś książkę czy katowałaś mnie piosenkami z Glee. Lubiłem to. Tak cholernie to lubiłem. 
Żałuje, że już nigdy nie zobaczę Cię śpiącej w moich ramionach, w moich ciuchach, w których lubiłaś siedzieć, bo podobno kiedy mnie nie było to był jedyny sposób, aby wytrzymać do spotkania. 
Żałuję, że nie zobaczę tych ogników w Twoich oczach, że nie poczuję Twojego ciepła i dotyku. 
A przede wszystkim żałuję, że już nigdy nie powiesz mi jak bardzo mnie nienawidzisz, a ja żeby udowodnić Ci, że to nie prawda zacznę Ciebie całować, mocno przyciągając do siebie. 
Nie poczuję twych drobnych pięści na swojej klatce piersiowej, 
którymi zawsze mnie bombardowałaś, gdy całowałem Ciebie w taki sposób, 
że nie potrafiłaś mi odmówić. 
To była moja jedyna przewaga jaką nad Tobą miałem mała. 
Ale i to nie jest najgorsze, najgorsza jest świadomość, 
że nigdy nie będę miał okazji wypowiedzieć Ci do ucha, że Cię kocham. 
Bo kocham. 
Najmocniej na świecie. I zawsze będę o Tobie pamiętał. 
Bo nie mógłbym zapomnieć kogoś takiego jak Ty. 
Kogoś kto skradł moje serce.

W.  

Po dodaniu zdjęcia na najbardziej znanym portalu, ujrzałem ją. 
Wyglądała pięknie. W białej sukni wyglądała jak marzenie każdego mężczyzny. 
Moje marzenie, które bezpowrotnie odeszło. 
Obok niej stał uśmiechnięty Maciej, w drogim garniturze, obejmował ją w pasie. 
Jak za mgłą zobaczyłem widniejące pod zdjęciem napisy.








W tym momencie, umarłem.

***
Dwudziesty piaty rozdział powstał za czasów kiedy ukochane dziecko jest nadal dzieckiem.
Cóż.. gdy to czytasz - tak Kinsey mówię o Tobie, jesteś już pełnoletnia i w prawdzie nie razem fizycznie, ale w jakiś nasz chory sposób, zapewne razem świętujemy Twoje urodziny. 25 rozdział, ostatni tego typu, ostatni "normalny" na blogu miał być Tobie zadedykowany od momentu, gdy zaczęłam dedykować rozdziały. Wiem, że to nie jest szczyt moim możliwości, że nie wszystko jest zrozumiałe i przede wszystkim nie jest to, to czego wszyscy by chcieli, ale taki musi być i mam nadzieję, że chociaż w jednej milionowej podoba Ci się rozdział i taki prezent.

INFO do rozdziału, każde z nich przeczytało listy. Anka nie oddała mu nieotwartego listu, tylko dała mu ten do niego. To coś na szarym tle w zamyśle jest podpisem pod zdjęciem na instagramie. Przeczytali listy dopiero później, bo długo się zbierali i takie bum nagle! Mam nadzieję, że rozumiecie chociaż w jednej setnej co miałam na myśli.

Tak, wiem Dark. Dalej mnie nienawidzisz. :*

Na następny zapraszam za dwa tygodnie w piątek. 
Dokładnie 28 sierpnia. 

Wasza, 
Win.

edit. na 4 minuty przed dodaniem - Kinsey, dzwonię! 

54 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Siedziałam myslałam i w sumie tylko zglupialam :x
      1. To najpiękniejszy post, a zarazem najsmutniejszy jaki czytałam i powstał. Jest w nim tyle uczucia, miłości, tęsknoty, wspomnień, a oni i tak nie mogą i będą (chyba) razem...
      2. JESTEŚ MISTRZEM ZA TO, CO TU STWORZYŁAŚ!
      3. Jako, że myśli trzeba czytać dokładnie (jak te zaręczyny Macieja, a nie Wojtka) to tam jest #prawiemalzenstwo i #prawieslub, wiec mała iskierka, nadzieja..
      4. Tak pamiętam, że ślubu Wojtka i Anki nie będzie, ale w sumie nigdy nie zaprzeczylas, że na koniec się nie zejdą, a ślubu kościelnego nie można mieć dwa razy :D nadzieja matka głupich?
      5. U Władka to żart, tzn karny.
      6. Ostatnie słowa Paulina w 24 myślach świadczą, że nie była w ciąży i to tylko kolejne oszustwo, wiec stawiam, że Wojtek jej tego nie wybaczyl.
      7. Tak wiem.. Pewnie przesadzam i przekoloryzowuje.. :(
      8. GENIALNE, KOSMOS KOCHANA ❤ kocham myśli i uwielbiam Ciebie :*
      9. W numerach jesteś zdecydowanie lepsza ode mnie...
      10. Trzymaj się ciepło, czekam z niecierpliwością na kolejne i mam nadzieje, ze moje teorie się sprawdza :*

      Usuń
    2. 1. Chyba właśnie miałam taki zamiar, aby był najsmutniejszy. Chciałam pokazać emocje i Ani i Wojtka i mam nadzieję, że chociaż troszkę mi się to udało.
      2. Del.. nie przesadzaj :*
      3. <3
      4. Każda matka troszczy się o swoje dziecko :D
      5. Nie to nie żart.
      6. Ym.. Del komu nie wybaczył ?
      7. POMIDOR.
      8. Kocham was wszystkich moim małym schizowanym serduszkiem :*
      9. Myślę, że to jedyna "zaleta" myśli.
      10. <3

      Usuń
    3. 1. Zdecydowanie Ci się to udało i nie troszkę tylko wszystko!
      2. Nie przesadzam przecież!
      4. Huhu brak konkretnej odpowiedzi <3
      5. Kurczę..
      6. Paulina, że skłamala Ance o ciąży z Wojtkiem?
      8. My ciebie tez bardzo kochamy :**
      9. Myśli same w sobie są zaletą..
      10. :*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dalej mnie nienawidzisz :D?

      Usuń
    2. Nienawidzę płakać, nie podoba mi się to u góry, mimo że jest piękne. Nie cierpię Cię za doprowadzenie mnie do takiego stanu.
      Jasne, mam czekać dwa tygodnie? Idź Ty się kuwa lecz.
      Pierdole, więcej komentarzy nie piszę.

      Usuń
    3. Droga Dark pomimo iż mnie nienawidzisz, dalej Cię kocham! :*

      Usuń
    4. Od miłości do nienawiści prowadzi prosta droga, więc muszę uważać...
      Zresztą, NIE WIESZ GDZIE MIESZKAM! Mogę mieszać u Wrony jeszcze dwa tyg, hurra!

      Usuń
    5. Kochana, znajdę Cię :*
      Namiary na Ciebie i Lemurka mam więc się pilnuj, dobrze Ci radzę :*

      Usuń
    6. Nie boję się! Będę za tydzień w Kato, także na siebie uważaj ;*

      Usuń
    7. Kochana ja w Kato jestem tylko w pracy - uwierz nie znajdziesz mnie :*

      Usuń
    8. Zrobię wywiad i znajdę! Nie wierzysz?

      Usuń
  3. No ja nie wiem co mam napisać....Próbowałam się jakoś przygotować do takiego zakończenia i ogólnie do zakończenia opowiadania, to i tak jakoś nie mogę się pozbierać... Jeszcze ten ostatni rozdział za 2 tygodnie, przecież ja nie wytrzymię! Ale do rzeczy, ta historia jest strasznie autentyczna, świetnie napisana, przeczytałam już mnóstwo opowiadań i to jest podkreślam DRUGIE tak świetnie napisane opowiadanie, kiedy utożsamiasz się z bohaterami i nie czujesz się jak w "Trudnych Sprawach". Będzie mi strasznie brakować tej historii, i Twojego pisania, mam nadzieję, że pojawi się jeszcze coś równie zajebistego. A teraz pozostaje czekać ponad dwa tygodnie na to, aby serce pękło mi już do końca.. Nic więcej nie jestem w stanie napisać! Pozdrawiam :*


    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko.. naprawdę nie wyobrażasz sobie jak Twoje słowa sprawiły mi radość.
      Ja czytając tą historię - czuję się jakby była wywalona od czapy w kosmos pomimo iż nią żyłam, to naprawdę wydawała mi się tak cholernie nierealna teraz.
      Mimo to dziękuję Ci bardzo za tak miłe słowa i obecność.

      Pozdrawiam,
      W,

      Usuń
  4. Z anonima, bo nie mam już siły wchodzić. Win, kocham Cię za życzenia tutaj, te telefoniczne jako pierwsze, za dedykacje rozdziału i uwierz, nie, nie chce Cię zabić za to :*
    Kinsey

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszę ten komentarz płacząc, bo nie dosyć,że jestem wrażliwa to ten rozdział jest taki cudowny, że nie mam słów. Cała historia jest naprawdę niezwykła, mam wrażenie,że dziejąca się obok mnie. Szkoda,że nowy rozdział trzeba będzie poczekać trochę, ale będę czekać choćby nie wiem ile. Dalej wierzę w szczęśliwe zakończenie.
    Pozdrawiam Cię i miłego sierpnia życzę! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka nie rycz, to tylko opowiadanie..
      pisze ta która od tygodnia ma doła z powodu bloga.

      Usuń
  6. Nie mogłam ogarnąć tego tam u góry, ale jakoś mi się udało :D
    To jest chyba najsmutniejszy i najbardziej pełen miłości rozdział tutaj.. Kiedy go czytałam to miałam ochotę zabić Cię za to, że nie są razem, skoro tak bardzo się kochają. Kurde oni tyle ze sobą przeżyli, a los mimo wszystko ich drogi rozdzielił :3 Tylko dlaczego ja się pytam?? :/ Nie mam pojęcia, co będzie w następnym rozdziale.. Nawet się nie domyślam, bo Ty jesteś taka nieprzewidywalna, że brak słów :D !
    Mimo wszystko, mimo tego co tam u góry jest napisane, to mi się podoba :D Jest takie szczere, pełne uczucia, takie słodkie *.* <3 No szkoda, że Wojtek i Ania nie są razem, ale to zależy tylko od Ciebie :3 Bo przekonać to Ty się nie dajesz kuwa :3
    To ja czekam na następny :D
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo myśli mają już od początku wymyślone zakończenie i nie będę go zmieniać, o nie nie nie :*

      Usuń
    2. Z prawie tygodniowym opóźnieniem, ale jest :D
      Zapraszam :*
      http://siatkowkamilosc.blogspot.com/?m=1

      Usuń
  7. Odzywam się dopiero teraz, ale chyba lepiej późno niż wcale? Chciałabym, żeby to opowiadanie się nie kończyło, nawet jeśli mamy czytać takie smutne listy. Taka miłość jest beznadziejna, no przecież oni muszą być razem! Że te dekle nie otworzyli wcześniej tych kopert... Zabić to mało! Pewnie jak i reszta dziewczyn, nie przyjmuję do wiadomości innego zakończenia, niż bycie razem, o! ;)
    A skoro się już odważyłam odezwać, to i odważę się na małą reklamę? Będzie mi miło jeżeli zajrzysz na moje nowe opowiadanie. Może w jakiś sposób przypadnie Ci do gustu tematyka -> http://slyszacnieslyszalne.blogspot.com/ Jeśli nie, to przynajmniej wiesz, że wciąż masz jednego więcej czytelnika ;) Pozdrawiam ale raczej z wiadrem zimnej wody niż gorąco ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. to takie.. kurde że aż nie wiem co napisać..
    Kinsey! wszystkiego najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaklepuje! Miałam być o północy, ale nie wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  10. O bozee ☺ az niewiem co napisac☺ wciagnelqs mnie w te historie☺

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy raz nie wiem co mam napisać :/ Nie mogę w to uwierzyć....

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. 1. Rozdział mega sztosik, serio petarda jakich mało <3
      2. #prawieślub, czyli jeszcze wszystko może się zdarzyć? <3
      3. Jejuniu, jak ty to genialnie opisałaś, mamuniu *-*
      4. Paulina przecież nie jest w ciąży? Czy zaszła? Czytali to po czasie...
      5. Nie napiszę nic więcej, bo muszę się pakować :(

      Usuń
  13. Małe problemy z internetem ale jestem!
    O mój Boże! Jak to tak? Wojtek tatą? Winka (prawie? O.o) żoną? Coś tu nie gra :/
    Skoro Paulina wmówiła Ance, że jest w ciąży i powiedziała to Wojtkowi, to jakim do jasnej Anielki cudem takie coś się znalazło na instagramie?! Jak dobrze przeczytałam, to nie karniak, to co ten Wojtek zmajstrował?
    Coraz bardziej się obawiam tego czy wgl oni mają szansę na bycie razem :(
    Tu chyba trzeba siły specjalnej w postaci Wrony! Ktoś tu musi im pomóc, bo jak widać zachowywanie się jak rozpieszczone dzieciaki im nic nie daje...
    Niecierpliwie czekam :)
    Pozdrowienia kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Zebrałam się w końcu i mogę skomentować. Listy były bardzo poruszające i bardzo smutne. Boję się, że nie dasz im szczęśliwego zakończenia i to mnie najbardziej boli, bo nienawidzę smutnych zakończeń.
    I jak to on ojcem? Żartujesz sobie teraz, prawda?! No powiedz, że żartujesz! Nie możesz tak! No nie możesz! Nie pozwalam na to! Nie! Proszę nie! On ma przyjść w trakcie ślubu, przerwać ceremonie i ma być wszystko pięknie i cudownie! Nie możesz mi tego zrobić, że nie będą razem. Bo wtedy się znajdę i zakopie żywcem :)
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  15. #PRAWIEmałżeństwo #PRAWIEjasiśncy eee to jeszcze jest spora szansa, że Winka się ogarnie i powie "nie." no błagam przecież ona nie może być z jakimś sztywniakiem...
    Trochę nie rozumiem zdjęcia z hasztagami Wojtka. Czy to dodała Paulina? Czy go pojebało?Co on teraz otworzył jakąś produkcje dzieci?! O CO CHODZI?!!!!
    Otworzyli po jakimś czasie, o matkoświętazarazzejdę "uuu dostałem list od miłości swojego życia, ale otworzę go za pół roku a tak żeby było śmieszniej" NO LUDZIEEE! Co za nieogarnięte życiowo dzieci to aż nie mogę...
    do 28 sierpnia??? oszalałaś? JESTEŚ ZŁĄ KOBIETĄ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Berry,
      To dodał Wojtek, nie dodała Paulina dowiesz się wszystkiego za dwa tygodnie :*

      Usuń
  16. O.O serio ?! :o nie wierze że to zrobiłaś :( jak mogłaś się pytam ?! Jeszcze na następny każesz czekać 2 TYGODNIE ??!! :o patrze i oczom nie wierze :o grrr jeszcze ona miała nie wsiąść do tego samolotu !! Jeszcze ślub był ?! To już przegięłaś ! Nie mamy o czym rozmawiać no ! Może ona owdowieje i jeszcze będą razem ? :) bo jak nie to cię znajdę! !!
    PS. Czytając te listy myślałam że to epilog ! Aż się wyatraszyłam !! :o

    OdpowiedzUsuń
  17. 2 tygodnie? Poważnie xd a u mnie " i ja mam czekać tydzień?" xd Nieładni pogrywasz Win. I jeszcze te hashtagi..... No kuwa ja tego nie skomentuje. Dowaliłaś i tyle.
    Ps; U mnie nowy :) Suprise :)
    http://only-i-want-is-you.blogspot.com/2015/08/rozdzia-11.html

    OdpowiedzUsuń
  18. A tu nie chodzi, że ojcem chrzestnym? ;p
    Bo przecież został.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jest za gorąco i przez to nie mam siły na myślenie, więc mój komentarz nie będzie powalał pomysłowością :/

    Mam już dość ochrzaniania ciebie i innych często pojawiających się tutaj osobników (tak Dark, to o tobie XD) dlatego napisze tylko, że się wzruszyłam, tak naprawdę się wzruszyłam, że aż łzy poleciały po policzkach :( pomimo tego, że to co się teraz dzieje w tym opowiadaniu w ogóle mi się nie podoba, to ten rozdział jest wyjątkowy, naprawdę wyjątkowy :')

    I wiesz co? Chcę ci podziękować za to, że wpadłaś na pomysł takiego opowiadania i że wcieliłaś go w życie, bo ono na zawsze już zostanie jednym z najlepszych opowiadań jakie przeczytałam w życiu :* jeszcze raz dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Trafiłam tu całkowicie przypadkiem i zostałam. Nigdy nie czytałam, czegoś co doprowadziłoby mnie do takiego stanu (rzadko, naprawdę rzadko wzruszam się do łez). To jest tak prawdziwe, że aż czuć ich emocji, ich ból i ich miłość. Prawdziwą miłość.

    To już chyba najwyższy czas, żeby pogodzić się, że nie będzie tu szczęśliwego zakończenie, chociaż, los przecież daje drugą szansę. Tylko ONI muszą w nią uwierzyć. Kurcze no! Ja tam łapię się tego "prawie" i koniec. Chociaż oni się już odnaleźli i to jest szczęście.

    Ale jeśli Anka się nie opamięta, to Wojtek jest mój i ja już znajdę sposób, żeby go pocieszyć. :)
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  21. Człowiekowi udaje się wyrwać na kilka dni odpoczynku a tu taka bomba. Powiedziałabym, że spadłam z krzesła ale prędzej wylądowałam gdzieś w okolicach jądra ziemi.
    I niby ja krzywdzę Martynę i Wronę?! I kto to mówi! Przyganiał kocioł garnkowi, psia kostka… ok., wiem że mówiłam iż pogodziłam się z tym co masz zamiar zrobić Wojtkowi i Ance ale wychodzi na to że jednak jest inaczej.
    Oczekuję, nie ja żądam wręcz naprostowania jak najszybciej całego tego zamieszania. W innym przypadku nie ręczę za siebie

    OdpowiedzUsuń
  22. Zaraz zaraz... czyli, ze oni nie rpzeczytali tego od razu?! No chyba ich pogięło!? Powinni od razu przeczytać, Wojtek powinien za nią polecieć, potem romantyczna scena jak wpadają sobie w ramiona i BUM - mamy happy end! Ale nieee, bo po co, Win woli nas podręczyć..
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  23. NO BLAGAM! POWIEDZ MI ZE ONA ZA NIEGO NIE WYSZLA!
    Nosz kurka! Zalzalzalzal... To tak nie miało być... A teraz jedyan szansa ze oni będą razem, będzie moment gdzie obydwoje są starzy, mają dzieci, drugie połówki... -,-
    Kurde.... To nie tak miało być... Nie tak ;/ on miał wejść podczas ceremonii ślubnej....
    Bez buziakow. *tak. To kropka nienawisci*
    Ps. Jeśli ich nie połączyła nawet gdy będą starzy to może chociaż ich dzieci?CHOCIAZ ONI BY SOBIE ZYCIA NIE PSULI.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra. Przeczytałam jeszcze raz i Jeszce i Jeszce.... I doszłam do wniosku ze Wlodi ojcem chrzestnym. A Winka nie wyszła za mąż bo Włodarczyk jednak wpadł na ten ślub.... ha! Mistrz! Albo Wlodi ojcem bo Anka zaszła z nim w ciążę... juhujuhujuhu! Wygrałam!
      Jeśli tak będzie to będę Cię wielbić do końca życia :*
      Jeśli tak będzie to masz buziaki ode mnie na koniec :*
      A jeśli nie to zapomnij xd

      Usuń
  24. prosisz się o miano0 Najgorszego Człowieka na świecie. Ja w ogóle nie rozumiem dlaczego oni czekali z tymi listami. No dlaczego? Co mózgów nie mają? Ktoś je przed nimi ukrywał?
    WOJTEK OJCEM? No coś Ty! NIE! Paulina maczała w tym palce. On nie zrobił jej dzieciaka. On jej nie kocha. Rozumiesz to?! I jaki kur.. ślub? Ja popieram Panią wyżej. Tak własnie było/będzie. Bo to nierealne by ona z doktorkiem a on z Pauliną. No kurde nie. Taka miłość nie może być nieszczęśliwa? Ja pie... wpierdolę Ci zaraz. Nie lubię Cię.
    Ogólnie to naprawdę najlepszy rozdział w tej całej historii. Dawno tak nie ryczałam. Masz talent. Ale i tak mnie wkurwiasz jakimiś ślubami idzieciami. Nie i kij! Nie godzę sie.
    Pozdrawiam i masz mi to wyjaśnić!

    OdpowiedzUsuń
  25. wzruszający ten rozdział ale to nie może być prawda on nie może mieć dziecka z Pauliną a ta Anka to powinna dostać porządnego kopa w cztery litery może wtedy by zrozumiała w co się pakuję ale ona nie mogła wziąć z nim ślubu nie pozwalam zgadzam się z paniami u góry oni muszą być razem koniec i kropka i tyle
    pierwszy raz się popłakałam czytając rozdział
    czekam na kolejny pozdrawiam i weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  26. 1) Żadne z nich nie umie pisać listów a idzie się poryczeć jak bóbr.
    2) Dmucham w chusteczkę.
    3) Jednak do ślubu doszło.
    4) To ta małpa jest w ciąży?!
    5) Wierzę, że to nie koniec.
    6) Jaki Maciek jaka Paulina?!
    7) Kocham Cię Win <3

    Zapraszam :**

    OdpowiedzUsuń
  27. Cały dzisiejszy dzień czytałam Twoje opowiadanie, a po tym rozdziale zwyczajnie się popłakałam. Piszesz wspaniale. Nawet, gdy są rozdziały, w których jest sielanka, mało się dzieje, to i tak chce się czytać więcej i więcej. Ja też próbowałam się przygotować na takie zakończenie, ale nie udało mi się, nadal liczę na cud po latach. Podziwiam Twój talent i będę czytać wszystko, co napiszesz :-)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  28. Hej!
    Zacznę od tego, że
    a) jestem stara (w porównaniu, do większości czytelniczek)
    b) nie jestem fanem siatkówki (na pierwsze opowiadanie z siatkowką trafiłam przez przypadek jakiś tydzień temu, szukając fan fiction na zupełnie inny temat)
    Opwiadanie rewelka. Świetnie piszesz,Win A dużo fan fiction przeczytałam... Pozdrawiam
    Marta K.

    OdpowiedzUsuń
  29. czuję ucisk w sercu, bardzo mocny

    OdpowiedzUsuń